Do konsultacji publicznych skierowany został projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza. Nowością są przepisy dotyczące procedury nostryfikacji kwalifikacji lekarzy spoza Unii Europejskiej. 

Zgodnie  z projektem, procedury nostryfikacyjnej nie będą już przeprowadzać poszczególne uczelnie medyczne, ale Centrum Egzaminów Medycznych. Tam lekarz z zagranicy będzie mógł złożyć egzamin sprawdzający znajomość języka polskiego i kwalifikacje do wykonywania zawodu.  - To krok w dobrą stronę, ponieważ procedura nostryfikacyjna była dotychczas niejednolita na polskich uczelniach. Jedne organizowały za łatwe, a inne za trudne egzaminy- mówi prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Sprawdź: Jak długo należy przechowywać dokumentację pozostającą w podmiocie leczniczym po zakończeniu stażu lub szkolenia specjalizacyjnego? >

Obecnie procedurę nostryfikacji dyplomów reguluje w Polsce rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie nostryfikacji dyplomów.  Procedura trwa kilka lat. Lekarz, który chce pracować w Polsce, musi zdać nie tylko egzamin z języka polskiego, ale jeszcze Lekarski Egzamin Państwowy.

Duże zmiany w ustawie o zawodzie lekarza - czytaj tutaj>>
 

Szpital może zatrudnić bez nostryfikacji

Samorządowi lekarskiemu znacznie mniej podobają się inne rozwiązania, jakie proponuje minister zdrowia w tej noweli. Tłumacząc zmiany faktem odpowiedzi na potrzeby szpitali, minister chce umożliwić podejmowanie pracy w podmiotach leczniczych lekarzom -specjalistom spoza UE, zanim przejdą procedurę nostryfikacyjną. Nowość polega na tym, że przed rozpoczęciem pracy w konkretnej  jednostce cudzoziemiec będzie musiałby uzyskać na to zgodę właściwej okręgowej izby lekarskiej, a wcześniej odbyć 12-miesięczne przeszkolenie praktyczne określone standardami samorządu lekarskiego. Na podstawie takiej zgody, bez nostryfikacji dyplomu, obcokrajowiec mógłby pracować w danym szpitalu maksymalnie 5 lat. 

Sprawdź: Czy ukończenie studiów podyplomowych może być uznane za formę doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów? >

- Jedyną gwarancją dla zapewnienia odpowiedniego standardu świadczeń i opieki lekarskiej dla pacjentów jest zdanie przez cudzoziemca egzaminu nostryfikacyjnego. Obawiam się, że ani poziom znajomości języka polskiego, ani kwalifikacji nie da się inaczej dobrze sprawdzić - zaznacza prof. Matyja.

Zsyłka do szpitala w powiecie w nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza - czytaj tutaj>>

Projekt nowelizacji został przekazany do konsultacji publicznych 31 maja. Wzbudza wiele emocji wśród lekarzy i dyrektorów szpitali. Ci ostatni chętnie przyjęliby kadrę medyczną np. z Ukrainy. Po cichu liczą, że będzie tańsza. Bo jak mówią, przy obecnych niedoborach internistów, aby zachęcić ich do pracy w szpitalu, trzeba zapłacić im minimum 150 złotych za godzinę.

Rewolucja w szkoleniach dla lekarzy: wyższe pensje, brak wolontariatu i nowe zasady rekrutacji - czytaj tutaj>>

 


Bariera językowa

- Brakuje nam internistów, a poza nimi ginekologów-położników, więc jeśli lekarze z Ukrainy i Białorusi chcieliby zapełnić tę lukę, chętnie ich przyjmiemy – mówi Waldemar Malinowski, dyrektor szpitala powiatowego i prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

Sprawdź: Formy kształcenia podyplomowego lekarzy i lekarzy dentystów oraz zasady pozyskiwania punktów edukacyjnych >

Raport „Niedobór talentów w branży medycznej” przygotowany przez firmę Manpower Life Science na zlecenie Polskiej Federacji Szpitali też pokazał, że dyrektorzy szpitali są otwarci na zatrudnianie personelu medycznego z Ukrainy. Dotyczy to kandydatów, którzy zdali egzamin państwowy z języka polskiego, a ich dyplom został nostryfikowany.

