Do wypadku doszło 7 maja 2014 roku. Poszkodowana miała wtedy 10 lat. Rodzice dziewczyny odpowiedzialnością za wypadek obciążyli miasto Zamość, bo to Ośrodek Sportu i Rekreacji w Zamościu (miejska jednostka organizacyjna) zarządza krytą pływalnią. Według nich, OSiR nie zapewnił bezpieczeństwa na obiekcie, a zalegająca woda oraz brak mat antypoślizgowych czy płytek antypoślizgowych wokół basenu doprowadziły do wypadku, który skutkował cierpieniem fizycznym i psychicznym ich dziecka. Zażądali zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. złotych.

Miasto nie zgodziło się na ponoszenie odpowiedzialności za wypadek. Podnosiło, że winna jest sama poszkodowana, która wyszła z tzw. małego basenu, a następnie została zawołana przez kolegę, który znajdował się na zjeżdżali. Dziewczyna, niezgodnie z regulaminem pływalni, biegnąc - poślizgnęła się i upadła.

Płytki na basenie były antypoślizgowe

Sąd Rejonowy w Zamościu ustalił, że na krytej pływalni znajdują się płytki spełniające wymógł antypoślizgowości – klasy B. Charakteryzują się one niską możliwością poślizgu lub wyjątkowo niską możliwością poślizgu, kiedy są suche, co potwierdziły opinie biegłego z zakresu budownictwa oraz Instytutu Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii Politechniki Wrocławskiej.

Jak wynika z opinii biegłych, płytki podłogowe spełniające normę antypoślizgowości nie wymagają dodatkowego zabiegu w postaci układania mat antypoślizgowych, jednak ułożenie takich mat może chronić przed niefortunnym upadkiem na mokrej, śliskiej posadzce i jest wygodne dla bosych stóp. Na pływalni w Zamościu takie maty nie były używane.

 

Miasto odpowiada za basen na zasadzie ryzyka

Sąd uznał, że miasto Zamość ponosi odpowiedzialność za wypadek dziewczyny i ma jej zapłacić 40 tys. złotych zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami z czterech ostatnich lat.

Jako podstawę prawną odpowiedzialności miasta, za działania swojej jednostki organizacyjnej, sąd wskazał zasadę ryzyka – art. 435 par 1 Kodeksu cywilnego. Przepis ten normuje odpowiedzialność zakładu (przedsiębiorstwa) wprawianego za pomocą sił przyrody np. pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.

W ocenie sądu, kryta pływalnia Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zamościu jest takim zakładem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody, gdyż stanowią one siłę napędową tego zakładu, a bez nich jego funkcjonowanie jest niemożliwe. Basen i zjeżdżalnie nie mogły funkcjonować bez użycia wody. Infrastruktura obiektu wprawiana jest w ruch za pomocą energii elektrycznej, jest ona też niezbędna do działania pomp, uzdatniania wody i jej podgrzewania.

Sąd stwierdził, że przyczyną upadku powódki na śliskiej nawierzchni płytek i doznania obrażeń ciała było korzystanie przez nią z infrastruktury krytej pływalni. Zachodzi więc normalny związek przyczynowy pomiędzy ruchem zakładu a szkodą.

Czytaj też: Hotelarz za wypadek na basenie odpowiada na zasadzie ryzyka>>

Poszkodowana jest bez winy

Jednocześnie nie zostały wykazane żadne okoliczności wyłączające odpowiedzialność pozwanego z art. 435 par. 1 kodeksu cywilnego. Czyli siła wyższa, wystąpienie szkody z wyłącznej winy poszkodowanego, wystąpienie szkody z winy osoby trzeciej.

Poszkodowanej nie można przypisać wyłącznej winy za zdarzenie wskutek tego, że nie zastosowała się do regulaminu pływalni, jak to podnosił pozwany. Małoletnia w chwili wypadku nie miała ukończonych 13 lat, a zatem nie ponosi odpowiedzialności na zasadzie winy.

Nie zachodzi też wyłączna wina osób trzecich – opiekunów, gdyż nawet, gdyby byli obecni na krytej pływalni, nie mogliby uchronić córki przed upadkiem, bo przewróciła się ona wskutek mokrej i śliskiej nawierzchni płytek, pomimo tego, że te spełniały wymógł antypoślizgowości. W okolicznościach sprawy nie można mówić też o przyczynieniu się powódki do powstania szkody.

Wyrok jest już prawomocny, bo miasto po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku wycofało się z wniesienia apelacji.

Wyrok Sądu Rejonowego w Zamościu z dn. 12 luty 2019 sygn. akt I C 112/15