"Jest to bardzo ważny dzień dla puszczy, gdyż w praktyce opinia ta, to propozycja wyroku, jaki ma wydać Trybunał. W ponad 70 proc. spraw Trybunał wydaje wyroki zgodne z opinią rzecznika. Dlatego to, co dziś usłyszeliśmy, może stać się ostatecznym rozstrzygnięciem tej sprawy" - oceniła Agata Szafraniuk z organizacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Dodała, że opinia rzecznika generalnego TSUE jej nie zdziwiła. "O tym, że wycinka w Puszczy Białowieskiej łamie prawo i niszczy puszczańską unikalną przyrodę mówiliśmy od samego początku" - podkreśliła.
Podobnie wypowiedział się dyrektor Greenpeace Polska Robert Cyglicki, który stwierdził, że po opinii rzecznika czuje "gorzką satysfakcję".
"Minister (Jan) Szyszko i jego ludzie łamali prawo, o czym mówiliśmy od dawna. Nic nie zmieni jednak faktu, że zdewastowano Puszczę Białowieską na powierzchni około 19 km kw., z czego połowa to ponad stuletnie fragmenty lasu. To tak jakbyśmy zrównali z ziemią Żoliborz, jedną z najbardziej zielonych dzielnic Warszawy" - ocenił.
Cyglicki dodał, że minister środowiska Henryk Kowalczyk "nie może już otwarcie chwalić działań i wiedzy swojego poprzednika, jak to robił do tej pory". "Musi się odciąć od haniebnej spuścizny Jana Szyszki. Tylko natychmiastowa reakcja nowego ministra, spowoduje, że podległe mu Lasy Państwowe zaprzestaną gospodarki leśnej na terenie lasu, który w całości powinien być parkiem narodowym" - zaznaczył.
Organizacje ekologiczne zrzeszone w koalicji Kocham Puszczę (ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Dzika Polska, Greenpeace Polska, Fundacja Greenmind, OTOP, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska) oczekują od ministra Kowalczyka, że ten "niezwłocznie" anuluje dokumenty zwiększające pozyskanie drewna i rozpocznie działania zmierzające do rozszerzenia parku narodowego.
Chodzi o zwiększony limit możliwych cięć zawarty w zaakceptowanym pod koniec marca 2016 roku aneksie planu urządzenia lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Jednym z postulatów ekologów jest też rozszerzenie parku narodowego na całą Puszczę Białowieską. Białowieski Park Narodowy zajmuje obecnie jedną szóstą polskiej powierzchni puszczy.
"Mamy nadzieję, że minister Kowalczyk będzie przestrzegał prawa i nie podda się naciskom tych, którzy pod pozorem bezpieczeństwa publicznego chcą wycinać w celach komercyjnych drzewa w najcenniejszych, naturalnych fragmentach puszczy. Zwiększenie wycinki w Puszczy łamie prawo, ponieważ minister Jan Szyszko nie tylko naraził unikalną przyrodę tego lasu na szkodę, ale nie sprawdził nawet, jaki wpływ będzie miała na nią wycinka. Taka ocena wpływu jest bezwzględnie wymagana przez unijne prawo. Wynika to z zasady, że aby coś odpowiednio chronić, trzeba opierać się na badaniach, a nie domysłach" - wskazały organizacje ekologiczne we wspólnym oświadczeniu.
We wtorek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE stwierdził, że decyzje polskich władz dotyczące obszaru Natura 2000 w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE.
"Decyzje te siłą rzeczy mogą doprowadzić do pogorszenia stanu terenów rozrodu gatunków chronionych" - podkreślono w uzasadnieniu decyzji.
Wtorkowa opinia rzecznika generalnego Yves’a Bota nie jest jeszcze orzeczeniem, ale ostatnim etapem zanim Trybunał Sprawiedliwości je wyda. Stanowiska rzeczników generalnych nie są wiążące dla składów orzekających, ale bardzo często ich argumentacja jest przez nie powtarzana.
Opinia Bota dotyczy całościowego sporu Komisji Europejskiej z polskimi władzami w sprawie tego, czy na terenach chronionych Puszczy Białowieskiej można prowadzić zwiększoną wycinkę. Wcześniej Trybunał - nie rozstrzygając tego sporu - zdecydował, że Polska ma natychmiastowo wstrzymać wycinkę do czasu rozstrzygnięcia.
Minister Henryk Kowalczyk oświadczył, że Polska jest państwem prawa, szanującym opinię rzecznika Trybunału. Zapewnił, że zastosujemy się do ostatecznego wyroku Trybunału. Według ministerstwa może to stać się w kwietniu.
Kowalczyk dodał, że Puszcza Białowieska dla Polski jest obszarem "wyjątkowo cennym", a wszelkie dotychczasowe działania podejmowane były "tylko z troski o zachowanie go w jak najlepszym stanie dla obecnych i przyszłych pokoleń".
Spór o sposób ochrony puszczy rozgorzał, kiedy pod koniec 2015 roku leśnicy zaproponowali zmianę dotychczasowego planu urządzenia lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Ówczesny minister środowiska Jan Szyszko pod koniec marca 2016 roku zaakceptował większy limit cięć dla Nadleśnictwa Białowieża. Aneks zakłada zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat - lata 2012-2021. Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. m sześc. drewna w ciągu 10 lat.
Leśnicy jak i ministerstwo tłumaczyli zwiększenie limitu gradacją kornika drukarza, który zaatakował setki tysięcy świerków, co z kolei spowodowało zamieranie cennych dla UE siedlisk przyrodniczych.
Po tej decyzji, w połowie 2016 roku aktywiści Greenpeace wraz z sześcioma innymi organizacjami m.in. ClientEarth złożyli skargę do KE na działania resortu w Puszczy Białowieskiej. Komisja z kolei wszczęła przeciw Polsce procedurę naruszenia prawa europejskiego, chodziło o nieprzestrzeganie dyrektyw ptasiej i siedliskowej.
W trakcie rozpraw przez Trybunałem Sprawiedliwości UE dotyczących także kwestii wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej, Polska argumentowała, że nasz kraj działał zgodnie z prawem europejskim i krajowym. Przeciwnego zdania była Komisja.
Pod koniec stycznia 2018 roku, już po rekonstrukcji rządu, władze w Warszawie przekazały do KE pismo, w którym wskazały, w jaki sposób realizowane jest postanowienie unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie zakazu wycinki w Puszczy Białowieskiej. Podkreślono w nim, że Polska wykonuje wszelkie zalecenia wynikające z postanowienia Trybunału z listopada 2017 roku (ws. zakazu wycinki na terenach chronionych oraz ewentualnych kar za niestosowanie się do zaleceń Trybunału).
Po wyjaśnieniach Warszawy, źródła przekazały PAP, że Komisja Europejska przynajmniej na razie nie ma zamiaru występować do Trybunału Sprawiedliwości UE o kary. (PAP)