Lekarz dentysta została obwiniona o to, że przeprowadziła zabieg powiększania piersi. Nie miała do tego wymaganych kwalifikacji, więc jej czyn stanowił przewinienie zawodowe określone w art. 10 ust. 1 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Przepis ten stanowi, że lekarz nie powinien wykraczać poza swoje umiejętności zawodowe przy wykonywaniu czynności diagnostycznych, zapobiegawczych, leczniczych i orzeczniczych. Czyn dentystki stanowił też naruszenie art. 2 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (uzl).

Okręgowy sąd lekarski uznał dentystkę za winną. Wymierzył jej karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu na okres roku. Obwiniona złożyła odwołanie, którym zajął się Naczelny Sąd Lekarski. Uchylił on orzeczenie wydane w pierwszej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Sprawa więc ponownie trafiła do okręgowego sądu lekarskiego. Tym razem jednak wymierzył on dentystce karę nagany. Orzeczenie to stało się przedmiotem odwołania. Naczelny Sąd Lekarski utrzymał je jednak w mocy. Mając powyższe na uwadze, dentystka wniosła skargę kasacyjną. Zarzucono w niej m. in. brak właściwości sądu lekarskiego do orzekania w tej sprawie.

 

Krzysztof Izdebski, Anna Karkut, Karol Kolankiewicz

Sprawdź  

Sąd lekarski mógł ukarać dentystkę

Sprawą zajął się SN (postanowienie z 26 maja 2021 r., sygn. akt I KK 23/21), który wskazał, że zgodnie z art. 53 ustawy o izbach lekarskich, członkowie izb lekarskich podlegają odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza. Pełnomocnik skarżącej wskazywał, że naruszenie tego przepisu miało polegać na tym, że sądy lekarskie działały poza zakresem swojej kognicji, ponieważ dentystka wykonywała usługi na rzecz konsumenta. Stanowisko to nie zostało zaaprobowane na żadnym etapie postępowania. Obwiniona przeprowadziła bowiem zabieg w gabinecie działając jako lekarz dentysta i prezentując się pokrzywdzonej jako osoba uprawniona do wykonywania tego zawodu. SN nie uznał też argumentu, że działanie obwinionej pozostawało poza kognicją sądu lekarskiego, ponieważ nie stanowiło świadczenia zdrowotnego. Naruszenie zasad deontologii zawodowej może nastąpić nie tylko w związku udzielaniem świadczenia zdrowotnego rozumianego zgodnie z definicją zawartą w art. 2 ust. 1 pkt 10 ustawy o działalności leczniczej (udl), lecz również w związku z innymi aktywnościami uznanymi przez ustawodawcę za wykonywanie zawodu lekarza.

Świadczenie zdrowotne obejmuje medycynę estetyczną

Pełnomocnik dentystki wskazywał, że zabieg powiększania piersi z wykorzystaniem żelu hydrofilowego (Aquafilling) nie jest świadczeniem zdrowotnym, ponieważ nie jest to działanie służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia ani inne działanie medyczne wynikające z procesu leczenia lub z przepisów odrębnych regulujących zasady ich wykonywania. Obrona twierdziła, że czynności z zakresu medycyny estetycznej nie są świadczeniami zdrowotnymi, a jedynie usługami wykonywanymi na rzecz konsumentów. Sąd Najwyższy wskazał natomiast, że z definicji świadczenia zdrowotnego z art. 2 ust. 1 pkt 10 udl wynika, że pojęcie to obejmuje także "inne działania medyczne wynikające z procesu leczenia" lub "inne działania medyczne wynikające z przepisów odrębnych regulujących zasady ich wykonywania". W rezultacie definicją świadczenia zdrowotnego są też objęte działania medyczne, które nie są ukierunkowane na zachowanie, ratowanie, przywracanie lub poprawę zdrowia. Tym samym wprowadzenie do piersi wyrobu medycznego należało uznać za inne działanie medyczne (zabieg medyczny) wynikające z przepisów odrębnych regulujących zasady jego wykonywania.

