Rok temu zarówno zdający, jak i członkowie komisji narzekali na nieścisłości - na egzaminie adwokackim jeden z problemów w kazusie z prawa karnego opierał się na dostrzeżeniu, że doszło do zatarcia skazania. - Autorom zadania zapewne zależało na postawieniu zarzutu, że skazanie było niewłaściwe, bo sąd nie uwzględnił zatarcia skazania. Była informacja o wykonaniu przez skazanego kary pozbawienia wolności, a zabrakło tej o zapłaceniu świadczenia pieniężnego - co konieczne, by stwierdzić, że doszło do zatarcia skazania. Część zdających poszła tą drogą, inni opierając się na przepisach uznali, że nie jest właściwa, bo skazany nie zapłacił świadczenia. Problem "wyłapał" jeden z członków naszej komisji - wskazywali członkowie komisji. Zdający zastanawiali się też, czy możliwe będzie dopuszczenie dwóch rozwiązań z prawa gospodarczego. Resort sprawiedliwości uspokajał, że kazusy i odpowiedzi są tak skonstruowane, że dopuszczalne jest kilka rozwiązań. Okazało się to prawdą, bo zdawalność egzaminu była wysoka. Do egzaminu radcowskiego przystąpiło 2034 zdających, pozytywny wynik z tego egzaminu uzyskały 1662 osoby (około 82 proc.). Do egzaminu adwokackiego przeprowadzonego przez 27 komisji egzaminacyjnych przystąpiło 1529 zdających. Pozytywny wynik z egzaminu uzyskały 1282 osoby (około 84 proc.).

Polecamy nagranie rozmowy: Start na konkurencyjnym rynku usług prawnych > (gościem redakcji LEX.pl był Łukasz Mróz - radca prawny, twórca marki "Prawnik na budowie" oraz "Akademia Kontraktów Budowlanych")

Zamiast pisemnej etyki, egzamin ustny? Formuła egzaminów zawodowych do poprawki>>

 

Jest lepiej - skomplikowane, ale spójne zadania

W tym roku członkowie komisji egzaminacyjnych na egzaminie adwokackim nie odnotowali podobnych problemów. - To jest oczywiście moje zdanie - po rozmowie z kilkudziesięcioma zdającymi - ale mam wrażenie, że w tym roku egzamin był standardowy, nie było żadnych niespodzianek, nie pojawiły się też żadne komplikacje związane z błędami w kazusach. Prawo karne było wymagające pod tym względem, że zdający wprost mówili, że było mało czasu, pisali do ostatniej minuty. Na szczęście większość z nich znalazła bezwzględną przesłankę odwoławczą - co jest kluczem do rozwiązania zadania. Chodziło jedynie o to, że kazus był rozbudowany, ale się udało, prace zostały oddane na czas - mówi Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokatka, członkini komisji warszawskiej. Jak dodaje, w przypadku prawa cywilnego, które w latach ubiegłych sprawiało pewne trudności, tym roku wątpliwości interpretacyjnych było mniej.

 

- Zgodnie z kazusem sąd oddalił w wyroku powództwo w całości, więc było łatwiej przy zdefiniowaniu zakresu zaskarżenia, co zazwyczaj było problemem. Większość zdających właśnie na to - pewne ułatwienie - zwracała uwagę. W kolejnym kazusie - z prawa gospodarczego - była umowa dzierżawy przedsiębiorstwa. To jest wymagające, ale były precyzyjne instrukcje dotyczące tej umowy, a jeśli chodzi o prawo administracyjne, to zadanie polegało na przygotowaniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, nie do NSA, nie była to też skarga na bezczynność - jak to było dwa lata temu, kiedy bardzo wiele osób nie zdało. Wydaje się więc, że ten egzamin jest dość przystępny, rzetelny, nie sprawiający większych trudności - podsumowuje.

