Chodzi o pakiet zmian w kodeksie postępowania cywilnego - m.in. wprowadzenie e-licytacji nieruchomości. Przy okazji znowelizowana ma zostać tarcza antykryzysowych, które zresztą przewidują możliwość e-rozpraw w sprawach cywilnych i karnych. - W świetle zaistniałych okoliczności, które grożą paraliżem wymiaru sprawiedliwości, należy przyjąć jako zasadę odbywanie rozpraw i posiedzeń jawnych w formie odmiejscowionej. Jeżeli nie ma takiej możliwości, przez wzgląd na bezpieczeństwo uczestników postępowania oraz pracowników wymiaru sprawiedliwości nakazuje się odejście od ściśle postrzeganej zasady jawności zewnętrznej i skierowanie sprawy na posiedzenie niejawne. W ocenie projektodawcy szybkość postępowania jest również wartością, którą należy się w tym przypadku kierować, w szczególności, że nie wpływa ona negatywnie na prawa strony do rzetelnego rozpoznania sprawy - wskazano w uzasadnieniu. 

Autorzy regulacji przyznają również, że w grę wchodzi "zderzenie dwóch wartości konstytucyjnych  – jawności rozprawy i prawa do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki". - Są sprawy, które nie mogą lub nie powinny czekać na rozstrzygnięcie, i czasem jedynym sposobem na to jest procedowanie ich w trybie niejawnym, jeżeli oczywiście nie jest możliwe zastosowanie środków porozumiewania się na odległość sądu ze stronami, bo ten sposób przeprowadzania rozprawy ma absolutny priorytet - dodano.

Czytaj: Odmiejscowione rozprawy, e-komunikacja z pełnomocnikami - mają wesprzeć sądy w czasie COVID-19>>

Sąd doręczy pismo mailem

W projekcie znalazły się też rozwiązania, o których serwis Prawo.pl pisał już w listopadzie. MS chce zmobilizować prawników do podawania adresów mailowych. W związku z tym zapisano, że w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich, pierwsze pismo procesowe wnoszone przez adwokata, radcę prawnego, rzecznika patentowego albo Prokuratorię Generalną RP powinno zawierać adres służbowej poczty elektronicznej i numer telefonu. Co więcej, przy braku możliwości wykorzystania systemu teleinformatycznego tą drogą sąd będzie im doręczać cyfrowe odwzorowania pism procesowych, zawiadomień, wezwań i orzeczeń. 

Zobacz procedurę w LEX: Doręczanie pism sądowych >

Proponuje się również, że takie pismo będzie uznane za doręczone w następnym dniu roboczym od chwili wprowadzenia go przez sąd do środka komunikacji elektronicznej "w taki sposób, żeby adresat mógł zapoznać się z jego treścią". To z kolei ma wywoływać skutki procesowe określone w k.p.c. właściwe dla doręczenia odpisu pisma procesowego, zawiadomienia, wezwania lub odpisu orzeczenia.

Budzi to duże obawy prawników. Radca prawny Justyna Dereszyńska z kancelarii Squire Patton Boggs podkreśla, że brzmienie przepisów stoi niestety w sprzeczności z treścią uzasadnienia projektu, w którym czytamy: „Czas również na umożliwienie komunikacji elektronicznej między sądem i fachowymi pełnomocnikami. W przypadku podania przez nich adresu poczty elektronicznej i złożenia wniosku w piśmie procesowym sąd będzie mógł komunikować się z pełnomocnikiem za pomocą ww. poczty”.

Czytaj w LEX: Doręczenia w postępowaniach sądowych w dobie COVID-19 (koronawirusa) >

- Z przepisów wynika jednak wyraźnie obowiązek (a nie możliwość, jak sugeruje uzasadnienie) wskazania adresu mailowego w pierwszym piśmie w sprawie. Aby było trudniej, według przepisów przejściowych opisane wyżej zasady stosuje się również do postępowań cywilnych wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej - wskazuje. 

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Składanie pism procesowych drogą elektroniczną >

Dr Wojciech Dubis, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej SDZLEGAL Schindhelm wskazuje, że brakuje też definicji pojęcia „cyfrowego odwzorowania”. - Czy jest to skan, zdjęcie, jakim programem musi dysponować strona, żeby otworzyć przesyłkę z sądu? Nie definiuje się też „środka komunikacji elektronicznej”, do którego sąd miałby to „odwzorowanie” wprowadzić. Czy jest to poczta elektroniczna sądu, a może portal informacyjny? Skoro pełnomocnik ma być zobowiązany do podania sądowi nie tylko adresu poczty elektronicznej, ale i numeru telefonu, to może sąd będzie mógł przesłać pismo np. MMS-em albo za pośrednictwem komunikatora? - zastanawia się mecenas. 

