Prawnicy podkreślają, że coraz częściej sporym problemem przy polskich rozwodach są kredyty hipoteczne, w dużej mierze te zaciągnięte we frankach szwajcarskich. Joanna Hetman-Krajewska, radca prawny z Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM i m.in. autorka publikacji „Rozwód czy separacja? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2020) wskazuje, że wiele rozwodzących się par jest w sytuacji patowej, w swoistym klinczu. - Chodzi o kwestie majątkowe, wysokie raty kredytów, niemożność spłacenia się wzajemnie. W moim odczucie takie rozwody coraz częściej powodują całkowitą dewastację życia rozwodzących się małżonków. Bywa, że trzeba sprzedać dom, spłacić kredyt, a to co pozostanie ze sprzedaży - na niewiele wystarczy. Przede wszystkim nie wystarczy środków na to, by kupić nowe lokum. Najbardziej odbija się to na dzieciach, które nie tylko przechodzą przez rozwód, ale i muszą opuścić swój dom – zaznacza. 

Jak taki rozwód, a konkretnie podział majątku wygląda w praktyce?

Ciepła Helena, Pytlewska Mirosława "Podział majątku wspólnego z rozliczeniem praw spółkowych i kredytów frankowych. Regulacje dotyczące małżonków, konkubentów i partnerów związków jednopłciowych. Praktyka sądowa, notarialna i wieczystoksięgowa" >>>

Ty zabierasz mieszkanie? Więc musisz mnie spłacić

Pierwsza kwestia to rozliczenie, w ramach podziału majątku, samej nieruchomości. - W ciągu ostatnich lat, ze względu na duże wartości kredytów hipotecznych, pojawił się pomysł aby w trakcie podziału majątku, wartość kredytu pozostającego do spłaty odliczać od wartości mieszkania. Były w tym zakresie różne orzeczenia SN, ale ostatecznie utrwaliło się takie stanowisko, że co do zasady ta wartość hipoteki nie podlega odliczeniu od wartości mieszkania. Jeżeli chodzi o samo ustalenie wartości nieruchomości to zasięga się opinii biegłego z zakresu szacowania nieruchomości. Chodzi o ustalenie wartości rynkowej czyli wartości na czas orzekania. Zazwyczaj dowód przeprowadza się w ostatniej fazie postępowania, żeby ta cena była jak najbardziej aktualna. W sytuacji gdy udziały małżonków w majątku są wspólne ten, któremu nieruchomość ma przypaść na własność wyłączną - musi spłacić drugiemu połowę jej wartości - mówi sędzia Katarzyna Wręczycka z Sądu Okręgowego we Wrocławiu i z Zespołu Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".  Dodaje, że w dzisiejszych czasach chodzi oczywiście często o znaczne kwoty. Przywołuje też dwie uchwały SN z 2019 r. - pierwszą z marca, drugą z lipca (III CZP 21/18 i III CZP 14/19) - ich teza jest taka, że sąd przydzielając nieruchomość na własność jednemu z małżonków, ustala jej wartość z pominięciem obciążenia hipotecznego, jeżeli nie przemawiają za tym ważne względy. 

Czytaj więcej: Określenie wartości nieruchomości należącej do majątku wspólnego małżonków podlegającego podziałowi. Glosa do uchwały SN z dnia 25 lipca 2019 r., III CZP 14/19 >>

Czytaj: Co kredyt frankowy złączy, tego sąd tak łatwo nie rozdzieli>>

 

 

Co to oznacza? - W uzasadnieniu uchwał SN powiedział, że mogą być czasami takie szczególne okoliczności przemawiające za tym, by jednak odliczyć od ustalonej przez biegłego wartości wartość obciążenia hipotecznego - przy czym chodzi o wartość tego kredytu zabezpieczonego hipoteką, która pozostała jeszcze do spłaty. Te szczególne okoliczności - według SN - to może być coś co dotyczy sytuacji osobistej i materialnej osoby zobowiązanej do spłaty albo może wynikać z sytuacji, w której istnienie hipoteki mogłoby wpływać na możliwość zbycia nieruchomości czyli gdy sam fakt obciążenia hipoteki obniża jej wartość rynkową. Zdarzyło mi się odliczyć tę wartość obciążenia hipotecznego, gdy małżonek był w trudnej sytuacji materialnej, obciążony opieką nad dziećmi, a drugi nie do końca wywiązywał się z alimentów. Tylko - co trzeba podkreślać - chodzi o bardzo szczególne okoliczności. Sam fakt, że jest to kredyt frankowy nie wystarczy - mówi sędzia.

