Uruchamiana obecnie baza to efekt zmian wprowadzonych do Kodeksu wykroczeń i Ustawy o Policji jeszcze jesienią ubiegłego roku. Wprowadzono wówczas sztywną kwotę 500 zł, od której np. kradzież ma być traktowana jako przestępstwo, a nie jako wykroczenie. Nowela założyła też utworzenie elektronicznego rejestru sprawców wykroczeń przeciwko mieniu, osób podejrzanych o popełnienie tych wykroczeń, obwinionych i ukaranych. Nie tylko chodzi o złodziei, ale też paserów, czy np. osoby kradnące drzewo z lasu. Cel - wychwycenie tych osób, które z "drobnych" kradzieży uczyniły sobie stałe źródło dochodu. Baza ma działać od listopada, przeznaczono na nią 15 mln zł. 

 


Kto i za co do rejestru? 

MSWiA przygotowało projekt rozporządzenia regulującego i działanie rejestru i m.in. obowiązki policjantów. Zgodnie z nim do bazy będą wprowadzane informacje o wykroczeniach, osobach i podmiotach pokrzywdzonych, osobach podejrzanych o ich popełnienie i ich sprawcach ujawnionych przez: 

  • naoczne stwierdzenie popełnienia wykroczenia przez policjanta
  • schwytanie sprawcy wykroczenia na gorącym uczynku jego popełnienia lub bezpośrednio po jego popełnieniu;
  •  otrzymanie informacji o popełnionym wykroczeniu od organu uprawnionego do prowadzenia postępowania wyjaśniającego w sprawach o wykroczenia, postępowania w sprawach nieletnich lub postępowania karnego albo od osoby lub instytucji pokrzywdzonej wykroczeniem;
  •  odczyt przez policjanta informacji, w szczególności w postaci obrazu lub dźwięku, utrwalonych za pomocą dostępnych środków lub urządzeń technicznych. 

Dane takie nie zostaną w bazie na stałe. Znikać z niej mają po trzech latach liczonych od dnia wprowadzenia, chyba że w ciągu trzech lat pojawi się kolejny wpis. 

Rozporządzenie określa też podstawy do wprowadzenia danych do rejestru. Czynnością taką w przypadku obwinionego  o  popełnienie  wykroczenia  ma być fakt sporządzenia  oraz  wniesienia  do  sądu  wniosku  o  ukaranie,   a w przypadku ukaranego za popełnienie wykroczenie -  wydanie wyroku skazującego, oraz nałożenie mandatu karnego.

Z kolei gdy osoba podejrzana o popełnienie wykroczenia nie jest znana albo nie można ustalić jej tożsamości, do rejestru wykroczeń mają zostać wprowadzone informacje o stwierdzonym wykroczeniu i jego sprawcy, a następnie po jego wykryciu uzupełnione. 

Przewidziano też nagły tryb uzyskiwania z bazy danych - w przypadkach niecierpiących zwłoki, a w szczególności w trakcie pościgu za osobą podejrzaną o popełnienie wykroczenia albo podczas wykonywania czynności mających na celu ratowanie życia i zdrowia ludzkiego lub mienia.  Policjant, o ile przepisy odrębne nie wykluczają takiej możliwości, może uzyskiwać informacje, w tym dane osobowe, na podstawie ustnego wniosku. Potem ma on zostać jednak potwierdzony wnioskiem pisemnym. 

Po pierwsze - naruszenie domniemania niewinności

Swoich wątpliwości nie ukrywają eksperci Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak mówi Prawo.pl Michał Hara, p.o. naczelnika wydziału w Zespole Prawa Karnego Biura RPO, jednym z problemów jest to, że w rejestrze mają znaleźć się dane nie tylko sprawców wykroczeń, ale też osób podejrzanych jak i obwinionych. 

