Według rzecznika stanowi to jednocześnie sprzeniewierzenie się ślubowaniu w zakresie wiernego służenia Rzeczypospolitej Polskiej. Zwłaszcza, że złożone 6 maja 2024 r. w Mińsku na Białorusi oświadczenie o zrzeczeniu się urzędu sędziego i prośbę o azyl uzasadnił protestem przeciwko niesprawiedliwej i krzywdzącej polityce prowadzonej przez władze polskie wobec Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej.

Czytaj też: Sędzia Szmydt poprosił o azyl na Białorusi

Apel do władz polskich

Jak określił Szmydt, sprzeciwia się on „działaniom zmierzającym do wprowadzenia Polski, do bezpośredniego konfliktu zbrojnego z Republiką Białorusi i Federacją Rosyjską”.

Przy czym wygłosił apel „do władz Polski o normalizację i dobrosąsiedzkie uregulowanie kontaktów pomiędzy Rzeczpospolitą Polską, Republiką Białorusi i Federacją Rosyjską”.

Rzecznik ocenił, że zachowanie ma znamiona przewinienia dyscyplinarnego opisanego w art. 107 par. 1 pkt 5 w zw. z art. 82 par. 1 i 2 oraz art. 66 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych i Prawo o ustroju sądów administracyjnych.  

Groźba złożenia z urzędu

Nadto NSA informuje, że najsurowszą karą przewidzianą dla sędziego za przewinienie dyscyplinarne jest kara złożenia sędziego z urzędu.

Sędzia WSA w Warszawie Tomasz Szmydt był już karany za popełnienie przewinienia dyscyplinarnego - wyroki Sądu Dyscyplinarnego NSA pierwszej i drugiej instancji w sprawie o sygn. akt I D 1/21. Chodziło o niewłaściwe zachowanie wobec dziennikarki.

Sędzia Szmydt został orzeczeniem NSA z 25 lutego 2022 r. uznany winnym popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, polegającego na tym, że od 28 marca do 27 sierpnia 2019 r. dokonywał prób angażowania dziennikarki w bardzo niejasne i niepożądane relacje, czego wyrazem była co najmniej niestosowna korespondencja ze strony sędziego, przedstawiona w formie dziewięciu załączonych print screenów. Kobieta nie życzyła sobie być adresatem komplementów w rodzaju „spotkanie z tak piękną kobietą” oraz przesyłania jej filmików, także z czytelnym erotycznym podtekstem.

Sędzia został za to zachowanie ukarany naganą.

Jednak do 7 maja br. do Kancelarii Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego nie wpłynęło pisemne oświadczenie sędziego Tomasza Szmydta o zrzeczeniu się urzędu.

Czynności sprawdzające w związku z informacją o złożeniu przez sędziego wniosku o azyl polityczny na Białorusi z urzędu prowadzi też mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Dotychczas, pracując w warszawskim sądzie Szmydt orzekał m.in. w sprawach dotyczących poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie informacji niejawnych, w tym o klauzuli "tajne", "NATO SECRET", "ESA SECRET", "SECRET UE/EU SECRET", pracował także w Ministerstwie Sprawiedliwości i biurze KRS. 

Premier Donald Tusk zwołał na środę posiedzenie Kolegium do Spraw Służb Specjalnych. Tematem spotkania będą domniemane wpływy rosyjskie i białoruskie w polskim aparacie władzy w poprzednich latach - zapowiedział we wtorek premier na platformie X.

- Jako specjalista od służb specjalnych mogę powiedzieć, że taka prośba sędziego o azyl w Białorusi to jest przegrana polskich służb. Powstaje pytanie z czego to wynika? Czy wynika z stąd, że w ostatnich latach służby były nastawione na wroga wewnętrznego, czy wynika stąd, ze mieliśmy do czynienia nie z  agentem, ale z człowiekiem, który w wyniku rozwibrowania emocjonalnego podjął decyzję bardzo szybko decyzję. Ale to wszystko trzeba zbadać. Inna sprawa, że służby specjalne powinny przez cały czas badać sytuację - komentuje sprawę sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Przemysław Szustakiewicz.

Jest zasada w służbach specjalnych, że klęską jest zatrzymanie agenta i ujawnienie go albo jego ucieczka. Taką sytuację można wykorzystać, aby wprowadzić w błąd przeciwnika. Albo podjąć z nim grę. I tu mamy taki przypadek - dodaje. - Ciekawe jest swoją drogą, jak to się stało, że sędzia Szmydt znalazł się w KRS. Awans z Siedlec do WSA to jest duży awans - dodał.