Omówienie orzeczeń w LEX:

 

Warto też pamiętać o jeszcze jednej kwestii. - Przy zasądzaniu spłaty w orzeczeniu końcowym, w sprawie dotyczącej podziału majątku stosujemy odpowiednio poprzez odesłanie do przepisów o zniesieniu współwłasności art. 212 par. 3 Kodeksu cywilnego, który mówi o tym, że gdy sąd zasądza spłaty lub dopłaty, to oznacza sposób i termin ich uiszczenia oraz ewentualne zabezpieczenia - przypomina sędzia Wręczycka. A może to być istotne ze względu na wysokość kwoty do spłaty.  

Czytaj w LEX: Umowne zniesienie współwłasności nieruchomości >>>

- Ta osoba, która ma ponieść spłatę, musi te środki w jakiś sposób zabezpieczyć. Czasami jest to pomoc od członków rodziny, sprzedaż odziedziczonego mieszkania, zaciągnięcie pożyczki, na co potrzeba czasu. Więc można wnosić, by sąd oznaczył, że zasądza kwotę tytułem spłaty, ale np. za rok. Można wnosić o rozłożenie na raty na okres nie dłuższy niż 10 lat, mogą to być choćby cztery raty po 50 tys. złotych. Strony wnoszą też czasem o raty miesięczne, ale tego się nie praktykuje. Orzecznictwo SN wskazuje bowiem, że przy oznaczeniu tego terminu spłaty, tego jakie to będą raty, sąd powinien brać pod uwagę zarówno interes osoby, która jest zobowiązana do spłaty, ale też tej uprawnionej, która nie dostaje mieszkania, więc powinna dostać ekwiwalent tego mieszkania, żeby np. przeznaczyć go na zaspokojenie swoich potrzeb mieszkaniowych. Z kolei ci, którzy mają uzyskać spłaty formułują np. żądania, że chcą je otrzymać jednorazowo, natychmiast bez odraczania terminu płatności - dodaje sędzia.

Czytaj też: Wartość nieruchomości obciążonej hipotecznie w postępowaniu działowym. Glosa do postanowienia SN z dnia 26 stycznia 2017 r., I CSK 54/16 >>>

Odchodzę, nie płacę - lepiej z tym uważać

Sędzia zwraca również uwagę, że małżonkowie rozstają się zwykle na dłuższy czas przed rozwodem i w mieszkaniu pozostaje tylko jedno z nich. Bywa, że wtedy samo spłaca raty kredytu hipotecznego. I po rozwodzie, aż do momentu podziału majątku, ta sytuacja nadal trwa. - A przecież jeśli obydwoje są stroną umowy z bankiem, to jest to zobowiązanie solidarne obojga małżonków. Z chwilą prawomocności wyroku rozwodowego ustaje wspólność majątkowa, a spłaty rat stanowią pokrycie długu wspólnego z majątku jednego z byłych małżonków. Wtedy zgodnie z zasadami zobowiązania solidarnego jest możliwość roszczenia regresowego o zwrot połowy wartości tych rat spłaconych po prawomocności wyroku rozwodowego - zaznacza sędzia Wręczycka. 

Sąd jednak nie będzie się tym zajmował z urzędu. - Takie żądanie trzeba zgłosić w sprawie o podział majątku, wskazując, że spłacone zostało tyle i tyle rat, czyli taka a taka kwota, i żądamy by druga strona zwróciła nam połowę. Jeśli ktoś zaniedba zgłoszenia tych roszczeń, to sąd o nich nie orzeknie, a po prawomocności orzeczenia o podziale majątku, te roszczenia ulegają swoistej prekluzji, nie można ich już dochodzić - zaznacza sędzia. - Jeżeli z kolei chodzi o kredyt hipoteczny, który nadal ciąży na małżonkach po dacie podziału majątku, to trzeba pamiętać, że sąd w sprawie o podział majątku nie może o nim orzekać. To jest dług, a sąd w sprawie o podział majątku może orzekać tylko o tym co już zostało spłacone. Podstawą do rozliczenia jest art. 45 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz art. 618 par. 3 k.p.c. Sędzia nie może orzekać o długu, który ciąży na małżonkach bo to są należności, które są jeszcze niewymagalne. Małżonkowie pozostają faktycznie zobowiązanymi solidarnie, są stronami umowy i dłużnikami osobistymi, ale jeśli nieruchomość przejdzie na jednego z nich, to ta hipoteka będzie obciążać tylko jego jako dłużnika rzeczowego przy wspólnym długu - dodaje. 

