Nie wszystko co państwowe czy publiczne jest gorsze od prywatnego. A przynajmniej ta zasada sprawdza się w ochronie zdrowia. Przekonali się o tym mieszkańcy Złotoryji (woj. Dolnośląskie). Sytuacja tamtejszego Szpitala Powiatowego im. Andrzeja Wolańczyka odkąd został wydzierżawiony prywatnej spółce, pogarszała się i sprawiła, że lokalny samorząd odzyskuje właśnie placówkę.  - Zewnętrzny operator zamknął oddział internistyczny, ginekologiczny i neonatologiczny. Brakowało kadry, której zapewne nie zachęcały warunki do pracy panujące w szpitalu. Przejmujemy szpital, ale będzie on wymagał od nas kilkumilionowych inwestycji, gdyż jest niedostosowany do wymogów sanitarnych ani do wymogów rozporządzeń ministra zdrowia - mówi Jacek Grabowski, rzecznik prasowy starostwa w Złotoryji.

Dzierżawca nie podołał

Zadłużony szpital w 2015 r., na mocy ówczesnych przepisów ustawy o działalności leczniczej, został przekazany w dzierżawę zewnętrznej firmie. Działał wówczas w formie sp zoz, ale operator przekształcił go w spółkę prawa handlowego. Powiat złotoryjski nie miał w niej udziałów, za to większość należała do fundacji Pro Salute Omnuim, powiązanej z firmą  zarządzającą placówką medyczną

- Teraz radni przyjęli uchwałę intencyjną, zmierzającą do przejęcia w formie darowizny całości udziałów w kapitale zakładowym spółki Szpital Powiatowy im. Andrzeja Wolańczyka. To spółka, należąca do Jacka Nowakowskiego, która dzierżawi w tej chwili złotoryjską lecznicę i która podpisała kontrakt z NFZ - zaznacza Jacek Grabowski.

Wygląda więc na to, że powiatowi w Złotoryji uda się utrzymać kontrakt szpitala z NFZ i miejsce w sieci szpitali. W jakiej formie będzie działał, czy spółki czy sp zoz-u, o tym powiat jeszcze nie zdecydował.

 

Ryki od roku bez szpitala

Pod skrzydła powiatu wraca też szpital w Rykach, w woj. lubelskim. Powiat rycki jest ewenementem na skalę krajową, gdyż od roku tamtejsi mieszkańcy nie mieli dostępu do szpitala. Placówka medyczna została zamknięta jesienią ubiegłego roku. Przestała działać, bo podmiot prowadzący porzucił ją, a powiat został bez opieki szpitalnej. W okresie zarządzania placówką przez prywatną firmę budynek niszczał, tak jak znajdujący się wewnątrz sprzęt medyczny, który nadaje się jedynie do naprawy. Zarząd powiatu w Rykach powołał nową spółkę, która przejęła od poprzedniego dzierżawcy budynki szpitalne.

Oszczędności i redukcja personelu medycznego, spowodowały, że oddziały szpitalne przestały spełniać warunki do utrzymania kontraktu z NFZ, który wcześniej wielokrotnie na szpital nakładał kary finansowe. Jeszcze do 2015 r. szpitalem, działającym w formie sp zoz zawiadywał powiat. Po czym przekształcił zadłużoną placówkę medyczną w spółkę prawa handlowego, na podstawie obowiązujących wówczas przepisów ustawy o działalności leczniczej i dopuszczających nieograniczoną komercjalizację. Później starostwo oddało oddłużony szpital w zarząd operatorowi zewnętrznemu. Była nim  firma A M G Centrum Medyczne.

Efekt kilkuletnich rządów operatora jest taki, że starostwo w Rykach potrzebuje na remonty 4 mln zł. Połowę obiecał przekazać wojewoda.

Zmiany w Rawie Mazowieckiej

Podobne działania w kierunku odzyskania skomercjalizowanych sp zoz-ów i oddanych w zarząd firmom zewnętrznym, podejmują starostwa w Opatowie i w Rawie Mazowieckiej. Szpitalem w Rawie też zarządzało AMG Centrum Medyczne. Placówka pod jego rządami była kontrolowana przez NFZ i karana finansowo za niedobory kadrowe. Podobnie zresztą jak szpital powiatowy w Białogardzie, który również nie spełniał wymogów co do obsad kadrowych NFZ. Placówką w Białogardzie zarządzała z kolei forma zewnętrzna Centrum Dializa, która wiosną tego roku zrezygnowała z dalszego prowadzenia szpitala. Przejmuje go obecnie powiat białogardski. Zaś  wszyscy operatorzy zarządzający szpitalami, min. firma Jacka Nowakowskiego, AMG Centrum Medyczne czy Centrum Dializa są ze sobą powiązani kapitałowo czy osobowo.

Czy zatem komercjalizacja szpitali okazała się niewypałem? - Nie nazwałbym tak tego. To wszystko zależy jakie są trendy płynące ze strony rządowej. 4-5 lat temu nacisk był położony na prywatyzację szpitali i pozbywanie się długów. Obecny rząd naciska na to, by szpitale były jednak publiczne - mówi Rudolf Borusiewicz, dyrektor biura Związku Powiatów Polskich.

Na zmianach traci jednak zawsze pacjent, który tak jak w Rykach został pozbawiony dostępu do podstawowej pomocy medycznej i musiał jeździć np. do Puław. A samorządowcy w powiatach, narzekający na brak środków na ochronę zdrowia, nie uwolnią się jednak od prowadzenia szpitali. Z danych Związku Powiatów Polskich, który sprawdzał sytuacje finansową 100 placówek powiatowych wynika, że straty szpitali z 2018 rok, już po odliczeniu kosztów amortyzacji wyniosły 143 mln zł . Obowiązek zniwelowania tych długów spoczywa na powiatach.