Do NSA wpłynęła w lipcu 2018 r. skarga na przewlekłość postępowania prowadzonego przed rzeszowskim WSA. NSA oddalił skargę.

Z akt wynikało, że skarga do WSA została skierowana w grudniu 2015 r. W styczniu 2016 r. referendarz sądowy wezwał skarżącą do uzupełnienia wniosku o przyznanie prawa pomocy. W lutym 2016 r. odmówiono jej przyznania prawa pomocy. Skarżąca złożyła sprzeciw i domagała się wyłączenia sędziów. NSA w kwietniu 2016 r. wyznaczył sędziów innego sądu do rozpoznania tego wniosku. W maju 2016 r. wniosek ten został oddalony. Ostatecznie w listopadzie 2016 r. WSA utrzymał w mocy postanowienie referendarza sądowego. Następnie wezwano skarżącą do opłacenia wpisu od skargi, a po jego uregulowaniu - wyznaczono termin rozprawy na styczeń 2017 r.

Liczne zażalenia

Sprawa została jednak zdjęta z wokandy. WSA zawiesił bowiem postępowanie sądowe do czasu rozpoznania skargi kasacyjnej w innej sprawie. Skarżąca zaskarżyła to postanowienie. Zaskarżyła także zarządzenie w sprawie wezwania do uiszczenia wpisu. Jednocześnie wniosła skargę na przewlekłość postępowania. NSA w lutym 2017 r. oddalił zażalenie na wezwanie do wpisu. Następnie w marcu 2017 r. odrzucił zażalenie skarżącej na zarządzenie o wezwaniu do uiszczenia opłaty od skargi na przewlekłość postępowania. NSA oddalił też wniosek o zwolnienie z opłaty od skargi na przewlekłość postępowania. Gdy skarżąca zaskarżyła to postanowienie, w maju 2017 r., NSA je odrzucił, tak jak skargę na przewlekłość postępowania. W czerwcu 2017 r. odrzucił zażalenie skarżącej, z powodu nieuiszczenia wpisu. Znów zażaliła się skarżąca, zaś NSA we wrześniu 2017 r. oddalił zażalenie.

Podjęta sprawa

Z ustaleń wynikało także, że w maju 2018 r. WSA podjął zawieszone postępowanie sądowoadministracyjne, a skarżąca zaskarżyła to rozstrzygnięcie. W czerwcu 2018 r. wyznaczono rozprawę na początek sierpnia 2018 r. W lipcu 2018 r. WSA zmienił wydane wcześniej postanowienie i przyznał skarżącej prawo pomocy w zakresie całkowitym. W sierpniu 2018 r. WSA oddalił skargę. W sierpniu 2018 r. sąd odrzucił zażalenie skarżącej na postanowienie o podjęciu postępowania.

 

Niezasadny wniosek

NSA stwierdził, że w sprawie nie ma mowy o przewlekłości postępowania. Aby stwierdzić, że nastąpiła przewlekłość, należy ustalić, iż na skutek działania lub bezczynności sądu naruszone zostało prawo strony do rozpoznania jej sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. Powyższe wynika z treści art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (Dz. U. z 2018 r. poz. 75).

Warto przeczytaćProf. Tadeusz Wiśniewski: Po likwidacji "przedsądu" wróci przewlekłość w postępowaniach kasacyjnych

Ugruntowany pogląd

Z przepisów wynika, że skarżący może wystąpić z nową skargą w tej samej sprawie po upływnie 12 miesięcy. NSA uznaje więc, że postępowanie jest wówczas przewlekłe, gdy trwa ono dłużej niż 12 miesięcy. Nie oznacza to jednak, że każde postępowanie trwające powyżej roku ma charakter przewlekły. Na tą kwestię zwrócił uwagę NSA w postanowieniu z dnia 7 marca 2014 r. w sprawie II OP 14/14 (LEX nr 1450835). Kluczowe jest bowiem to, co faktycznie działo się w danej sprawie.

Działanie skarżącej

Od wniesienia skargi do WSA do wniesienia skargi na przewlekłość postępowania minęło ponad 2,5 roku. W tym czasie postępowanie było zawieszone do czasu rozpoznania skargi kasacyjnej skarżącej z innej sprawy. Skarżąca złożyła także wniosek o wyłączenie sędziów WSA. Ponadto, skarżąca wnosiła liczne zażalenia i wnioski. Przed ich rozpoznaniem nie było możliwe wydanie rozstrzygnięcia co do meritum. To skarżąca sama doprowadziła do przedłużenia okresu niezbędnego do załatwienia jej sprawy - uznał NSA. Jej twierdzenie co do przewlekłości nie mogło być więc uwzględnione.

Postanowienie NSA w Warszawie z 14.09.2018 r., I OPP 110/18, LEX nr 2548052.