Na fali dyskusji o sztucznej inteligencji, niektórzy przedwcześnie okrzyknęli mianem „przełomowego” sierpniowy wyrok amerykańskiego sądu, który potwierdził dziś tylko to, co w prawie autorskim wiadomo od dawna. Twórcą może być wyłącznie człowiek. W debacie o prawie autorskim do wytworów sztucznej inteligencji zapominamy jednak, jak wiele „dzieł” tworzonych przez AI jest już dookoła nas.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja tworzy, ale czy to legalne? >>
Zdjęcie może być utworem
W 1888 roku, gdy firma Kodak wypuściła na rynek aparat fotograficzny dla amatorów, reklamując go hasłem „Ty naciskasz guzik, my zajmiemy się resztą” (oryg. You Press the Button, We Do the Rest), rozpoczęła się rewolucja w dostępności fotografii dla mas. Jeszcze wtedy popularny był pogląd, że fotograf nie jest twórcą, a jedynie „operatorem” urządzenia. Od 1948 roku konwencja berneńska, stanowiąca międzynarodową podstawę ochrony praw autorskich, wskazuje już jako utwory również fotografie. Jednak kwestia kwalifikacji poszczególnych fotografii jako utworów jest dyskutowana nawet dzisiaj.
Nie każde zdjęcie korzysta z ochrony
Za utwór uznajemy tylko działalność człowieka, i to tylko taką, która ma indywidualny i twórczy charakter. W fotografii ten indywidualizm twórcy może się przejawiać w kilku aspektach, tj. świadomym wyborze momentu fotografowania, punktu widzenia, kadrowania, oświetlenia, głębi, ostrości i perspektywy, zastosowaniu efektów specjalnych lub zabiegach zmierzających do nadania fotografii określonego charakteru (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 12 września 2016 r., sygn. akt I ACa 942/15). Jeśli takich elementów noszących piętno osobowości twórcy w fotografii brakuje, to nie mamy utworu. Jest tak np. w przypadku zdjęć do paszportu, których paramenty są ściśle określone w ustawie. Inaczej oceniać można zdjęcie portretowe, co do którego brak szczególnych wymagań, a więc i pole do popisu fotografa jest większe (por. wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-145/10 Eva-Maria Painer).
Czytaj też w LEX: Błeszyński Jan, Plagiat – pojęcie, charakter prawny, roszczenia >
Fotografia cyfrowa jak analogowa
Gdy tusz na nowej wersji konwencji berneńskiej jeszcze dobrze nie wysechł, pionierzy techniki myśleli już nad rozwojem nowej technologii – fotografii cyfrowej. Pod koniec XX w. na rynku był już nie tylko pierwszy w pełni cyfrowy aparat, ale nawet moduł aparatu cyfrowego wmontowany w telefon komórkowy. I nikomu chyba nie przyszło na myśl, by zastanowić się nad kwestią, ile jest utworu w „utworze” wykonanym z wykorzystaniem nowego, cyfrowego aparatu. Cyfrowa fotografia z miejsca zastąpiła analogową (dziś postrzeganą w kategorii vintage). W początkowym etapie rozwoju rynku fotografii cyfrowej prześcigano się w zwiększaniu liczby oferowanych przez aparatu megapikseli, które miały zwiększyć jakość i precyzję zdjęć. Równolegle trwała miniaturyzacja urządzeń i wyposażanie ich w kolejne zaawansowane funkcje, z których użytek robią nadal profesjonalni fotografowie (czyli m.in. ustawienia światła, głębi, ostrości).
Oprogramowanie robi zdjęcia
Gdy jednak doszliśmy „do ściany”, a liczba pikseli przestała już odgrywać istotną rolę, do walki o masowego klienta weszło oprogramowanie. Nie bez przyczyny dziś mówi się o tym, że o jakości zdjęć nie stanowi liczba pikseli, ale stosowane przez producenta oprogramowanie do obsługi aparatu. Parametry zdjęć mogą zostać znacznie poprawione już poprzez samą aktualizację tego oprogramowania. Internet pełen jest instrukcji, tłumaczących jak do starszych modeli aparatów wgrać nowsze oprogramowanie, aby cieszyć się lepszą jakością zdjęć. Dzisiaj te programy wiedzą lepiej od nas, które zdjęcie jest „najlepsze”.
