W sierpniu 2009 r. 16 letni wówczas uczeń klasy szybowcowej liceum w Lublinie został poszkodowany w wypadku lotniczym. Szybowiec szkoleniowy za sterami, którego siedział on, jako pilot uczeń oraz 39 letni doświadczony instruktor, zderzył się z płytą lotniska w Radawcu. Powodem był błąd w pilotażu oraz zaplątanie się liny wyciągarkowej w szydło szybowca, co skutkowało utratą sterowności. W wyniku wypadku 16 latek doznał licznych obrażeń wewnętrznych (nerek i płuc), urazu kręgosłupa, oka, złamania nogi. Zdaniem biegłych doznał 61 proc. uszczerbku na zdrowiu fizycznym.

Lubelska prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego i umorzyła śledztwo w sprawie naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu powietrznym i nieumyślnego spowodowania wypadku.

W postępowaniu likwidacyjnym ubezpieczyciel aeroklubu wypłacił poszkodowanemu 91, 8 tys. zł zadośćuczynienia, która stanowiła górną wysokość sumy ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Przed Sądem Okręgowym w Lublinie poszkodowany domagał się podwyższenia zadośćuczynienia.

Czytaj: SN: Odszkodowanie i zadośćuczynienie po śmierci dziecka to dwa odrębne roszczenia>>
 

Aeroklub odpowiada na zasadzie ryzyka

Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że aeroklub odpowiada za wypadek i ma zapłacić poszkodowanemu 100 tys. zł. Wskazał, że aeroklub odpowiada za wypadek na zasadzie ryzyka na podstawie przepisów prawa cywilnego o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy posługiwaniu się mechanicznymi środkami komunikacji poruszanymi za pomocą sił przyrody. A legitymacja bierna pozwanego Aeroklubu wynika, z art. 206 i 207 Prawa Lotniczego, bo aeroklub był właścicielem statku powietrznego, jego użytkownikiem i odbywał lot szkoleniowy w ramach szkolenia szybowcowego młodzieży z klasy lotniczej.

Dwie przyczyny wypadku

Wbrew stanowisku aeroklubu, poszkodowanemu uczniowi nie można postawić zarzutu przyczynienia się do powstania szkody w jakimkolwiek zakresie. Z orzeczenia Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych z 27 lipca 2011 r. wynika, że do zderzenia szybowca z płytą lotniska doszło z powodu błędu w pilotażu polegającego na opóźnionej reakcji pilota – ucznia na przerwanie ciągu przez wyciągarkę. A także zastosowania zbyt dużego spadochroniku liny wyciągarkowej, co spowodowało wolniejsze opadanie liny niż w przypadku spadochroników zalecanych przez komisję. A konsekwencji wplątanie liny w lewe skrzydło szybowca, co doprowadziło do utraty kontroli nad szybowcem i w konsekwencji wypadku.

Sąd podkreślił, że błąd w pilotażu, którego dopuścił się poszkodowany uczeń nie skutkuje jego odpowiedzialnością, lecz instruktora. Zadaniem pilota – instruktora było nauczenie powoda poprawności postępowania w sytuacjach awaryjnych oraz korygowanie popełnianych przez niego błędów. Instruktor znał dokładny przebieg wykonywanego w locie zadania i wiedział, że na wysokości 100 m nastąpi odcięcie ciągu. Wiedzy tej nie posiadał natomiast powód. Nie sposób w tym przypadku obarczać ucznia-pilota odpowiedzialnością za szkodę spowodowaną jego opóźnioną reakcją na brak ciągu tj. zaniechanie oddania drążka zabezpieczającego prędkość i wyczepienie liny.

 

Aeroklub zastosował nieprawidłowy spadochronik

Nadto, jak wynika z ustaleń komisji, pilot instruktor doprowadził ostatecznie do wyrównywania lotu, jednakże ze względu na zbyt wolne opadanie liny wyciągarkowej, szybowiec dogonił ją, a ta owinęła się wokół skrzydła.

Sąd pokreślił, że sytuacje polegające na tym, że szybowiec dogonił linę wyciągarkową i zaplątał się w nią zdarzały się wcześniej. I mimo zaleceń komisji lubelski  aeroklub w dalszym ciągu używał nieprawidłowej wielkości spadochroników przy tych linach.

Przyczyną wypadku pozostającą w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą była zbyt duża powierzchnia spadochronika liny wyciągarkowej.

 


Uczący się może popełnić błąd

Sąd Apelacyjny w Lublinie podzielił ustalenia i ocenę sądu pierwszej instancji. Sąd odnosząc się do apelacji aeroklubu wskazał, że skutecznie postawiony zarzut przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody może dotyczyć jedynie zachowań przez niego zawinionych. Natomiast powodowi nie można postawić zarzutu zawinionego zachowania w odniesieniu do wadliwie wykonywanego manewru, którego prawidłowości podejmowania dopiero uczył się podczas lotu szkoleniowego, w którym doszło do wypadku. Już sama sytuacja szkoleniowa każe zakładać ewentualność popełnienia błędu przez pilota – ucznia.

Ocena zachowania powoda, pod kątem ewentualnego zawinienia, nie może być z tego względu odnoszona do wzorca starannego działania pilota, lecz pilota – ucznia, który dopiero uczy się wykonywania sztuki pilotażu.

Jeżeli zatem nawet byłyby podstawy do uznania, że pilot – uczeń popełnił błąd, który pozostawał w związku przyczynowym z wypadkiem, jako jego przyczyna, to brak byłoby podstaw do uznania winy pilota – ucznia, przy popełnieniu tego błędu. Nie sposób uznać, że powód, jako uczeń – pilot zawinił podczas wykonywania manewru, którego uczył się dopiero wykonywać.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dn. 15 lipca 2020 r. sygn. akt I A Ca 792/19