Sąd zakazał poznańskiej rodzinie transmisji ze swojego domu
Rodzina Dzikowskich z Poznania rozpoczęła transmitowanie swojego życia rodzinnego w internecie na początku miesiąca. Kamery usytuowane były m.in. w salonie, korytarzu, kuchni oraz sypialniach. Poza życiem samych rodziców, kamery rejestrowały także zachowanie i wizerunki dzieci: najstarszego Kacpra, Weroniki, Dawida i dwuletniej Sandry.
Czytaj: Rzecznik praw dziecka: sąd powinien zająć się relacją na żywo z życia rodziny>>
Po doniesieniach medialnych sprawą zainteresował się rzecznik praw dziecka Marek Michalak, który wystąpił do poznańskiego sądu o zbadanie sprawy w związku z obecnością na wizji osób nieletnich.
„Rodzicie zostali zobowiązani do natychmiastowego zaprzestania publikowania i udostępniania za pośrednictwem internetu wizerunku małoletnich oraz do usunięcia dotąd opublikowanych materiałów” – powiedziała we wtorek PAP sędzia Magdalena Orwat, przewodnicząca Wydziału IV Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego Poznań - Grunwald i Jeżyce.
Mimo, że postanowienie zostało wydane w poniedziałek, zostało ono wręczone rodzicom dopiero dzień później.
„Postanowienie dotyczy także innych rzeczy, na ten moment nie zostaną one jednak ujawnione” - dodała sędzia. Na rodzinę został nałożony także tymczasowy nadzór kuratora.
We wtorek po południu większość kamer w domu rodziny Dzikowskich została wyłączona. Obraz pokazywały wyłącznie kamery ustawione w korytarzu i na balkonie.
W rozmowie z PAP rodzice dzieci nie chcieli komentować decyzji sądu. Potwierdzili odebranie postawienia od kuratora sądowego. Kilka dni wcześniej, ojciec dzieci Mieczysław Dzikowski, powiedział, że nie widzi w transmisjach z życia rodziny niczego złego. Nie zgodził się z opinią RPD, że zagraża to dobru dzieci. Powiedział, że z relacji dzieci nie wynika, by miały z tego powodu problemy, a w ich środowisku rówieśnicy przyjęli to normalnie.
RPD podkreślił we wtorek, że decyzję sądu przyjmuje z zadowoleniem. „W jednoznaczny sposób mówi ona, że dobro dziecka, ochrona jego praw, w tej sytuacji są najważniejsze” - zaznaczył.
W jego opinii działania rodziców, którzy przez całą dobę transmitują życie rodziny godziło w „dobra osobiste małoletnich, narusza ich prawo do ochrony wizerunku i prywatności, może również nieść za sobą bezpośrednie zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa dzieci”.
„W znakomitej większości rodzice wiedzą doskonale co jest najlepsze dla ich dzieci, bywają jednak sytuacje, w których podejmują bardziej lub mniej świadome decyzję. Wierzę, że historia internetowej transmisji z życia dzieci – na szczęście bardzo krótka – będzie asumptem do refleksji nad problemem ochrony wizerunku dzieci i poszanowania ich prywatności w mediach oraz w internecie” – dodał.
Zaznaczył, że w stosunku do dorosłych, którzy decydują się na takie transmisje może jedynie „ubolewać”, natomiast w sytuacji, kiedy dotyczy to dzieci – musi interweniować. Według Michalaka postepowanie państwa Dzikowskich było przykładem „nadużycia władzy rodzicielskiej”. (PAP)
Dowiedz się więcej z książki | |
![]() |
Ochrona danych osobowych. Komentarz
|