Wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko podała, że ministerstwo otrzymało dane dotyczące likwidacji łóżek zgłoszonych do wojewodów (to wojewoda prowadzi rejestry placówek medycznych). Wynika z nich, ile miejsc w polskich szpitalach zostało zlikwidowanych od 31 grudnia 2018 r. do 31 stycznia 2019 r. Zmiany związane są z wprowadzeniem od 1 stycznia 2019 r. minimalnych norm zatrudnienia dla pielęgniarek i położnych. Liczba zatrudnionych pielęgniarek jest zależna od liczby łóżek.

Wiceminister Szczurek-Żelazko podkreślała, że dyrektor szpitala nie zgłasza zamiaru likwidacji miejsc, ale informuje wojewodę o tym, że je zlikwidował. Wiceminister podała, że z tych danych wynika, że najwięcej miejsc zredukowano na oddziałach chorób wewnętrznych.


Jak należy ustalić kwotę przekazywaną do ZOL czytaj tutaj>>

 

Zbigniew Góral, Dorota Karkowska, Tomasz Adam Karkowski

Sprawdź  
POLECAMY

Najwięcej łóżek zlikwidowano na internie

Na internie ubyło 674 miejsc, czyli ok. 2,09 proc. wszystkich istniejących łóżek w kraju. Średnie obłożenie na tych oddziałach wynosi 73,5 proc.

Wiktor Masłowski, ekspert BCC podkreśla, że likwidacja łóżek na internie jest niebezpieczna. Podaje, że szpitalu, którym kieruje w Warszawie ma 20 łóżek internistycznych, ale był już taki weekend, że miał aż 21 dostawek.  - Na internie leżą pacjenci onkologiczni i przewlekle chorzy – podkreśla Masłowski. - W Warszawie z zabezpieczeniem na oddziałach chorób wewnętrznych nie jest dobrze. Takiej dużej redukcji miejsc w kraju trzeba się wnikliwie przyjrzeć.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski w poniedziałek na posiedzeniu Zespołu Trójstronnego w Ochronie Zdrowia podkreślał, że przerażające jest to, że są oddziały, na których odsetek wykorzystania łóżek wynosi tylko 40 proc.

- Potrzebujemy więcej zakładów opiekuńczo-leczniczych (ZOL), a nie miejsc na interie – podkreślał minister Szumowski. - Teraz w szpitalach miejsca na internie są wykorzystywane jako ZOL-e.  

Szpitale masowo likwidują łóżka czytaj tutaj>>

 

Na jakich jeszcze oddziałach ubyło łóżek

Wiceminister Szczurek-Żelazko podała, ile łóżek zostało zlikwidowanych także na innych oddziałach:

  • Oddziały chirurgii ogólnej – zlikwidowano 489 łóżek, 2,37 proc. istniejących miejsc w kraju, wykorzystanie 57 proc.;
  • Oddziały ginekologiczno-położnicze – zlikwidowano 469 łóżek, 2,4 proc. istniejących miejsc w kraju, obłożenie 54 proc.;
  • Oddziały pediatryczne – zlikwidowano 465 łóżek, 4,15 proc. istniejących miejsc w kraju, wykorzystanie 49 proc.;
  • Oddziały chirurgii urazowo-ortopedycznejzlikwidowano 268 łóżek, 2,19 proc. istniejących łóżek w kraju, obłożenie 57 proc.;
  • Oddziały chorób płuc – zlikwidowano 159 łóżek, 3,3 proc. istniejących miejsc w kraju, wykorzystanie; 72 proc.;
  • Oddziały okulistyczne - zlikwidowano 80 łóżek, 1,92 proc. istniejących miejsc w kraju, wykorzystanie ok. 45 proc.;
  • Oddziały dermatologiczne – zlikwidowano 48 łóżek, 2,35 proc. istniejących łóżek w kraju, wykorzystanie 64 proc.;
  • Oddziały onkologii i hematologii dziecięcej – zlikwidowano 11 łóżek, 2,69 proc. istniejących łóżek w kraju, wykorzystanie 72 proc.;
  • Oddziały niemowlęce – zlikwidowano 36 łóżek, 5 proc. istniejących łóżek w kraju, ok. 53 proc.;
  • Oddziały położnicze – zlikwidowano 38 łóżek 3,05 proc. istniejących miejsc w kraju, obłożenie 60 proc.;
  • Oddziały alergologiczne – zlikwidowano 13 łóżek, 2,33 proc. istniejących miejsc w kraju, wykorzystanie 56 proc.;
  • Oddziały transplantologiczne – zlikwidowano 16 łóżek, 2,8 proc. istniejących miejsc w kraju, wykorzystanie ok. 70 proc.


