Kilkudniowe wyjazdy do państw europejskich tak się upowszechniły, że często nie traktujemy ich jak wyjazdu za granicę, zwłaszcza gdy podróżujemy w ramach strefy Schengen i nikt nie sprawdza naszych dokumentów przy przekraczaniu granic. Problem może się pojawić, gdy zachorujemy lub będziemy mieć wypadek za granicą albo pójdziemy na górską wycieczkę, która zakończy się interwencją ratowników. W takich przypadkach okazuje się, że to, co u nas jest za darmo, za granicą może kosztować i to całkiem dużo. Standardem jest podróżowanie z EKUZ, ale nawet ta karta nie jest wystarczająca w każdej sytuacji. Oprócz EKUZ warto mieć też polisę turystyczną, kupioną u ubezpieczyciela, która zapewni świadczenie tam, gdzie nie mamy go zagwarantowanego w ramach EKUZ.

EKUZ to bezpłatna Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, która obowiązuje na terytorium Unii Europejskiej (UE) i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), a także w Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej oraz na francuskich, portugalskich i hiszpańskich terytoriach zamorskich. Skorzystamy z niej m.in. na Majorce czy Wyspach Kanaryjskich. Posiadacz karty ma prawo do leczenia – nieplanowanego i niezbędnego – w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej państwa pobytu – na takich samych zasadach, co jego obywatele.

 

Za granicą wiele świadczeń jest odpłatnych

Polski system opieki zdrowotnej jest niedoskonały, ale – przynajmniej w teorii – za leczenie nie musimy ponosić odpłatności, nawet częściowej. 
- Choć Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) umożliwia korzystanie z publicznej opieki zdrowotnej w krajach Unii Europejskiej na tych samych zasadach, które są dostępne dla obywateli danego kraju, to warto pamiętać, że nie zawsze opieka ta jest bezpłatna, jak w Polsce – podaje Agnieszka Dudek, Regionalny Kierownik Sprzedaży w Saltus Ubezpieczenia.

Np w Chorwacji, gdzie za wizytę u pediatry czy internisty zapłacimy około 10 kun (ok. 6,17 zł). Leczenie specjalistyczne pacjent pokrywa w 20 proc., przy czym nie może zapłacić więcej niż 3326 kun (ok. 2000 zł). Zdecydowanie drożej jest np. we Włoszech – tu płaci się pełną kwotę: 36,15 euro za wizytę (ok. 170 zł). Częściowe koszty zwracane są przy wizycie u specjalisty. Za przejazd transportem sanitarnym płaci się m.in. we Francji – pacjenci pokrywają 35 proc. kosztów przewozu ambulansem (to nawet kilkaset euro). Płacić trzeba też często za leczenie szpitalne. W Portugalii płaci się ok. 25 euro (ok. 117 zł) za noc, a w Chorwacji pacjent płaci 20 proc. wartości otrzymanego wsparcia – podobnie jak w przypadku leczenie specjalistycznego maksymalna opłata to 3326 kun. 

- Karta nie pokrywa także kosztów leków, ortez czy środków opatrunkowych, co powinno zapewniać dobre ubezpieczenie turystyczne - mówi Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty.

 

EKUZ refunduje tylko leczenie w placówkach publicznych

Kolejnym problemem może być konieczność leczenia w placówkach prywatnych, spowodowana zwykle tym, że turysta spędza urlop w miejscu, gdzie publicznej placówki nie ma, a to się może zdarzyć na niewielkich greckich wyspach czy w górskich wioskach.
- EKUZ nie obejmuje świadczeń w placówkach prywatnych. A te często są jedyną dostępną opcją w mniejszych miejscowościach turystycznych – wyjaśnia Agnieszka Dudek.

 

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź  

Transport medyczny tylko z polisą

Często zdarza się, że po wypadku czy nagłym zachorowaniu za granicą pacjent nie może wsiąść do auta i wrócić do Polski, ale konieczny jest specjalistyczny transport medyczny, który kosztuje od kilku do kilkudziesięciu tysięcy euro.

- Cena zależy od stanu pacjenta i wymogów odnośnie warunków podróży – niekiedy lekarze zalecają specjalne warunki, np. przejazd lub przelot w pozycji leżącej z usztywnieniem kończyn. Nie da się refundować takich kosztów z EKUZ, ale można to zrobić w ramach polisy turystycznej – mówi Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensie.

Czytaj też: Na dwóch kółkach można wyrządzić duże szkody >

 

Za poszukiwanie i ratownictwo trzeba płacić

Polacy są przyzwyczajeni, że gdy zgubią się w Tatrach czy Beskidach albo skręca kostkę na szlaku, to GOPR czy TOPR nieodpłatnie udzielą im pomocy. Wystarczy jednak, że do zdarzenia dojdzie kilka kilometrów na południe, w Tatrach na Słowacji czy Karkonoszach w Czechach, a za pomoc trzeba będzie zapłacić. Podobnie jest z pomocą na morzu czy jeziorach w wielu krajach. 
W takich przypadkach EKUZ nie zadziała. 

- EKUZ w większości krajów nie obejmuje także kosztów ratownictwa medycznego za akcje w górach lub na wodzie – wyjaśnia Wojciech Piesta, ekspert ds. ubezpieczeń turystycznych rankomat.pl.

Zatem z EKUZ można skorzystać po dowiezieniu do szpitala czy przychodni, ale za wyprawę ratowników czy transport helikopterem trzeba zapłacić. Tutaj też przyda się polisa turystyczna, która pokrywa koszty poszukiwania i ratownictwa.