Czytaj też w LEX: Księżak Paweł, Wojtczak Sylwia, Prawo autorskie wobec sztucznej inteligencji (próba alternatywnego spojrzenia) >
HDR to zdjęcie…
Technika, którą określa się dziś mianem „HDR”, była w zasadzie znana już w fotografii analogowej. Jako pierwszy swoich sił w łączeniu dwóch analogowych zdjęć o różnym naświetleniu próbował Gustave Le Gray. Dziś każdy (lub prawie każdy) smartfon domyślnie robi zdjęcia w trybie HDR. Gdy użytkownik, po świadomym wyborze momentu fotografowania, punktu widzenia, kadrowania, oświetlenia, głębi, ostrości i perspektywy, wciśnie w końcu spust migawki (czy też dotknie ekranu w odpowiednim miejscu, które wyświetla przycisk odpowiadający temu spustowi), aparat wykonuje od kilku do kilkunastu ujęć, które następnie oprogramowanie aparatu łączy w jedno zdjęcie, wybierając najlepsze fragmenty z każdego ujęcia. Fotograf nie ma wpływu na to, co wybierze algorytm. Wszystko dla jeszcze lepszej jakości. Kto jest zatem autorem takiego zdjęcia? Uśmiechnięty użytkownik, który może nawet nie wiedzieć, jak zaawansowana technika stoi za jego zdjęciem, czy może jednak wytrenowany algorytm, który wykonuje za nas pracę post-produkcyjną, a de facto, wybiera za nas, które zdjęcie jest warte zapisania i pokazania światu? W jaki sposób uwidacznia się zatem element indywidualnej twórczości człowieka w zdjęciu, na którego ostateczną formę człowiek miał w zasadzie znacząco ograniczony wpływ?
Czytaj też w LEX: Laskowska-Litak Ewa, Technicyzacja a unifikacja prawa autorskiego >
Cena promocyjna: 199 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 149.25 zł
… ale czy zdjęcie HDR jest utworem?
Skoro człowiek nie decyduje, ani nie ma faktycznego wpływu na ostateczny kształt zdjęcia wykonanego z wykorzystaniem technologii inteligentnego HDR, to czy można uznać, że na gruncie obecnie obowiązujących przepisów, jest on twórcą, a tak wykonane zdjęcie będzie utworem? Decyzję o ostatecznym kształcie zdjęcia podejmuje w końcu sztuczna inteligencja. Fotograf ma oczywiście możliwość wykonania fotografii bez użycia trybu HDR, pozostawiając sobie pole do pełnej swobody twórczej. Można oczywiście argumentować, że nawet wykonując zdjęcie HDR mamy prawo do decydowania o wielu aspektach fotografii (tj. kadru, kąta, perspektywy, momentu). Nie sposób jednak zaprzeczyć, że zakres swobody twórczej jest tutaj ograniczony. W dodatku nie zawsze w zrozumiały dla fotografa sposób. Część pracy wykonuje bowiem sztuczna inteligencja.
Czytaj też w LEX: Konieczna Agata, Problematyka sztucznej inteligencji w świetle prawa autorskiego >
Rola algorytmu w tworzeniu utworu
Oprogramowanie działające podobnie do tego wykorzystywanego w zdjęciach HDR, jest z powodzeniem stosowane również w przemyśle audio i wideo do poprawiania nagrań bez udziału człowieka, nie wzbudzając kontrowersji. W debacie nad kwestią, czy wytwory generatywnej sztucznej inteligencji mogą być uznane za utwór, dominuje pogląd, że na gruncie obecnie obowiązujących przepisów nie jest to możliwe. Z drugiej strony dopuszcza się jednak objęcie ochroną prawnoautorską tzw. utworów hybrydowych, które tworzy człowiek, z wykorzystaniem różnych narzędzi sztucznej inteligencji (przywołuję w pamięci uwagi prof. Markiewicza dotyczące korzystania z programu Deep Dream), oczywiście pod warunkiem spełnienia szeregu wymogów w zakresie wpływu twórcy na ostateczny kształt utworu. Wydaje się, że nie inaczej powinno być w odniesieniu do wytworów generatywnej AI, a przynajmniej tam, gdzie generatywna AI jest tylko narzędziem w rękach twórcy, jak niegdyś analogowy aparat.
Zobacz też nagranie szkolenia w LEX: Jak prawidłowo i bezpiecznie konstruować umowy prawa autorskiego >
Bartosz Mazurek, Junior Associate w praktyce prawa własności intelektualnej kancelarii Bird & Bird
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.