Podczas konferencji w Brwinowie premier zapewnił, "Polska żadnych pieniędzy nie straci". I dodał, że otrzymanie środków z Krajowego Planu Odbudowy to kwestia czasu. - To jest kwestia czasu. Musimy wypracować odpowiednie mechanizmy razem z Unią Europejską i mam nadzieję, że Komisja Europejska także to rozumie - dodał. Nie wyjawił jednak, jakie działania zamierza podjąć kierowany przez niego rząd, by do tego porozumienia doszło. 

Komisarz: Pierwsza weryfikacja przy pierwszym wniosku

Wyjaśnił to natomiast kilka dni wcześniej  komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders, który powiedział, że Polska będzie musiała wykazać, że cele określone w tzw. kamieniach milowych zostały osiągnięte, zanim będzie mogła nastąpić jakakolwiek wypłata w ramach Instrumentu Odbudowy i Zwiększania Odporności. I sprecyzował, że będzie to sprawdzone, gdy polski rząd złoży pierwszy wniosek o wypłatę środków w ramach tego instrumentu.

Te warunki stawiane przez KE to likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów gwarantująca niezależność ich oceny oraz przywrócenie do pracy sędziów, którzy zostali odsunięci przez orzeczenia nieuznawanej izby SN. Ich realizację, według obozu rządzącego ma zapewnić nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, którą 26 maja uchwalił Sejm, a 1 czerwca poprawki dodał Senat. Wersja senacka była bliższa warunkom postawionym przez Komisję Europejską, ale Sejm przywrócił poprzednią wersję ustawy. A ta nie wypełnia warunków Komisji. 

Didier Reynders przypomniał, że w przypadku Polski niezawisłość sądownictwa jest wyzwaniem, które zostało zidentyfikowane w zaleceniach kierowanych do władz państwa. - W związku z tym, biorąc pod uwagę te kryteria oceny, Komisja i Polska uzgodniły dodanie do planu reformę sądownictwa, która ma zostać wdrożona, następnie i zweryfikowana poprzez ocenę osiągnięcia kolejnych kamieni milowych - podkreślił komisarz.

Więcej: KE: Ocena zmian w polskich sądach przy pierwszym wniosku o pieniądze z KPO>>