Powód domagał się przyznania mu od pozwanego szpitala zadośćuczynienia w kwocie 100.000 zł. Wyjaśnił, że jego przyrodni brat zmarł w wyniku niewłaściwego leczenia go w pozwanym szpitalu. Powód wskazywał, że jego bratu nie udzielono koniecznej pomocy medycznej i nie przeprowadzono podstawowych badań medycznych, co doprowadziło do niepostawienia właściwej diagnozy. To miało, w ocenie powoda, doprowadzić do zgonu jego brata.
Postępowanie karne
Powód wskazał, że prokuratura rejonowa prowadziła postępowanie karne w sprawie podejrzenia popełnienia nieumyślnego spowodowania śmierci jego brata i w sprawie narażenia go na bezpośrednio niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Powód podał, że biegli w swojej opinii wyjaśnili, że wskazane było poszerzanie diagnostyki u pacjenta, czego jednak szpital zaniechał.
Odpowiedź na pozew
Pozwany szpital domagał się odrzucenia pozwu. Na wypadek nieuwzględnienia tego wniosku wniósł o oddalenie powództwa w całości. Zdaniem pozwanego, nie doszło do błędu medycznego. Szpital wskazał, że lekarzom zajmującym się pacjentem nie można było przypisać niewłaściwych działań. Szpital kwestionował także istnienie bliskich relacji pomiędzy zmarłym a powodem.
Oddalone powództwo
Sąd okręgowy odmówił odrzucenia pozwu. Następnie sąd wydał wyrok, którym oddalił powództwo w całości. Zdaniem sądu, pozwany nie ponosi odpowiedzialności wobec powoda, skoro nie zostało wykazane, aby szpital dopuścił się błędów medycznych wobec pacjenta.
Ustalenia sądu
Sąd przyjął, że powód był przyrodnim bratem zmarłego mężczyzny. W dniu 19 lutego 2016 r. brat powoda źle się poczuł - odczuwał silny ból pleców, w okolicy lędźwiowej. Został zawieziony do szpitala w ramach tzw. nocnej i świątecznej ambulatoryjnej opieki lekarskiej. Rozpoznano u niego kamicę nerek i moczowodu. Zalecono mu leki i wskazano na konieczność przeprowadzenia dalszych badań. Po podaniu leków, objawy u pacjenta ustąpiły. Gdy mężczyzna powrócił do domu, czuł się lepiej. Następnego dnia dolegliwości bólowe jednak się nasiliły.
Kolejna wizyta
Ponownie więc został on zawieziony przez krewnych do szpitala. Brat powoda źle się czuł i wymagał pomocy przy poruszaniu. Lekarzowi zgłosił ból w okolicy lędźwiowo-krzyżowej. Lekarz po badaniu EKG stwierdził tachykardię, która jest spotykana przy dolegliwościach bólowych. U pacjenta rozpoznano także kamicę dolnych dróg moczowych i kolkę nerkową lewostronną. Podano mu leki, zalecono kontrolę w poradni lekarza rodzinnego. Pacjent został wypisany do domu. Odnotowano, że wówczas nie odczuwał on dolegliwości.
Śmierć pacjenta
Dzień później brat powoda rano czuł się lepiej. Nagle jednak zbladł, słabiej oddychał. U mężczyzny doszło do zatrzymania krążenia jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia. Mimo długotrwałej reanimacji, mężczyzna zmarł.
Sąd okręgowy uznał, że nie można było jednoznacznie ustalić przyczyny zgonu brata powoda. Sekcja zwłok nie potwierdziła m.in. zawału serca, pęknięcia serca, masywnego zatoru tętnicy płucnej. Nie można ustalić też procesu chorobowego, który doprowadził do ostrej sercowopochodnej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Według biegłych najbardziej prawdopodobnym było to, że pacjent zmarł w wyniku nagłego zgonu sercowego, najprawdopodobniej w wyniku zaburzeń rytmu. Nie było jednak możliwe ustalenie pierwotnej przyczyny zaburzeń rytmu serca.
Brak błędu w sztuce
Biegli uznali, że lekarze pozwanego szpitala postępowali w sposób prawidłowy. Nie doszło do zaniechania niezbędnych badań i czynności diagnostycznych. Z wykonanego dzień przed śmiercią mężczyzny badania EKG nie wynikały zmiany typowe dla zawału serca. Po leczeniu dolegliwości u pacjenta ustąpiły. Biegli podkreślili, że zgon chorego nastąpił nagle. Działania personelu medycznego nie pozostają więc w związku z przyczyną śmierci brata powoda. Poza tym czynności podjęte przez ratowników medycznych były prawidłowe.
Opinie ze sprawy karnej
Sąd ustalił również, że w prokuraturze rejonowej prowadzone było postępowanie związane ze śmiercią brata powoda. Prokuratura zleciła szereg opinii lekarskich. Wynikało z nich, że nie można kategorycznie ustalić przyczyny zgonu mężczyzny. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci była ostra sercowopochodna niewydolność krążeniowo-oddechowa. W ocenie biegłych, lekarze mogli poszerzyć diagnostykę chorego, gdy przy badaniu EKG stwierdzili tachykardię. Lekarz nadzorujący pacjenta nie wykorzystał wówczas wszystkich możliwości diagnostycznych i nie podjął decyzji o skierowaniu pokrzywdzonego do oddziału szpitalnego. Zdaniem biegłych, nie ma jednak podstaw do uznania, że doszło do błędu medycznego. Nie jest możliwym ustalenie procesu chorobowego, który doprowadził do zgonu pacjenta. Śledztwo w tej sprawie zostało prawomocnie umorzone.
Zerwane więzy
Sąd okręgowy przyjął, że powód silnie odczuwa stratę brata. Byli ze sobą blisko związani. Nie było jednak podstaw do przyznania powodowi zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w związku ze śmiercią brata, skoro powód nie udowodnił, że w procesie leczenia jego brata doszło do błędu lekarskiego. To na powodzie spoczywał obowiązek wykazania tej okoliczności. Na podstawie dostępnych opinii lekarskich i pozostałych dowodów nie można było uznać, że działania personelu medycznego były bezprawne, zawinione i pozostawały w związku przyczynowym ze śmiercią brata powoda.
Brak pewności
Sąd okręgowy podkreślił, że nie można kategorycznie przesądzić co doprowadziło do zgonu chorego. Nie można też ustalić procesu chorobowego, który doprowadził do ostrej sercowopochodnej niewydolności krążeniowo-oddechowej. Tymczasem, działania pracowników szpitala były prawidłowe. Nie zaniechano przeprowadzenia niezbędnych badań. Zastosowane leczenie było zgodne z wiedzą lekarską - podkreślił sąd. Szpital nie odpowiada więc za nagły zgon brata powoda.
Brak powiązania
Sąd zwrócił też uwagę, że biegli opiniujący na potrzeby postępowania karnego, wskazali m.in., że lekarze mogli poszerzyć diagnostykę pacjenta. Uznali oni jednocześnie, iż nie ma podstaw do uznania, że doszło do błędu medycznego, skoro nie ma bezpośredniego związku między brakiem poszerzenia diagnostyki a zgonem mężczyzny. Zatem, powództwo należało oddalić.
Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 20 czerwca 2018 r., XVIII C 1605/16, LEX nr 2534833.