Zagadką - jak podnosi - jest też to jak sąd będzie ustalał, czy adresat mógł zapoznać się z treścią „odwzorowania”. - Jednocześnie nie jest wymagane jakiekolwiek poświadczenie faktu doręczenia ze strony pełnomocnika - dodaje. 

Czytaj w LEX: Mediacja w erze Covid-19 (koronawirusa) >

 

Online tak, ale bez szkody dla stron

Prawnicy zaniepokojeni są też projektowanymi zmiany w zakresie e-doręczeń. - Są co najmniej niedopracowane. Wskazuje na to między innymi sprzeczna z nimi treść uzasadnienia projektu ustawy nowelizującej, a nawet wewnętrzne sprzeczności w samym uzasadnieniu. Może to sugerować przygotowywanie regulacji w dużym pośpiechu, nieuzasadnionym chyba aż w takim stopniu aktualną sytuacją w sądach, jak też zmiany koncepcji w trakcie prac nad projektem. Jest to niepokojące przy wprowadzaniu przepisów o tak poważnych skutkach - mówi Dereszyńska. 

Dodaje, że projektowane rozwiązania rodzą wiele pytań praktycznych. - Czy obowiązek podania służbowego adresu mailowego dotyczy również spraw w toku (literalna wykładnia wskazywałaby, że nie), a jeśli nie, to czy chętny pełnomocnik ma w takich sprawach możliwość wniesienia o dokonywanie doręczeń w takiej formie? Jak problemy takich doręczeń mają zostać rozwiązane technicznie (tutaj kwestia choćby potwierdzenia doręczenia)? Jaka będzie rola sądowych portali informacyjnych, w których zaczynają się pojawiać nowe funkcjonalności sugerujące, że mogą być one przygotowywane do obsługi również takich doręczeń? - wymienia. 

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

Adwokaci z kolei podnoszą jeszcze inne kwestie. - Nie wolno zapominać, że komunikacja elektroniczna z sądami powinna zabezpieczać nie tylko uzasadnione prawa profesjonalnych pełnomocników, jak prawo do urlopu czy prawo do choroby, ale przede wszystkim prawa obywateli, korzystających z usług profesjonalnej pomocy prawnej. Nie może być tak, że klient korzystający z wsparcia adwokata jest w gorszej sytuacji procesowej, czy formalno-prawnej, niż klient, który z tego wparcia nie korzysta - mówi adwokat Rafał Dębowski, sekretarz NRA. 

I dodaje, że skutki doręczenia nie powinny następować natychmiast po wpłynięciu wiadomości z sądu na skrzynkę pocztową, musi być dany pełnomocnikowi czas na możliwość świadomego odbioru takiej korespondencji. - Musi być uwzględniony fakt, że adwokat też ma prawo do urlopu, choroby, w czasie których samo doręczenie, czy nawet odczytanie e-przesyłki nie powinno wywoływać skutków procesowych w określonym czasie ochronnym. Sam miałem przykre doświadczenia w zakresie korespondowania przez system e-PUAP i wiem, że przepisy muszą zapewniać bezpieczeństwo procesowe - dodaje mec. Dębowski.

Czytaj: Gdzie poczta nie może, tam mail pomoże - trudna droga do sądowych e-doręczeń>>

Rozprawy jawne... wyjątkowo

Jak wynika z uzasadnienia, resort chce by rozprawy jawne odbywały się tylko wtedy, gdy sąd uzna przeprowadzenie ich w takiej formie za konieczne, a "względy epidemiczne nie będą stały temu na przeszkodzie". Pierwszeństwo mają mieć rozprawy online, a jeśli nie będą możliwe do przeprowadzenia - posiedzenia niejawne. 

- Z tych samych względów konieczne jest również przyjęcie jako zasady rozpoznawania spraw przez sąd w składzie jednego sędziego. Podyktowane jest to oczywiście zagrożeniem epidemiologicznym, jakie stwarzają sobie nawzajem trzy osoby zasiadające wspólnie w składzie sądu. Nie ma bowiem znaczenia, czy w sprawie orzeka jeden czy trzech sędziów - wskazano. 

