Powódka domagała się przyznania jej od pozwanego szpitala kwoty 100 tys. zł, w tym 30 tys. zł tytułem kosztów związanych z leczeniem - według szacunku. Pajcnetka wskazała, że podczas zabiegu wydłużania kończyny dolnej doszło do licznych zaniedbań. Jej zdaniem na skutek złej opieki medycznej doznała ona szkodę w postaci uszkodzenia ciała.

Stanowiska pozwanych

Pozwany szpital domagał się oddalenia powództwa. Jego zdaniem, nie popełniono błędu medycznego, natomiast komplikacje po zabiegu wynikały przede wszystkim z nieprzestrzegania zaleceń lekarskich w postępowaniu pooperacyjnym. Towarzystwo ubezpieczeniowe, które łączyła umowa ze szpitalem, również domagało się oddalenia powództwa.

Szpitale coraz częściej dążą do ugody ws. błędów medycznych - czytaj tutaj>>

Uwzględnione żądanie

Sąd okręgowy, jako sąd pierwszej instancji, przyznał powódce 100 tys. zł wraz z odsetkami. Jednocześnie sąd ustalił odpowiedzialność pozwanego z tytułu ewentualnych dalszych szkód mogących się ujawnić w przyszłości u powódki. Sąd ustalił, że powódka od urodzenia cierpiała na hipoplazję połowiczną lewej części ciała. Jako 15-latka była operowana w pozwanym szpitalu. Wówczas przeprowadzono u niej leczenie operacyjne polegające na wydłużeniu lewej kości udowej. Po zabiegu doszło jednak do komplikacji -  m.in. do złamania trzonu lewej kości udowej. To zaś prowadziło do kolejnych operacji powódki, co wiązało się z jej cierpieniem.

 

Cena promocyjna: 169 zł

|

Cena regularna: 169 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Odpowiedzialność szpitala

Sąd okręgowy, na podstawie opinii biegłych, uznał, że szpital odpowiada za komplikacje pooperacyjne u powódki. Przyjął, że metoda leczenia, jaką w szpitalu zastosowano u powódki była dopuszczalna i z punktu widzenia sztuki ortopedycznej nie można jej negować. Była ona jednak wybrana niefortunnie, gdyż nie jest uznawana za najlepszą. Należało wybrać inną metodę leczenia. Poza tym niepowodzenia u powódki wskazują na rutynowe podejście do leczenia powódki, co wynika z tego, że doszło do pęknięcia płyty zespalającej. Jednocześnie sąd ustalił, że powódka nie przyczyniła się do komplikacji pooperacyjnych.

Więcej spraw dotyczących błędów medycznych w prokuraturach - czytaj tutaj>>

Należne 30 tys. zł

Zdaniem sądu okręgowego, powódce należało przyznać m.in. 30.000 zł tytułem poniesionych wydatków na rehabilitację i leczenie. Sąd pierwszej instancji wyjaśnił, że ciężar wykazania zasadności tego żądania spoczywał na powódce, a powódka sprostała temu obowiązkowi. Sąd zaznaczył, że oczywistym było, że leczenie powódki pociągnęło ze sobą wydatki finansowe na leki, inne odżywianie oraz opiekę. Należało więc przyznać jej dochodzone świadczenie w oparciu o przepis art. 322 k.p.c.

Komentarz praktyczny dotyczący błędów medycznych i lekarskich - czytaj tutaj>>

Podstawa wyliczeń

Zgodnie ze wskazanym przepisem jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Błąd w sztuce medycznej jako podstawa odpowiedzialności - czytaj tutaj>>

Apelacja pozwanego

Z wyrokiem nie zgodził się pozwany, który w apelacji kwestionował ustalenia sądu. Jego zdaniem, przy leczeniu powódki nie popełniono błędu medycznego. Apelujący wyjaśnił także, że nie było podstaw do przyznania powódce 30.000 zł, skoro nie udowodniła ona wysokości poniesionych wydatków. Pozwany zaznaczył, że rehabilitacja jest refundowana przez NFZ, zaś koszt wykonania operacji plastycznej w ośrodku prywatnym wynosi do 3.000 zł. Poza tym, nie było podstaw do ustalenia, że powódka poniosła wydatki na specjalną dietę, skoro nie było konieczności zmiany sposobu żywienia.

Częściowa zmiana wyroku

Sąd apelacyjny uznał apelację za częściowo zasadną. W związku z tym sąd zmienił wyrok w części m.in. w ten sposób, że obniżył należne powódce świadczenie od szpitala do kwoty 70.000 zł. Sąd odwoławczy zgodził się z ustaleniem, że w szpitalu nieprawidłowo leczono powódkę. To spowodowało u niej traumę i istniały podstawy, by przyznać jej zadośćuczynienie w kwocie 70.000 zł. Sąd odwoławczy uznał jednocześnie, że wniesiona apelacja była zasadna w odniesieniu do roszczenia o zasądzenia na rzecz powódki kwoty 30.000 zł. Nie było podstaw, by uwzględnić powództwo w tym zakresie.

Obowiązki dowodowe

Sąd apelacyjny wskazał, że możliwe jest orzekanie o poniesionych wydatków "według szacunku", gdy ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione. To wynika z treści art. 322 k.p.c. Nie ma jednak podstaw do zastosowania tego przepisu, jeśli strona powodowa nienależycie wykazuje swoje roszczenie. Ciężar udowodnienia wydatków spoczywał na powódce. To, że niewątpliwie poniosła ona szkodę nie był wystarczająco do uznania, że istniały podstawy do przyznania jej żądanych 30.000 zł. Powódka powinna była bowiem przedstawić konkretne dowody na wykazanie zasadności jej żądania. Ewentualnie powinna na wyjaśnić, z jakich przyczyn nie może dokładnie wykazać określonych okoliczności.

Obchodzenie przepisów

W ocenie sądu odwoławczego, wadliwe zastosowanie w postępowaniu sądowym przepisu art. 322 k.p.c. prowadzić może do omijania przepisów o obowiązkach dowodowych stron. Jeśli nie ma podstaw do zastosowania art. 322 k.p.c., to sąd nie może uwzględnić zgłoszonego żądania. Wadliwe stosowanie wskazanego przepisu powoduje bowiem, że sąd czyni w sprawie dowolne ustalenia. Takie zapatrywanie przedstawił w szczególności Sąd Apelacyjny w Poznaniu w wyroku z dnia 27 września 2011 r., I ACa 680/11 (LEX nr 1133345).

Lakoniczne twierdzenia

Sąd odwoławczy podkreślił, że powódka (działająca w sprawie z pełnomocnikiem) wskazała ogólnikowo, że koszty leczenia będą wyliczone przez biegłego. Nie wnioskowała jednak o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego na tę okoliczność. Nie przedstawiła też żadnych innych wniosków dowodowych w tym zakresie. Sąd nie dysponował więc żadnymi danymi, które pozwoliłyby na wyliczenie poniesionych przez powódkę wydatków. Skoro powódkę reprezentował profesjonalny pełnomocnik to należało oczekiwać, że przedstawi odpowiedni materiał dowodowy, aby udowodnić przed sądem poniesione koszty. Tymczasem pełnomocnik powódki dopiero na rozprawie apelacyjnej zgłosił wnioski dowodowe w tej materii. Takie żądanie było jednak spóźnione. Stąd w tej części powództwo należało uznać za niezasadne.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 25 maja 2018 r., I ACa 540/15, LEX nr 2529541.