Jak wynika z danych zebranych z 47 sądów okręgowych, w pierwszym kwartale 2024 r. wpłynęło do nich w sumie ok. 23,2 tys. spraw frankowiczów. To o prawie 24 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W przypadku wydziału frankowego, dzięki m.in. ubiegłorocznej nowelizacji procedury cywilnej, która zakłada, że pozwy te kierowane mają być do sądów właściwych ze względu na miejsce zamieszkania kredytobiorcy, wpływ zmniejszył się - w porównaniu z tym samym okresem 2023 r. o 34 proc. Drugie miejsce zajmuje SO w Gdańsku ze wzrostem o blisko 49 proc. spraw (rok do roku). Następny jest SO w Poznaniu ze zwyżką o 51,3 proc. – Na liczbę spraw w sądach dotyczących kredytów indeksowanych i denominowanych wpływa wiele kwestii, w tym stosunkowo już ugruntowane orzecznictwo, będące pokłosiem orzeczeń TSUE czy Sądu Najwyższego. W efekcie większość frankowiczów uzyskuje obecnie korzystne dla siebie rozstrzygnięcia. Ponadto znaczenie mają także czynniki ekonomiczne, jak niska opłata od pozwu, dostępność sądu czy też czas trwania postępowania – mówi Agnieszka Dudek, radca prawny, wykładowczyni Uniwersytetu WSB Merito. Wojciech Wandzel, adwokat, partner, Kubas Kos Gałkowski, uważa z kolei, że nie liczba wyroków, ale ich treść jest decydująca dla oceny sytuacji prawnej banków i frankowiczów. – Sektor bankowy jest przygotowany na skutki tego typu spraw. Zwiększenie ich liczby wywołane jest korzystnym dla konsumentów orzecznictwem. To zachęca dotychczas niezdecydowane osoby do wnoszenia pozwów do sądów. Ich rosnąca liczba będzie wydłużała czas oczekiwania na rozpoznanie. Nie da się tego uniknąć wobec braku wzrostu liczby sędziów, do których te sprawy trafiają i także dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zawarcie z bankiem ugody – dodaje.

Czytaj: Frankowa uchwała SN prokonsumencka - nie ma możliwości odfrankowienia >>

 

Sygnał dla banków?

Prawnicy zauważają też, że m.in. ubiegłoroczne wyroki TSUE spowodowały, że o wiele częściej udzielane jest zabezpieczenie w postaci zawieszenia płatności rat.

Wzrost liczby spraw w sądach to wyraźny sygnał dla sektora bankowego, że przyszedł czas na zmiany i bardziej etyczne podejście do kwestii kredytów hipotecznych – zwraca uwagę Adrian Goska, radca prawny z Kancelarii SubiGo. – Sprawy frankowe są coraz bardziej widoczne w społeczeństwie, bo generują dla sektora bankowego określone problemy. To z kolei może przynieść długoterminowe zmiany w sposobie, w jaki banki muszą podchodzić do swoich klientów – przewiduje mec. Goska.

Czytaj też w LEX: Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach kredytów frankowych – uwagi krytyczne >

 

Ministerstwo chce wspierać ugody

Tu warto przypomnieć, że nad udrożnieniem sądów w zakresie spraw frankowych pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska, pełnomocniczka ministra sprawiedliwości do spraw ochrony konsumenta, mówiąc Prawo.pl o planach, wskazała również, że resort chce wspierać ugody w sprawach frankowych. - Jedyną systemową próbą rozwiązania problemu frankowego były ugody proponowane przez KNF. Chcielibyśmy wrócić do tej koncepcji z tym, że ugody muszą zostać dostosowane do obecnych wymogów prawnych. Od czasu, kiedy je oferował KNF pojawiło się bardzo bogate orzecznictwo TSUE, które doprecyzowało pewne kwestie. Nawiązaliśmy współpracę z KNF-em, jesteśmy w kontakcie z UOKiK-iem, Rzecznikiem Finansowym i innych zainteresowanymi instytucjami. Będziemy mocno wspierać koncepcję ugód, a właściwie oferowania ugód przez banki, na każdym etapie. Tym bardziej, że są konsumenci, dla których ważne i korzystne będzie wyjście z procesu, który może trwać długo. Ugody mają jednak to do siebie, że są dobrowolne, nikogo nie można zmusić do ich zawarcia. Bank musi zaoferować na tyle dobrą ugodę, by konsument był zainteresowany jej zawarciem. Nie ma innego mechanizmu - mówi.