Wiceminister zdrowia Szczurek-Żelazko podkreślała, że w pozostałych oddziałach szpitalnych liczba likwidowanych łóżek jest poniżej 2 proc. Dodała, że optymalny wskaźnik wykorzystania łóżek wynosi od 80 do 90 proc. i on gwarantuje właściwe bezpieczeństwo epidemiologiczne, ale także opłacalność ekonomiczną. - Analizując zmiany w rejestrach wojewody nie stwierdzamy zagrożenia ograniczenia dostępności do świadczeń zdrowotnych – podkreśla wiceminister zdrowia.

Z bólem kręgosłupa "pilnie" do fizjoterapeuty - czytaj tutaj>>

Likwidacja rehabilitacji nie z powodu norm

Wiceminister Szczurek-Żelazko mówi, że minister zdrowia monitoruje proces zgłaszania zmian, jeśli chodzi o ilość łóżek w rejestrach podmiotów leczniczych prowadzonych przez wojewodów. - Normy dotyczące zatrudnienia pielęgniarek nie dotyczą oddziałów rehabilitacji czy opieki długoterminowej – mówi wiceminister. - Pojawiają się informacje, że na takich oddziałach też są przeprowadzane redukcje łóżek i jest to argumentowane wprowadzeniem norm. Takie zmiany wynikają tylko i wyłącznie z decyzji dyrektora, który przeprowadza restrukturyzację profilu działania danej jednostki i nie ma nic wspólnego z normami.

Czy ZOL jest uprawniony do odbioru emerytury pacjenta nieprzytomnego czytaj tutaj>> 

Sytuacja nagła, będą dostawki

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich podkreśla, że redukcja kilku tysięcy łóżek w polskich szpitalach w ciągu miesiąca oznacza wydłużenie kolejek. Ekspert podaje, że dyrektorzy lecznic restrukturyzują łóżka tam, gdzie nie ma personelu i dodaje, że to nie koniec redukcji miejsc.

 - Można dyskutować czy te kilka tysięcy to dużo czy mało? Jednak warto zastanowić się nad takimi sytuacjami, gdy zmniejszono liczbę łóżek na jakimś oddziale, ale nagle, w sytuacji awaryjnej trzeba będzie przyjąć więcej pacjentów niż jest zarejestrowanych łóżek – mówi Marek Wójcik. - Tu nie chodzi o zabiegi planowane. Powinno być tak, że gdy dyrektor ma zarejestrowanych 20 łóżek i musi dostawić kilka dostawek w korytarzu, to powinien też otrzymać pieniądze za leczenie na tych miejscach.

Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych wyliczył, że by spełnić te normy musieliby w sumie zatrudnić ok. 3,5 tysiąca pielęgniarek. Problem w tym, że tylu specjalistek nie ma na rynku. Inna sprawa, że szpitale nie mają też pieniędzy na to, by przyjąć do pracy aż tylu nowych pracowników. Związek Szpitali Powiatowych wyliczył, że z powodu norm będą musieli zlikwidować ok. 4,5 tysiąca miejsc w szpitalach.