Finansowanie i organizacja oświaty przez samorządy w czasie pandemii były tematem jednego z paneli VII Kongresu Edukacja i Rozwój zorganizowanego przez Wolters Kluwer przy współpracy partnerów.

Dr Marlena Sakowska-Baryła z Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelaria Radców Prawnych Sp. p. zwróciła uwagę, że podczas pandemii organy prowadzące szkoły, czyli samorządy są narażone na dodatkowe wyzwania. Oprócz niedoszacowanej od wielu lat subwencji oświatowej doszły teraz wydatki na środki dezynfekujące czy dodatkowe koszty związane ze zdalnym nauczaniem.

 


Subwencji nie starcza już od dawna

Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi, powiedziała podczas kongresu, że wyzwania w edukacji są cały czas, a subwencja oświatowa jest niedoszacowana w całej Polsce. Jako przykład podała koszty wynagrodzeń nauczycieli. - Subwencja oświatowa dla miasta na ten rok wyniosła 708 mln, a same wynagrodzenia nauczycieli pochłaniają w tym roku ponad 844 mln zł – podkreśliła. Jak dodała, ¼ budżetu miasta to wydatki na edukację, a potrzeb jest bardzo dużo.

Inny przykład – Zduńska Wola, gdzie 62 mln zł wydawane jest na bieżące utrzymanie oświaty, z czego subwencja pokrywa ok. 28 mln zł, czyli ok. 47 proc. wydatków na oświatę. Konrad Pokora, prezydent miasta, zaznaczył, że do permanentnego niedoszacowania oświaty doszły nowe problemy z koronawirusem. Zwrócił uwagę na problemy z organizacją pracy w szkołach, kolejne zmieniające się rozporządzenia GIS i ministerstwa edukacji.

- Podstawowy problem, jaki zgłaszają dyrektorzy szkół, to że to oni powinni mieć kompetencje wyboru prowadzenia formy zajęć w szkołach bez zgody Sanepidu, bo to oni wiedzą najlepiej i znają specyfikę lokalną, czy pracę należy prowadzić zdalnie czy hybrydowo czy jednak stacjonarnie – mówił. Jak dodał, powinni też móc decydować, czy kierować klasę na kwarantannę.

Czytaj też: Starsze klasy w podstawówkach będą uczyć się zdalnie lub hybrydowo>>
 

Brakuje współpracy z rządem w podejmowaniu decyzji

Samorządowcy zwracają uwagę, że brakuje konsultacji z rządem, a dowiadywanie się przez nich o decyzjach dotyczących zamykania i otwierania placówek oraz zmianach zasad ich prowadzenia z dnia na dzień, znacznie utrudnia prowadzenie szkół i przedszkoli.

- Organ prowadzący ma utrudnione zadanie, a to my bierzemy na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli – mówi Konrad Pokora. A wiceprezydent Łodzi podaje przykład sytuacji z basenami. - W piątek dowiedzieliśmy się, że mają być zamknięte, potem z portali społecznościowych - że dla zajęć sportowych będą częściowo otwarte, ale do dziś są różne interpretacje – mówi.

Brakuje sprzętu do lekcji online

Wiceprezydent Łodzi podkreśla, że żaden samorząd nie jest w stanie poradzić sobie z dodatkowym obciążeniem finansowym i wyposażyć wszystkich, którzy potrzebują sprzętu komputerowego. - Od dawna było wiadomo, że może być kolejna fala zachorowań, (…) i konieczne będzie wyposażenie w sprzęt komputerowy, miasto może pomóc w ramach własnych środków finansowych, do tego otrzymało od rządu wsparcie na zakup na 99 laptopów, ale osób wykluczonych cyfrowo może być zdecydowanie więcej – podkreśla Małgorzata Moskwa-Wodnicka.

Czytaj też: O zdalnej edukacji na VII Kongresie Edukacja i Rozwój>>
 

Inne praktyczne problemy szkół

Praktyczne problemy w czasie pandemii są dotkliwe i nie wiadomo, jak je rozwiązać. Prezydent Zduńskiej Woli mówił, że problem zgłaszany przez dyrektorów to konieczność zachowania wymaganego dystansu, mimo że jest w wielu szkołach kilka wejść. - Nie da się zachować go w szatniach, podczas posiłków czy lekcji WF – zauważa.

Dyrektorzy i samorządowcy sygnalizują też możliwość ograniczenia podstawy programowej, która „powinna zostać zweryfikowana w trudnych czasach”.