Dodaje, że ma nadzieję, iż banki są na to gotowe. - Z punktu widzenia banków tak głębokie zaangażowanie w spory sądowe jest też dużym problemem - konsumenci wygrywają 97,98 proc. spraw. Z prowadzeniem spraw sądowych wiążą się koszty wynikające z opłat sądowych, obsługi prawnej czy odsetek. Mówimy o dużych kwotach. Banki powinny rozważyć więc, ile kosztuje prowadzenie spraw i gdzie jest granica opłacalności ekonomicznej. Systemowo kosztem jest paraliż sądów, a nam zależy, by zostały one uwolnione od spraw frankowych. Tym bardziej, że jak dotąd banki nie wykorzystywały różnorakich pojawiających się możliwości rozwiązania problemu: nie zaproponowały samodzielnie usunięcia z umów klauzul abuzywnych, przed kilkoma laty były przeciwne ustawie, kiedy zaczęła się kształtować linia orzecznicza dotycząca odfrankowienia, twierdziły, że to nie jest konstrukcja znana prawu i ekonomii. Co więcej, banki nie oferowały masowo ugód, kiedy stan prawny sprzyjałby ugodom dużo bardziej dla nich korzystnych niż obecnie. To są jednak decyzje biznesowe podejmowane przez bardzo poważnych graczy rynkowych. Jeśli więc dla nich ekonomicznie bardziej korzystne okazałoby się trwanie w sporach... no cóż, możemy jedynie umożliwić sądom sprawniejsze orzekanie - dodaje.

Czytaj: Dr Wiewiórowska-Domagalska: Czas na ustawę frankową minął, trzeba usprawnić orzekanie >>

 

Banki do ugód chętne

Małgorzata Witkowska, ekspert PKO BP, wskazuje w rozmowie z nami, że program ugód w PKO Banku Polskim trwa już 2,5 roku. - Od 4 października 2021 roku osoby, które mają kredyt mieszkaniowy we frankach szwajcarskich w PKO Banku Polskim, mogą składać wnioski o objęcie procesem mediacji przed Sądem Polubownym. PKO Bank Polski jako pierwszy bank umożliwił frankowiczom zawarcie ugody. Naszym zdaniem ugody stanowią sprawiedliwe rozwiązanie pozwalające klientom, którzy realnie stracili na kredycie frankowym, skorygować swoje decyzje i w przyjazny sposób rozwiązać problem kredytu frankowego. W ostatnim roku bank w większym stopniu zindywidualizował podejście do rozwiązywania problemów kredytów frankowych. Dodatkowo wprowadzona została preferencyjna pięcioletnia okresowo stała stopa procentowa dla kredytu PLN po ugodzie. Programem ugód objęliśmy również kredyty hipoteczne MIX zaciągnięte we frankach szwajcarskich, a od kilku miesięcy z rozwiązania mogą skorzystać także kredytobiorcy, którzy swój kredyt hipoteczny zaciągnęli pierwotnie w złotych, a następnie go przewalutowali na CHF - zaznacza.

Przekonuje, że najważniejszą zaletą rozwiązania ugodowego jest to, że klient nie ponosi kosztów postępowania sądowego ani wysokich kosztów obsługi prawnej. Wszystko, w tym spotkania mediacyjne, odbywają się zdalnie, a kredytobiorcy pojawiają się w oddziale tylko w momencie podpisania ugody - zaznacza.

Czytaj też w LEX: Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym) >

Paweł Jurek, rzecznik prasowy Bank Pekao S.A., również podkreśla, że w ocenie jego banku zawarcie ugody jest dla obu stron umowy kredytowej znacznie korzystniejsze od sporu sądowego. - Zawsze lepiej rozwiązać sprawę polubownie. Co istotne, w przypadku podpisania ugody kredytobiorca otrzymuje korzyść finansową – czyli redukcję kwoty kredytu – praktycznie natychmiast - zaznacza.

Co oferuje bank? Program „Bezpieczna ugoda 2 proc.”, w ramach którego spłaty dokonywane przez klienta porównywane są z hipotetycznym kredytem w złotych oprocentowanym według stałej stopy 2 proc. w skali roku. - Jest to korzystna opcja z oprocentowaniem składającym się właściwie z samej marży. Jeżeli faktyczne spłaty klienta były wyższe niż naliczone w takim hipotetycznym kredycie, pomniejszamy saldo kredytu o tę nadwyżkę. Co więcej, jeżeli nadwyżka przekracza pozostałą do spłaty kwotę kredytu frankowego, zwracamy różnicę na konto klienta. W przeciwnym razie pomniejszony kredyt zamieniamy na złotowy i klient spłaca go zgodnie z dotychczasowym harmonogramem, przy czym – co ważne – przez kolejne 5 lat oprocentowanie wynosi tylko 2 proc. w skali roku - zapewnia.

Zapewnia, że do końca 2024 r. bank zamierza wyjść z ofertą ugody do praktycznie wszystkich kredytobiorców posiadających aktywne umowy frankowe.