Sprawą inicjatywy referendalnej w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego zajmował się już Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. W tamtej sprawie inicjatorzy referendum zaskarżyli postanowienie komisarza wyborczego, który odrzucił ich wniosek o zorganizowanie referendum. Zdaniem komisarza, część zebranych głosów nie miała wymaganych danych, a tym samym nie mogła być uwzględniona przy liczeniu głosów. Sąd uznał jednak, że wystarczyło podać na karcie imię i nazwisko, nr PESEL i datę udzielenia poparcia, a istniejące braki usunąć przez sprawdzenie danych w rejestrze wyborców. Decyzję komisarza w tej sprawie sąd ocenił jako wyraz nadmiernego rygoryzmu i formalizmu przy sprawdzaniu kart poparcia. Przeczytaj więcej: WSA: Komisarz wyborczy wątpliwości dotyczące nazwiska powinien zweryfikować w bazie PESEL

Skarżącym w sprawie kasacyjnej był natomiast komisarz wyborczy. Jego zdaniem, inicjatorów referendum obowiązywał wymóg kumulatywnego wskazania na kartach poparcia wszystkich danych osoby popierającej propozycję referendum. Fakt, że w innych rejestrach można było zebrane dane uzupełnić albo sprawdzić, nie przywracało głosom ważności.

 

 

Wszystkie elementy głosu poparcia są również ważne

Naczelny Sąd Administracyjny przychylił się do jego poglądu, uchylił wyrok sądu I instancji i oddalił skargę inicjatorów referendum na orzeczenie komisarza wyborczego. Podkreślił, że warunkiem przeprowadzenia referendum gminnego jest uzyskanie poparcia dla tej inicjatywy wśród mieszkańców uprawnionych do wybierania organu stanowiącego danej jednostki samorządu. Podpisy z poparciem zbiera się na kartach, z których każda zawiera informacje o przedmiocie zamierzonego referendum oraz o tym, że poparcia nie można wycofać. Mieszkaniec jednostki samorządu terytorialnego popierający wniosek o przeprowadzenie referendum ma obowiązek podać na tej karcie:

  1. imię i nazwisko,
  2. adres zamieszkania,
  3. numer ewidencyjny PESEL,
  4. datę udzielenia poparcia,
  5. potwierdzić ww. dane własnoręcznym podpisem.

W tej sprawie niepełny lub nieczytelny adres został uznany przez komisarza wyborczego jako wada głosu, skutkująca jego nieważnością.

Sąd I instancji uznał zaś, że na liczbę 479 osób, wobec których zakwestionowano dane odnośnie ich adresów (brak adresu lub adres nieczytelny), przynajmniej w 292 przypadkach adresy były podane prawidłowo. To zaś oznaczało, że należało je doliczyć do puli głosów popierających pomysł referendum. Tym samym referendum powinno się odbyć – inicjatorom udało się bowiem zebrać wymaganą liczbę głosów. NSA był innego zdania.

Czytaj też w LEX: Regulacje prawne referendum lokalnego w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego na wniosek mieszkańców. Postulaty zmian legislacyjnych i systemowych w oparciu o praktykę referendów samorządowych w latach 1992–2020 >

 

Obowiązek podania adresu musi być ściśle stosowany

Zdaniem NSA, obowiązek podania adresu zamieszkania na karcie poparcia musi być interpretowany i stosowany ściśle. Adres zamieszkania musi być aktualny i prawdziwy, gdyż służy do identyfikowania osoby popierającej wniosek, a tym samym ustalenia, czy osoba ta posiada czynne prawo wyborcze do organu stanowiącego jednostki. Ponadto, mieszkaniec staje się członkiem wspólnoty samorządowej z chwilą zamieszkania na terytorium danej jednostki samorządowej, uzyskując w ten sposób prawo do udziału w referendum i to nawet wówczas, gdy nie jest jeszcze wpisany do rejestru wyborców, którzy głosują na danym obszarze. Dane w rejestrze wyborców, do których odwoływał się sąd I instancji, mogą co najwyżej ułatwić sprawdzenie prawidłowości danych we wniosku referendalnym, ale nie mogą zastąpić danych z wniosku poparcia. Jest to o tyle istotne w przypadku referendum lokalnego, prawo do udziału w nim przysługuje wyłącznie mieszkańcom danej jednostki samorządowej. Komisarz wyborczy musi zatem ustalić, czy udzielający poparcia inicjatywie referendalnej faktycznie zamieszkuje na obszarze gminy i legitymuje się czynnym prawem wyborczym do organu stanowiącego jednostki. Dlatego wbrew poglądom sądu I instancji, obowiązek zawarcia na karcie poparcia dla referendum danych dotyczących adresu zamieszkania z oznaczeniem nie tylko danej miejscowości, ulicy, ale i numeru mieszkania nie stanowi nadmiernego i zbytecznego formalizmu. Wręcz przeciwnie, niedopełnienie tego obowiązku może prowadzić w procesie weryfikacji głosów poparcia do arbitralności, a w konsekwencji do naruszenia prawa do udziału w referendum oraz zasady równości wszystkich wobec prawa. Łatwo sobie bowiem wyobrazić, że na karcie poparcia wystarczy w skrajnym przypadku podać swój numer PESEL oraz się podpisać.

Czytaj w LEX: Referendum w sprawie odwołania organów samorządowych >

 

Warunki pogodowe nie usprawiedliwiają braków

NSA podkreślił jednocześnie, że organy administracyjne gromadzą dane mieszkańców wyłącznie w konkretnych, określonych ustawowo celach np. na potrzeby wydawania dowodów osobistych, a nie po, by korzystać z nich w sposób dowolny. Np. by móc nimi "uzupełniać" brakujące dane identyfikujące daną osobę na karcie poparcia referendalnego. Zdaniem sądu, braków adresów zamieszkania na karcie poparcia nie można tłumaczyć okolicznościami ich zbierania tj. trudnymi warunkami pogodowymi, na ulicy lub niekiedy przy wymuszonej pozycji osoby udzielającej poparcia. Obowiązkiem organizatorów jest bowiem takie zorganizowanie zbierania poparcia, aby osoby je udzielające miały możliwość swobodnego podania pełnego adresu zamieszkania i o tym należało np. każdorazowo informować osoby udzielające poparcia.

Wyrok NSA z 6 lutego 2024 r., sygn. akt III OSK 2022/23

Czytaj też w LEX: Wygaśnięcie mandatu radnego wskutek odwołania rady (sejmiku) w drodze referendum >