Polecamy nagranie szkolenia: Marketing prawniczy a zasady etyki zawodu >

 

Największym wrogiem zmęczenie

Również Marcin Derlacz, adwokat, przewodniczący Komisji Aplikacji Adwokackiej NRA, wskazuje, że nie słyszał, by zdający mieli jakieś większe problemy z poszczególnymi zadaniami. - Oczywiście, naturalną rzeczą jest to, że zdający w pewnym momencie ma taką refleksje, że być może trzeba zmienić koncepcję, może czegoś nie trzeba było zrobić. Ale takich większych problemów - w mojej ocenie - nie było. Przy czym powtarzam, sam czterodniowy maraton egzaminacyjny jest dużym wyzwaniem. A to czy zadania były łatwe, czy nie, wyjdzie w ocenach  - zaznacza. Dodaje, że w komisji, w której zasiadał, nie odnotowano żadnych incydentów oprócz naturalnego zmęczenia zdających i członków komisji w związku z tym czterodniowym maratonem. Nie wydaje mi się też by były jakiekolwiek zaskoczenie jeśli chodzi o zadania. W mojej ocenie jawiły się one jako "przyjazne" dla zdających - mówi Prawo.pl.

Polecamy nagranie szkolenia: Zarządzanie cenami dla prawników – wstęp do ustalania i analizy cen >

Największe emocje wśród przyszłych radców prawnych budziło natomiast prawo gospodarcze, w czym nie ma nic dziwnego, bo jest to przedmiot, z którego najwięcej osób przystępujących, otrzymuje ocenę niedostateczną.

- Egzaminy w całej Polsce przebiegły spokojnie i bez większych zakłóceń - mówi Prawo.pl Włodzimierz Chróścik, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych. - W tym roku małą niespodzianką dla zdających okazało się zadanie z prawa gospodarczego. Wszyscy spodziewali, że będzie ono polegało na sporządzeniu umowy, a w tym roku należało napisać pozew. Ale dla większości, po krótkiej analizie, nie było takie trudne i myślę, że zdający dobrze poradzili sobie z jego rozwiązaniem - podkreśla. Wskazuje także, że tradycyjnie egzamin wywołał dyskusję o tym, łatwiejsze zadania mieli przyszli adwokaci czy radcowie. - Myślę, że już czas, aby wszyscy rozwiązywali takie same zadania, tak jak to jest na egzaminie wstępnym.

Polecamy nagranie szkolenia: Jak założyć własną kancelarię prawną krok po kroku > 

 

Formuła do poprawki

Inni postulują zmiany w sposobie przeprowadzania egzaminu - wskazują m.in. na to, że czterodniowy maraton jest fizycznie obciążający dla zdających, co - zwłaszcza ostatniego dnia - odbija się na poziomie prac. Dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan ORA w Warszawie i przewodnicząca Komisji Szkolenia Aplikantów Adwokackich, wskazuje, że konieczny jest większy nacisk na praktykę.

- Aplikant, który pisał apelację karną podczas aplikacji w oparciu o prawdziwą sprawę, nie popełnia błędów, które popełniają osoby nieobeznane w realiach prowadzenia sprawy jako takiej. A są to błędy sprowadzające się do samej terminologii - mylenie pokrzywdzonego z poszkodowanym, pojęcia zeznań z wyjaśnieniami, pisanie nazwy oskarżony, pokrzywdzony wielką literą, chociaż jej stosowanie jest zarezerwowane wyłącznie dla procesu cywilnego. Ale to są drobiazgi, bo największymi błędami jest nieumiejętność skonstruowania zakresu zaskarżenia - wskazuje. A to błąd najbardziej niekorzystny dla klienta. Zdarzają się też: nieumiejętność skonstruowania zarzutu, posługiwanie się kolokwialnym językiem czy problem z odniesieniem się do kary łącznej. Wicedziekan ORA dodaje też, że wynika to częściowo z faktu, że aplikanci z różnych powodów, zamiast pracować w czasie aplikacji w kancelariach wykonują inne zawody, mści się na nich podczas egzaminów.

Wskazuje, że warto rozważyć powrót do egzaminów ustnych - konkretnie egzaminu z etyki i deontologii, co pozwoli ocenić przydatność kandydata do wystąpień publicznych.  - Wiem, że to jest różnie oceniane, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i przez samych aplikantów, którzy uważają, że to niesprawiedliwa forma sprawdzenia wiedzy. Ale w mojej ocenie i w ocenie wielu doświadczonych adwokatów i wykładowców w całej Polsce jest to niezbędny element kontroli wiedzy i doświadczenia w tym zawodzie - zauważa.

Czytaj też w LEX: Zawodowy pełnomocnik w social media - aspekty praktyczne >

Przedsprzedaż
Przedsprzedaż

Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska

Sprawdź