Okazuje się, że zdecydowana większość (79 proc.) szpitali jest gotowa na to, aby zatrudnić personel medyczny z Ukrainy. - Sytuację kadrową w wielu szpitalach i placówkach leczniczych poprawiłoby uproszczenie procesu rejestracji i uzyskania prawa wykonywania zawodu przez lekarzy i pielęgniarki zza wschodniej granicy – podkreśla Jacek Kopacz, ekspert Manpower Life Science. - Wyniki badania potwierdzają, że szpitale zainteresowane są zatrudnieniem personelu medycznego z Ukrainy, stąd też, wychodząc naprzeciw takim potrzebom należy skupić się na procesach rekrutacji pielęgniarek z tego kraju, w kompleksowy sposób zabezpieczając kwestie administracyjne związane z legalizacją pobytu, nauką języka polskiego i uznaniem kwalifikacji zawodowych - dodaje.

90 pielęgniarek z Ukrainy pracuje już w Polsce, resort zdrowia chce, by było ich więcej - czytaj tutaj>>

 


Nie wszyscy są "za" 

Przeciw takiemu rozwiązaniu opowiedziało się 3 proc. placówek, które uważają, że nie są jeszcze na to gotowe. Józef Kurek, dyrektor Szpitala Wielospecjalistycznego w Jaworznie nie przyjmuje z entuzjazmem takiego rozwiązania, bo tłumaczy, że przyjęcie zagranicznego lekarza to duża odpowiedzialność. -  Dobry wywiad z pacjentem to podstawa leczenia. U nas na Śląsku, gdzie wielu pacjentów mówi gwarą, porozumienie się z lekarzem nie znającym dobrze języka polskiego, mogłoby być dodatkową przeszkodą - zaznacza dyrektor Kurek. 

Czy lekarz w trakcie specjalizacji z pediatrii może pracować jako lekarz POZ? - czytaj tutaj >>
 

Samorząd lekarski nie chce skracania nostryfikacji

Rząd, ustalając nowe zasady nostryfikacji dyplomów lekarzy spoza UE, będzie musiał jednak przede wszystkim dojść do porozumienia z samorządem lekarskim, a ten nie jest entuzjastycznie nastawiony do tych pomysłów.

- Pozwolenie na pracę w szpitalach lekarzom, którzy mają niepotwierdzone kwalifikacje, to ogromna rewolucja. My uważamy, że obecny system kształcenia lekarza oparty na sześcioletnich studiach, stażu podyplomowym i kilkuletniej specjalizacji dopiero daje gwarancję wykształcenia dobrego specjalisty, w którego rękach pacjent powinien być bezpieczny. Skrócenie ścieżki nostryfikacji bezpieczeństwa chorym nie zapewni - mówi Krzysztof Madej, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Zobacz: Odpowiedzialność zawodowa a odpowiedzialność karna lekarzy >

W szpitalach już pracują zagraniczni lekarze

Lekarze z Ukrainy już dziś pracują w polskich szpitalach, zwłaszcza tych zlokalizowanych na Podkarpaciu. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Ojca Pio w Rzeszowie zatrudnia obecnie 7 lekarzy zza wschodniej granicy. To obywatele Ukrainy, którzy nostryfikowali u nas dyplomy.  Zaś Wojewódzki Szpital im. Rydygiera w Suwałkach zatrudnia pięciu lekarzy stażystów z Białorusi.

Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, iż w latach 2016-2018 do egzaminu z języka polskiego, umożliwiającego nostryfikację dyplomów przystąpiło 262 osoby z Ukrainy, 81 obywateli Białorusi i 23 osoby z Arabii Saudyjskiej. Co ciekawe w tych samych latach w Polsce nostryfikować dyplomy chciało 11 obywateli z USA, ale też cudzoziemcy z Meksyku, Mongolii, Libanu, Sri Lanki czy Maroka.

Zobacz: Zmiany w przeprowadzeniu przez NFZ kontroli działalności świadczeniodawców >

Ministerstwo Zdrowia podaje, że z informacji przekazanych mu przez uczelnie w 2017 r. wynika, że łącznie do wszystkich uczelni uprawnionych do nostryfikacji dyplomu lekarza wpłynęły 634 wnioski.