Wprowadzona w zeszłym roku „reforma sądownictwa” wywołała masowe protesty społeczne. Na ulicę w akcie protestu wyszły setki tysięcy osób w całym kraju, argumentując, że wprowadzane przepisy niczego nie zreformują, zaś ich celem jest podporządkowanie władzy sądowniczej egzekutywie.  Jednym z elementów zaplanowanej reformy były zmiany przepisów o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.  

Walka z patologią czy naciski

Autorzy projektu wskazywali, że celem nowej regulacji jest wyeliminowane patologii w zawodach prawniczych. Z kolei oponenci twierdzili, że nowe przepisy będą środkiem nacisku na sędziów nie chcących podporządkowywać się władzy, dzięki któremu będzie można wywoływać „efekt mrożący” zniechęcający do jakiejkolwiek próby obrony niezawisłości sędziowskiej, a w przypadku niepokornych – narzędziem eliminującym ich z zawodu na drodze postępowań dyscyplinarnych. 

Czytaj:  Bezprawne wezwania rzeczników dyscyplinarnych>> 

Mimo protestów przepisy zostały uchwalone, zaś organy sędziowskie mające prowadzić postępowania dyscyplinarne wobec sędziów wybrane przez władzę. Przepisy bowiem zostały skonstruowane w ten sposób, że wszelkie decyzje personalne związane z odpowiedzialnością dyscyplinarną sędziów podejmują pośrednio lub bezpośrednio przedstawiciele władzy wykonawczej. Pierwsi sędziowie zostali wezwani przez nowo powołanych rzeczników dyscyplinarnych, a zatem można dokonać pierwszych ocen, jak te postępowania wyglądają. To zaś umożliwi odpowiedź na pytanie, czy rację mieli projektodawcy nowych przepisów, czy ich oponenci.  

Przed rzecznika wezwani zostali najbardziej rozpoznawalni sędziowie znani ze swej działalności społecznej. Przesłuchania dotyczyły różnych zachowań. Przede wszystkim zaś wystąpień publicznych sędziów w przedmiocie społecznych dyskusji o niezawisłości sędziowskiej. Zabieranie głosu w przedmiocie obrony konstytucyjnej zasady skutkowało zaniepokojeniem rzecznika. Kolejną grupę stanowili sędziowie uczestniczący w inscenizacjach rozpraw sądowych, mających na celu pokazanie jak działa sąd i społecznemu propagowaniu niezawisłego sądownictwa, które rzecznik nazwał „parodiami”. Kolejne wezwania dotyczyły sędziów, którzy zadali pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czyli zgodnie z prawem zażądali zbadania, czy krajowe normy prawne nie są sprzeczne z prawem unijnym. 

Wzywają nie tych co trzeba

Nie trzeba przeprowadzać szczególnie wnikliwej analizy, by dostrzec, że rzecznik nie wzywa osób podejrzanych o rzeczywiste delikty dyscyplinarne, a osoby sprzeciwiające się naruszaniu konstytucyjnej zasady niezawisłości sędziowskiej. Stąd obawy, że zmiana przepisów ma służyć wywoływaniu „efektu mrożącego” wydają się uzasadnione. Nie można bowiem utracić z pola widzenia, że postępowanie dyscyplinarne może być wszczęte, jeśli zachodzi realne podejrzenie popełnienia deliktu dyscyplinarnego. Wszczynanie postępowania dyscyplinarnego, gdy takich realnych podejrzeń brak, może okazać się przekroczeniem uprawnień przez osobę takie postępowania wszczynające. 

Czytaj:  Rzecznik dyscyplinarny przesłuchał I prezes SN>>

Nie ma podstaw, nie ma postępowania

Warto przyjrzeć się temu, jak przebiegają postępowania, o których mowa, i czy w ich trakcie osoby przesłuchiwane mogą korzystać z przysługujących im gwarancji. Jeśli nie dochodzi do deliktu dyscyplinarnego postępowanie nie powinno być wszczęte, gdyż brak jest podstaw uzasadniających jego prowadzenie. W przypadku zaś podejrzenia zaistnienia deliktu dyscyplinarnego, rzecznik wszczyna postępowanie wyjaśniające. Jakie są w nim prawa i obowiązki sędziego?  Otóż rzecznik uprawniony jest do wezwania sędziego do złożenia oświadczenia w prowadzonej sprawie. Złożenie takiego oświadczenia jest prawem, a nie obowiązkiem sędziego. Do niego zależy wybór, co zrobi.
Złożenie oświadczenia nie jest związane z ewentualną odpowiedzialnością karną sędziego za podanie nieprawdy. Jeśli postępowanie wyjaśniające uprawdopodabnia podejrzenie popełnienia deliktu dyscyplinarnego, rzecznik dyscyplinarny wszczyna postępowanie dyscyplinarne i sporządza zarzuty dyscyplinarne na piśmie. Niezwłocznie po sporządzeniu zarzutów dyscyplinarnych rzecznik dyscyplinarny doręcza je obwinionemu, wzywając go jednocześnie do przedstawienia na piśmie wyjaśnień i wszystkich wniosków dowodowych, w terminie czternastu dni od dnia doręczenia zarzutów dyscyplinarnych. Rzecznik może (zaś na wniosek samego obwinionego sędziego musi) przyjąć wyjaśnienia obwinionego sędziego w drodze przesłuchania. Podczas przesłuchania sędzia ma prawo skorzystać z prawa do odmowy składania zeznań.

