W pożarze w centrum handlowym Marywilska 44, który wybuchł w niedzielę nad ranem, spłonęło ponad 1400 sklepów i punktów usługowych. W najgorszej sytuacji są handlowcy - wielu z nich straciło w pożarze dorobek życia. Przedsiębiorcom pomoc w zakresie składek zaoferował już ZUS, analizowane są również możliwości dotyczące doraźnego wsparcia. 

Czytaj też: Sprzedawcy z Marywilskiej 44 stracili najwięcej, ale trudno będzie o odszkodowanie

Spółka powinna poinformować inwestorów 

Nie dla wszystkich oczywiste jest jednak to, że w związku z pożarem na Marywilskiej obowiązki mają również same spółki.

- Z informacji podawanych w przestrzeni publicznej wynika, że hala na Marywilskiej 44 należała do spółki zależnej, kontrolowanej przez grupę kapitałową Mirbud. Mirbud jest spółką publiczną, co oznacza, że musi informować o zdarzeniach poufnych, istotnych i cenotwórczych  – w sposób zapewniający równy dostęp do pełnej informacji dla wszystkich inwestorów (tj. przez kanał ESPI). I to w tym przypadku spółka dominująca (jako spółka publiczna) odpowiada za zapewnienie, że spółka zależna (czyli spółka, która jest właścicielem hali) przekaże w trybie niezwłocznym informacje o zdarzeniu, które może mieć charakter cenotwórczy – wyjaśnia dr hab. Iwona Gębusia, radca prawny.

Prawniczka przypomina, że w tym kontekście istotne jest rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (nr 596/2014) z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (MAR). Podstawowym obowiązkiem emitentów na rynku zorganizowanym jest niezwłoczne podawanie do wiadomości publicznej informacji poufnych bezpośrednio ich dotyczących (art. 17 ust. 1 MAR). Definicję informacji poufnych zawiera art. 7 ust. 1 rozporządzenia, zgodnie z którym są to określone w sposób precyzyjny informacje, które nie zostały podane do wiadomości publicznej, dotyczące - bezpośrednio lub pośrednio - jednego lub większej liczby emitentów lub jednego lub większej liczby instrumentów finansowych, a które w przypadku podania ich do wiadomości publicznej miałyby prawdopodobnie znaczący wpływ na ceny tych instrumentów finansowych lub na ceny powiązanych pochodnych instrumentów finansowych.

- Jak sama nazwa wskazuje, są to informacje, które nie są powszechnie znane. Zniszczenie hali przy ul. Marywilskiej było już w niedzielę rano okolicznością notoryjną (tj. znaną z urzędu). Niemniej jednak, jawny charakter pożogi nie wyklucza w sposób aprioryczny konieczności zakwalifikowania zespołu powiązanych z tym zdarzeniem danych jako informacji poufnej – zaznacza mec. Gębusia.

Dr hab. Iwona Gębusia wskazuje, że w jej ocenie spalenie centrum handlowego może niekiedy stanowić przyczynek do zidentyfikowania informacji poufnej przez emitenta. Taka informacja poufna powinna określać w sposób precyzyjny wpływ zniszczenia hali na cenę instrumentów finansowych spółki publicznej.

Można było szybciej? 

O ile pożar hali jest faktem notoryjnym, o tyle konsekwencje finansowe i pozafinansowe i wpływ tego zdarzenia na działalność, sytuację finansową i majątkową emitenta nie są oczywiste z punktu widzenia racjonalnego inwestora. Tymczasem z aktywności dyskutantów na forach internetowych w dniu pożaru wynikało, że inwestorzy są żywo zainteresowani poznaniem stopnia i rodzaju ryzyk, jakie mogą się ziścić w związku ze spaleniem hali.

