Chociaż wybory wygrała obecnie rządząca Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ) premiera Andreja Plenkovicia, partia nie uzyskała głosów potrzebnych do odtworzenia obecnej większości. Zarówno HDZ, jak i SDP ogłosiły rozpoczęcie negocjacji, mających doprowadzić do utworzenia nowej większości w 151-osobowym jednoizbowym parlamencie Chorwacji.

Prezydent Zoran Milanović zapowiedział zamiar ubiegania się o stanowisko szefa rządu kilka godzin po ogłoszeniu w marcu daty wyborów. Trybunał Konstytucyjny zaznaczył wtedy, że w takim wypadku prezydent musiałby najpierw podać się do dymisji. Milanović orzeczenie zignorował.

Czytaj również: Strasburg: Dostęp do kalendarza prezes Przyłębskiej musi być jawny

Milanović nie może być premierem, bo w kampanii przedwyborczej ignorował konstytucję

Jak podała PAP, chorwacki Trybunał Konstytucyjny orzekł w piątek, że Milanović nie może być kandydatem na premiera ani ostatecznie premierem, ponieważ w czasie kampanii przedwyborczej ignorował chorwacką konstytucję.

Prezydent i SDP oświadczyli, że Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa sprzeciwiać się woli narodu. Stwierdzili, że przyszły parlament może wybrać na kolejnego premiera, kogo chce. - Wybory się zakończyły i decyduje wola narodu, a nie sędziów - powiedział Milanović, dodając, że orzeczenie TK jest „przygotowaniem do zamachu stanu”.

Przewodniczący SDP Pedzia Grbin określił wyrok TK „haniebnym” i wezwał inne ugrupowania opozycyjne do utworzenia nowego rządu bez HDZ.

Jak zaznaczyła PAP, HDZ zdobyła w środowych wyborach 61 mandatów, SDP - 42. Do parlamentu weszły też konserwatywny Ruch Ojczyźniany z 14 mandatami; prawicowy Most z 11 i lewicowy ruch Możemy! z 10 posłami. Po dwa miejsca w Saborze przypadły Istryjskiemu Zgromadzeniu Demokratycznemu i Niezależnej Platformie Północ, a jedno: koalicji Fokus-Republika.

Mniejszościom narodowym Chorwacji i diasporze przypada ustawowo 11 miejsc w 151-osobowym Saborze. Eksperci przewidują, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest utworzenie rządu przez HDZ i Ruch Ojczyźniany.