Przesłuchanie pod pretekstem wyjaśniania

Procedura skonstruowana jest tak, by uniemożliwić organowi prowadzącemu postępowanie zmuszenie sędziego do dostarczania dowodów przeciwko sobie. Rzecznicy nie stosując tej zasady wzywają sędziów na etapie postępowania wyjaśniającego jako świadków. Jest to niezgodne z prawem, bowiem w myśl art. 128 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych  do zagadnień, które nie są uregulowane w rozdziale poświęconym odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i asesorów sądowych tej ustawy, stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu postępowania karnego. Przepis art. 307 § 2 kodeksu postępowania karnego mówi zaś jasno, że w trakcie postępowania sprawdzającego nie wykonuje się czynności wymagających spisania protokołu, a zatem m.in. przesłuchania świadków. Rzecznicy naruszają prawo uzyskując od sędziów informacje o ich zachowaniach, zmuszając ich do zeznań pod groźbą odpowiedzialności karnej. Wzywając świadków na przesłuchanie rzecznicy związani są zakresem postępowania określonym w postanowieniu o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego. Obowiązek odpowiedzi na pytania przesłuchującego powinien dotyczyć tej sfery, która związana jest z ewentualnym naruszeniem prawa.

Sprawdź: Prawo o ustroju sądów powszechnych>>

Powyższa zasada nie jest przestrzegana przez prowadzących postępowanie, którzy zadają pytania sędziom w sprawach nie dotyczących postępowania, zmuszając ich do udzielania odpowiedzi pod groźbą ewentualnej odpowiedzialności karnej za uchylanie się od odpowiedzi. Co niezwykle  istotne, prowadzący postępowanie obowiązani są do stosownego pouczania osób przesłuchiwanych o przysługujących im prawach i obowiązkach. Zgodnie z relacją sędziego Włodzimierza Brazewicza rzecznik prowadzący postępowanie z tych obowiązków się nie wywiązywał. Przesłuchując Pana Sędziego na okoliczność jego działań, które objęte były zakresem postępowania, rzecznik nie pouczył go o prawie do odmowy odpowiedzi na pytania, które mogą narazić go na odpowiedzialność karną. Gdy przesłuchiwany mu o tym wspomniał, rzecznik stwierdził, że ten przepis dotyczy świadków. Wówczas przesłuchiwany Pan Sędzia musiał mu przypomnieć, że on przesłuchiwany jest właśnie jako świadek. Potem było już tylko gorzej. Rzecznik chciał pouczyć świadka, ale nie znał treści pouczenia. W konsekwencji świadek pouczył się sam.  


Sędzia ma prawo do pełnomocnika

W trakcie przesłuchań osoby przesłuchiwane mają prawo korzystać z pomocy pełnomocnika, jeśli wymagają tego ich interesy w toczącym się postępowaniu. Ma to miejsce wtedy, gdy wynik sprawy może mieć wpływ na losy przesłuchiwanego. W opisywanych wyżej przypadkach wzywani sędziowie są potencjalnymi podejrzanymi o dopuszczenie się deliktu i od wyniku przesłuchania może zależeć, czy zostaną im postawione zarzuty. Jest to podręcznikowy przykład sytuacji, gdy interesy osoby przesłuchiwanej wymagają udziału pełnomocnika. Pomimo to rzecznicy nie dopuszczają pełnomocników do udziału w przesłuchaniu, w sposób rażący naruszając prawa przesłuchiwanych. Od zarządzenia o niedopuszczeniu pełnomocnika osobie nie będącej stroną czyli świadkowi przysługuje zażalenie a jego zapowiedź powinna wstrzymać czynność przesłuchania (art. 302 § 2 k.p.k.). Rzecznikom przepis ten nie jest znany, zaś przesłuchania nie zostały przez nich wstrzymane do czasu rozpoznania zażalenia przez właściwy organ. 

Naruszają prawa człowieka

W trakcie przesłuchań dochodzi do rażącego naruszenia nie tylko rodzimego prawa proceduralnego, lecz także norm Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Skutkiem powyższych zdarzeń będą zapewne skargi zainteresowanych do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jeśli okażą się słuszne, związane będą z obowiązkiem wypłaty przez Państwo stosownych odszkodowań osobom pokrzywdzonym. 

Celem nowej regulacji było wyeliminowanie zachowań patologicznych wśród sędziów. Niestety znowelizowane prawo takie zachowania kreuje. Warto przyjrzeć się również samym osobom rzeczników. Rzecznik dyscyplinarny powinien być wzorem, zaś, jak wynika z doniesień prasowych, najaktywniejszy z nich jest karany dyscyplinarnie, a zatem tej funkcji sprawować nie powinien. Co ciekawsze, rzecznik ten wzywa sędziów w związku z ich uczestnictwem w symulacjach rozpraw, które nazywa „parodiami”, sam jednak przyjął również zaproszenie na udział w takiej „parodii”. Mamy zatem przykład sędziego Kalego. Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziowska związana jest z rażącym naruszaniem prawa przez sędziego. Wobec sposobu działań rzeczników świat prawniczy zadaje sobie pytanie, czy nie powinno tu dojść do nieoczekiwanej zamiany miejsc.