Czytaj także: Medycyna estetyczna czeka na swoje prawo, a kontrowersji dużo >>>

Dentysta może działać tylko w obrębie twarzy

Orzekające w sprawie sądy lekarskie uznały, że działanie obwinionej stanowiło wykonanie zabiegu medycznego, chirurgicznie inwazyjnego, ponieważ doprowadziło do penetracji wnętrza ciała innej niż przez otwory naturalne lub stały otwór sztuczny. Zabieg ten polegał na podaniu do wnętrza ciała wypełniającego materiału, który należy traktować jako protezę w płynnej postaci. Tym samym mógł zostać wykonany wyłącznie przez lekarza. Także wytyczne dotyczące stosowania preparatu wyraźnie na to wskazywały. Ponadto obszar działania (piersi) dodatkowo świadczy o tym, że nie mógł się tego podjąć lekarz dentysta. Obwiniona przeprowadziła bowiem zabieg medyczny, którego wykonanie wchodziło w zakres ograniczeń z art. 2 ust. 2 uzl. Przepis ten stanowi, że wykonywanie zawodu lekarza dentysty polega na udzielaniu przez osobę posiadającą wymagane kwalifikacje, potwierdzone odpowiednimi dokumentami, świadczeń zdrowotnych w zakresie chorób zębów, jamy ustnej, części twarzowej czaszki oraz okolic przyległych.

Szkolenia nie uprawniają do przeprowadzania zabiegu

SN nie zgodził się z twierdzeniem obrońcy, że odbycie przez dentystkę szkoleń w zakresie aplikowania preparatu oraz innych kursów w zakresie medycyny estetycznej, uprawniało ją do przeprowadzenia tego zabiegu. Przepisy o randze ustawowej jednoznacznie zawężają zakres przedmiotowy działań lekarza dentysty do chorób zębów, jamy ustnej, części twarzowej czaszki oraz okolic przyległych. Sąd uznał więc, że obwiniona przeprowadziła zabieg medyczny, który ze względu na jego inwazyjny charakter oraz wymogi w zakresie przeprowadzania, wchodzi w zakres definicji świadczenia zdrowotnego. Natomiast jego wykonanie w obrębie piersi przez dentystę narusza art. 2 ust. 2 uzl. W świetle powyższego, skarga kasacyjna została oddalona.

 

Medycyna estetyczna to domena wykwalifikowanych lekarzy

Dr Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej ocenia, że Sąd Najwyższy przyznał rację Naczelnemu Sądowi Lekarskiemu. - Naczelna Izba Lekarska, głosem Naczelnej Rady Lekarskiej, a ostatnio Naczelnego Sądu Lekarskiego nieodmiennie stoi na stanowisku, że medyczny charakter zabiegów medycyny estetycznej jest oczywisty - podkreślił. I dodał, że są to świadczenia zdrowotne, pomimo że żaden istniejący przepis wprost tego nie formułował.

Wiceprezes NRL wskazał, że pogląd zaprezentowany przez Sąd Najwyższy zdaje się kończyć ten spór. - Sąd Najwyższy użył tu kryterium związanego zarówno z inwazyjnością zabiegów (aprobując przyjęte przez NSL kryterium penetracji preparatów poprzez „otwory ciała inne niż naturalne”), jak i kryterium opartego na charakterystyce stosowanych podczas zabiegów wyrobów medycznych, w których prawie zawsze w przypadku wyrobów używanych do medycyny estetycznej zastrzega się ich stosowanie do kadry odpowiednio wykwalifikowanych lekarzy – zwrócił uwagę dr Cisło. Ocenił też, że skutek tego postanowienia wykracza więc poza konkretny przypadek zabiegu powiększania piersi. - Ustala ono nie tylko odpowiedzialność związaną z przekroczeniem przez lekarza uprawnień do ingerowania w obszar ciała poza jego kompetencjami, ale przyjęte przez Sąd Najwyższy kryteria mają zastosowanie w znakomitej większości (jeśli nie wszystkich) zabiegów medycyny estetycznej – wskazał.