Czytaj też: Uwzględnianie obciążenia hipotecznego przy ustalaniu wartości nieruchomości w sprawach działowych - linia orzecznicza >>>

"Rozliczyć" można też koszty utrzymania jeszcze wspólnego mieszkania. - Jeśli jeden z małżonków się wyprowadza, a drugi pozostaje w nieruchomości a stan ten trwa przez pewien czas, to poza kredytem są jeszcze bieżące koszty utrzymania domu lub mieszkania. Należności dla spółdzielni, dla wspólnoty mieszkaniowej, podatek od nieruchomości, ubezpieczenie. I istnieje możliwość również rozliczenia części tych należności - bo rozwodzący się małżonkowie są współwłaścicielami i zgodnie z art. 207 k.c. obciąża ich obowiązek pokrywania tych kosztów. Przy czym nie podlegają zwrotowi koszty mediów, z których ten drugi małżonek, który opuścił mieszkanie, dom nie korzysta - zaznacza sędzia. Żądanie z tego tytułu również należy zgłosić w postępowaniu, sąd nie bada tego z urzędu.

WZORY dokumentów w LEX:

 

Bierzesz mieszkanie, więc bierzesz kredyt

Oczywiście można się umówić, że tylko jeden z małżonków przejmie całość zadłużenia z kredytu hipotecznego, ale trzeba pamiętać, że to jest umowa o przejęcie długu. - I jest taka instytucja prawna w Kodeksie cywilnym, ale warunek jest taki, że na przejęcie długu przez jednego z współdłużników solidarnych, zgodę wyrazi wierzyciel, czyli w tym wypadku bank. Dlatego tego nie da się rozstrzygnąć w sprawie o podział majątku, bo bank nie jest uczestnikiem tego postępowania. Można to zrobić, jeśli ten podział majątku jest dokonywany w formie ugody przed mediatorem, co polecam, albo w formie aktu notarialnego. W takiej sytuacji można zgłosić się do banku i pozyskać jego zgodę na przejęcie długu, a fakt ten uwzględnić w rozliczeniach - zaznacza sędzia.

Kolejną kwestią jest to, jak podchodzą do takich sytuacji banki. Jak mówi adwokat Piotr Wierciński (Kancelaria Adwokacka Wiercińska), w takich sytuacjach bank bada zdolność kredytową na nowo, dla tej jednej osoby. - Bada od początku, tak jakby to był wniosek o nowy kredyt. I zdarza się też tak, że o ile obydwoje małżonkowie 10 lat temu mieli zdolność kredytową we frankach do wysokości kilkuset tysięcy złotych,  to obecnie jeden już były małżonek takiej zdolności nie ma. Wtedy trzeba się dogadać tak, by ta osoba, która przejmuje mieszkanie, spłacała kredyt. Ale to jest oczywiście ryzykowne, bo jeśli przestanie, to bank wystąpi do współkredytobiorcy. Kolejna kwestia. Banki często wykorzystują taką sytuację, która jest w pewnym sensie przymusowa i nie proponują cesji, przeniesienia na jednego małżonka, tylko nową umowę kredytową, która spłaci dotychczasowy kredyt - mówi.

I dodaje, że z kolei wiąże się często z warunkami gorszymi niż przy braniu poprzedniego kredytu. - Wyższa marża, żadnych promocji a w konsekwencji kwota do spłaty i  rata jest wyższa niż przy pierwotnym kredycie. Wiąże się to też z tym, że nie ma już możliwości unieważnienia takiego kredytu frankowego w sądzie, bo jest to już nowa umowa kredytu, zawierająca również postanowienia o spłacie dawnego kredytu frankowego - zaznacza mecenas.    

Sprawdź też: Wyrok rozwodowy jako podstawa wpisu w księdze wieczystej współwłasności ułamkowej w częściach równych - LINIA ORZECZNICZA w LEX >>>

Czytaj też: Rozwód w podatkach i nie tylko >>>

Czytaj też: Majątkowe odzwierciedlenie osobistego zaangażowania w sprawy rodziny. Udziały małżonków w majątku wspólnym i ratio legis zachowku >>>