Czytaj: Kieszonkowiec i pieniądze... i tożsamość ukradnie - w wakacje częściej >>

- Czyli też takich co do których nie wiadomo czy w ogóle popełniły wykroczenie, a nawet jeżeli wykroczenie było popełnione, to nie wiadomo, czy dana osoba jest sprawcą.  To wydaje się być rażące naruszenie domniemania niewinności, które stanowi, że dopóki się komuś nie udowodni winy i sprawstwa danego wykroczenia w odpowiednim postępowaniu, (także np. mandatowym), to należy taką osobę traktować jako niewinną – mówi.

W jego ocenie zbyt szeroki jest też zakres danych, które mają być gromadzone. - Pomijając dane dotyczące samego czynu, dane osoby, która ma być sprawcą, to też na przykład imiona i nazwiska rodowe rodziców, źródło utrzymania, miejsce zatrudnienia oraz dane o warunkach materialnych, rodzinnych i osobistych. Czyli tak naprawdę każda informacja o takiej osobie do rejestru może trafić. Bo każdą niemal informację można pod ten zakres podciągnąć - zadłużenie, posiadany majątek, relacje rodzinne, czy preferencje kulinarne – dodaje. 

Służbom łatwiej - kosztem prawa do prywatności 

Prawnicy podkreślają, że powstaje kolejny rejestr, który będzie dostępny organom ścigania, a który może zawierać niemal nieograniczony zakres informacji. Co więcej, zgodnie ze znowelizowaną Ustawą o Policji - jak mówią - policja będzie mogła udostępniać te dane nie tylko innym służbom czy sądom ale też innym organom lub podmiotom uprawnionym do otrzymywania takiej informacji w zakresie niezbędnym do realizacji ich zadań. Problem w tym, że trudno ocenić - dodają - gdzie ostatecznie będą trafiać. 

- Przypomnę, do rejestru mają też trafiać dane pokrzywdzonych, bez ich wiedzy i zgody. Zakres informacji jest mniejszy, ale też szeroki - imię , nazwisko, PESEL, adres zamieszkania, i, jeśli to osoba prawna, dane identyfikujące tej osoby prawnej - mówi Michał Hara.  I wskazuje na zagrożenie także prawa do prywatności. - Cel zdaje się nie uzasadniać zbierania aż tak obszernych danych - zaznacza. 

Rejestr konieczny - od zaraz

To, że taki rejestr powinien funkcjonować i to od dawna, jest oczywiste dla ekspertów policyjnych, w tym Jacka Kudły, specjalisty w zakresie czynności operacyjno-rozpoznawczych. - Problem nie jest nowy, od dawna policjanci mieli informacje, i te informacje płynęły też od przedsiębiorców, że grupy przestępcze wyspecjalizowały się i dokonują kradzieży jednorazowych, na niewielkie kwoty, ale o masowej skali. Np. towarów w sklepach. Chodziło tylko o to by nie przekroczona została kwota 500 zł, od której mówimy o przestępstwie nie wykroczeniu. Część z tych osób działała - jestem pewny i potwierdzają to dane policjantów - w zorganizowanych grupach przestępczych - wskazuje. 

I dodaje, że rejestr w praktyce pomoże w koordynacji działań policjantów, ale też da potrzebne informacje na temat poszczególnych sprawców - parających się drobnymi kradzieżami zawodowo. 

Czytaj: Kolejne przepisy mają lepiej chronić przed kradzieżą tożsamości>>

 

- W KSIP funkcjonuje już teraz system informacji operacyjnych i policjanci pewnie mają takie informacje, dotyczące tego typu osób, ale – co istotne - nie jest to rejestr procesowy. Ten rejestr taki będzie. A informacje z niego będą brane pod uwagę przy sprawdzeniu do postępowania przygotowawczego - mówi. 

W jego ocenie rozporządzenie zachowuje też wszystkie gwarancje wobec obywateli. - Po trzech latach te dane będą usuwane z rejestru, moim zdaniem jednak absolutnie nie powinno tak być. Gros z tych osób wielokrotnie popełnia takie same wykroczenia i z doświadczenia policyjnego mogę powiedzieć, że raczej na tym nie poprzestaną, ewentualnie zmienią obszar działalności - dodaje.