Czytaj w LEX: Zabezpieczenie roszczeń w czasie epidemii >

MS zapewnia przy tym, że nie ma obiektywnych i sprawdzalnych danych pozwalających na przyjęcie, że wyrok wydany w składzie jednego sędziego jest mniej sprawiedliwy, niż ten wydany w poszerzonym składzie. - Pojawiające się w tym zakresie supozycje są głęboko krzywdzące dla sędziów i świadczą jedynie o braku znajomości metodyki pracy sędziego. Oznaczałoby to również swoiste votum nieufności dla wiedzy i umiejętności ciężko pracujących sędziów w sądach pierwszej instancji, którzy de facto, mając mniejsze doświadczenie i w założeniu - wiedzę, niż ich koledzy z wyższej instancji, muszą rozpoznać daną sprawę równie rzetelnie i wnikliwie - dodano.

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem >  

- Już obecnie obowiązująca regulacja, wynikająca z art. 15 zzs1 pkt 2 tarczy antykryzysowej, przewiduje uprawnienie sądu do zarządzenia posiedzenia niejawnego. Sąd może z niego skorzystać, jeżeli uzna rozpoznanie sprawy za konieczne, a przeprowadzenie rozprawy lub posiedzenia jawnego mogłoby wywołać nadmierne zagrożenie dla zdrowia osób w nich uczestniczących i nie można przeprowadzić ich na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku. Jednocześnie jednak przepis daje stronom możliwość sprzeciwienia się takiej decyzji i w ten sposób doprowadzenia do skierowania sprawy na rozprawę - wskazuje adwokat Aleksandra Krawczyk partner w Kancelarii Prawnej SDZLEGAL Schindhelm.

Zobacz procedurę w LEX: Rozpoznawanie spraw w postępowaniach cywilnych w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19  >

Dodaje, że teraz ta możliwość ma zniknąć. - Niewątpliwie, stwarza to pole do nadużyć. W żadnym razie nie przekonuje wyrażona w uzasadnieniu projektu ustawy opinia, że zderzenie dwóch wartości konstytucyjnych w postaci jawności rozprawy i prawa do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki nie pozostawia wątpliwości, że pierwszeństwo należy dać tej drugiej. Truizmem jest stwierdzenie, że szybkość postępowania ma znaczenie. Nie może być jednak tak, że przyspieszenie rozpoznania sprawy następuje z uszczerbkiem dla realizacji przez strony ich praw, w szczególności prawa do bycia wysłuchanym - podkreśla. 

Czytaj w LEX: E-rozprawa i zmiany w sposobie procedowania w tarczy 3.0 >

W jej ocenie ma to szczególne znaczenie dla stron niezastępowanych przez adwokatów czy radców prawnych. - Co więcej, bezpośrednie prowadzenie przez sąd postępowania dowodowego, wbrew poglądowi wyrażonemu w uzasadnieniu projektu ustawy, ma istotne znaczenie nie tylko w procesach karnych, ale i w sprawach cywilnych. Jakkolwiek przepisy dopuszczają obecnie nawet złożenie przez świadka zeznań na piśmie, to praktyka pokazuje, że takie zeznania w wielu przypadkach są kwestionowane przez drugą stronę procesu, czego skutkiem jest zwykle konieczność przesłuchania świadka na rozprawie - podkreśla. 

Zobacz procedurę w LEX: Środek odwoławczy od zarządzenia przewodniczącego dotyczącego skierowania sprawy na posiedzenie niejawne >

COVID zamyka sąd, pilne sprawy przekazywane dalej

Co więcej - tak ja już wcześniej pisaliśmy - projekt przywraca możliwość przekazania spraw pilnych z sądu, który z powodu epidemii nie może wykonywać swoich czynności, do innego sądu równorzędnego oraz w zakresie możliwości delegowania sędziego za jego zgodą do ich rozpoznawania (przepisy te utraciły moc wskutek upływu czasu wskazanego w ustawie).

Wprowadza też ponownie katalog spraw pilnych - czyli takich, które powinny być rozpatrywane w pierwszej kolejności i to zarówno w zakresie spraw karnych, jak i cywilnych. 

Czytaj w LEX: Definicja i rozpatrywanie przez sądy spraw pilnych w dobie koronawirusa i regulacji z tzw. tarczy antykryzysowej >

Sędziowie jeszcze na etapie założeń podkreślali, że biorąc pod uwagę obecną sytuację i zmagania się z koronawirusem, także w sądach, rozwiązania dotyczące rozpraw są dobrym kierunkiem.

- Proponowane zmiany wprowadzą jako zasadę rozprawę odmiejscowioną prowadzoną online. Jest to bardzo dobra propozycja, bo poszerza możliwości sądu, który będzie mógł przeprowadzić rozprawę tradycyjną albo rozprawę odmiejscowioną online - mówił jeszcze niedawno sędzia Grzegorz Karaś z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.