- Chcemy wracać do wątpliwych postępowań z przeszłości i sprawdzać, czy były zasadne - zapowiedział w Łodzi minister sprawiedliwości Adam Bodnar. - Jedna z tych spraw, która dziś mi głęboko utkwiła w pamięci, to interwencja policji w czasie jednej z demonstracji, kiedy złamano rękę uczestniczce protestu. Prokuratura uznała, że nic się nie stało i sprawa została umorzona. Cieszę się, że prokuratura do tej sprawy wróci i ją przebada, pod kątem ewentualnej odpowiedzialności karnej - dodał.

Jak zaznaczył, prokuratura sukcesywnie analizuje śledztwa dotyczące przedsiębiorców. - Prokurator Krajowy i jego zespół są zdeterminowani, żeby zajmować się nie tylko sprawami aktualnymi, ale żeby wracać też do wątpliwych postępowań z przeszłości i sprawdzać, czy zasadne było prowadzenie postępowania w stosunku do niektórych osób i czy zasadne było stosowanie środków zapobiegawczych - podsumował.

 

63 sprawy pod lupą prokuratury

Rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Anna Adamiak potwierdziła PAP, że z poddanych analizie 63 spraw, część podjęto na nowo, gdyż nie upłynął jeszcze termin ich przedawnienia. - Były prowadzone w sposób, który wskazuje na brak determinacji prokuratora w dążeniu do wyjaśnienia wszystkich okoliczności, wykrycia sprawcy i do ewentualnego pociągnięcia tego sprawcy do odpowiedzialności - podkreśliła.

Podała też kolejny przykład sprawy, w której  po zawiadomieniu przez prezydenta Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz, o podejrzeniu propagowania państwa totalitarnego przez organizatora i uczestników Marszu Niepodległości w 2017 roku śledztwo również umorzono. Analiza akt wskazała, że powołany w sprawie biegły wydał kontrowersyjną opinię, w której wskazał, że w ramach wolności słowa dopuszczalne byłoby każde zachowanie propagujące system totalitarny i ekstremizm. - Ocena tego postępowania wykazała, że zostało przeprowadzone wadliwe i została podjęta wadliwa decyzja. Prokurator powinien posiłkować się inną opinią biegłego - podsumowała.

 pru/ pap