Tymczasem ekspertka przypomina, że raport bieżący został opublikowany przez spółkę dopiero ok. godz. 22 w niedzielę, podczas gdy hala spaliła się tego samego dnia nad ranem. Natomiast zgodnie z art. 17 MAR, powinien on zostać opublikowany niezwłocznie. Mec. Gębusia wskazuje, że w praktyce przygotowanie i publikacja raportu powinny zająć tyle czasu, ile trwa przygotowanie tego komunikatu– maksymalnie do kilku godzin (w zależności od przedmiotu raportu). Tak więc sytuacja, w której publikacja wiadomości zajęła cały dzień, zdecydowanie nie jest z punktu widzenia spółki idealna. Tym bardziej, że inwestorzy już około południa dyskutowali na forach, jak pożar hali wpłynie na sytuację emitenta. Tego typu spekulacje powinny zostać od razu ucięte przez publikację raportu. Spółka powinna odnieść się do zdarzenia, które miało charakter powszechnie znany, ale niezależnie od tego ocenić, jaki to będzie miało wpływ na sytuację finansową i majątkową tego podmiotu. Jak wymienia ekspertka, po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę, czy obiekt jest ubezpieczony i jaki jest zakres ochrony ubezpieczeniowej z polisy. Ponadto, w raporcie dotyczącym informacji poufnej emitent powinien odnieść się do takich spraw, jak: plany zarządu emitenta (lub spółek zależnych) związane z naprawieniem szkód, wpływ zaprzestania płacenia czynszu przez najemców hali na wyniki finansowe emitenta, możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych od osób trzecich (np. odpowiedzialnych za konserwację i skuteczność systemu przeciwpożarowego), gotowość do odbudowania hali ze wskazaniem przewidywanego terminu i skali oraz przeznaczenia obiektu, ryzyko wypowiedzenia umowy dzierżawy nieruchomości przez miasto w związku z np. ewentualnym naruszeniem przepisu art. 696 kodeksu cywilnego, w myśl którego dzierżawca powinien wykonywać swoje prawo zgodnie z wymaganiami prawidłowej gospodarki, ryzyko podniesienia roszczeń odszkodowawczych (np. z tytułu deliktu) przez najemców hali względem właściciela i operatora centrum handlowego. 

- Otwarte pozostaje również pytanie, czy spalenie hali nie narazi spółki zależnej na niewypłacalność, co może spowodować konieczność dokonania odpisów aktualizujących w sprawozdaniu finansowym emitenta. Konieczne byłoby również, przynajmniej wstępne, oszacowanie strat poniesionych w wyniku pożaru, a następnie ich doprecyzowanie w miarę pojawiania się nowych informacji – wskazuje mec. Gębusia.

Opóźnienia mogą słono kosztować 

Czy spółka może odpowiadać za opóźnienie w publikacji raportu? Jak najbardziej. Unijne rozporządzenie obowiązuje bezpośrednio w państwach członkowskich. Jednak to krajowy ustawodawca przyjął przepisy sankcyjne na szczeblu krajowym. Dlatego podstawą ewentualnej odpowiedzialności spółki mogą być np. przepisy ustawy o ofercie publicznej. Zgodnie z ich treścią, jeżeli emitent nie wykonuje lub nienależycie wykonuje obowiązki dotyczące publikacji informacji poufnych, KNF może wydać decyzję o wykluczeniu papierów wartościowych z obrotu na rynku regulowanym, albo nałożyć karę pieniężną do wysokości 10 364 000 zł lub kwoty stanowiącej równowartość 2 proc. całkowitego rocznego przychodu wykazanego w ostatnim zbadanym sprawozdaniu finansowym za rok obrotowy (jeżeli przekracza ona 10 364 000 zł), albo zastosować obie sankcje łącznie. Wykonywanie tych obowiązków nadzoruje Komisja Nadzoru Finansowego. Mec. Gębusia wskazuje, że z jej praktyki wynika, iż jak najbardziej zdarzały się sytuacje nakładania kar w sytuacji, gdy spółki publikowały raporty z opóźnieniem lub przekazywały inwestorem dane niekompletne, niepozwalające inwestorom na terminową i miarodajną ocenę sytuacji emitenta.