- Jeszcze nie wiemy, jak realizować konsultacje z uczniami od 1 czerwca w celu poprawy oceny. Jak będę w szkole na konsultacjach, nie będę mógł prowadzić zajęć online. Jeśli zaś mam przychodzić po południu, to powinienem mieć zapłacone za pracę dodatkową. Dyrektorzy mają dograć sami zasady konsultacji. Muszą znaleźć kompromis, trudne zadanie – mówi Mariusz Zyngier ze szkoły w Połańcu, profesor oświaty, najlepszy nauczyciel przedmiotów zawodowych w Ogólnopolskim Konkursie Nauczyciel Roku 2004 i finalista Global Teacher Prize 2017.

Absolwent "branżówki" na bakier z obowiązkiem szkolnym?>>

 

Egzaminy prawdziwym wyzwaniem

Już samo pisanie matury z języka polskiego i matematyki będzie ogromnym wyzwaniem logistycznym dla wielu placówek. Nawet jeśli szkoła dysponuje salą gimnastyczną i aulą, trzeba będzie uruchomić jeszcze ze dwie pracownie dla piszących. Inaczej nie zostanie zachowany dystans dwóch metrów.

Sprawdź w LEX: Czy można w czasie zdalnego nauczania zmienić zakres czynności nauczyciela? >

- Trzeba też precyzyjnie wyliczyć czas, jaki nam zajmie wpuszczanie uczniów do sal. Będą w maseczkach, muszą je zdjąć na chwilę, pokazać twarz, to wydłuży procedurę - mówi Radosław Moskal, również honorowy profesor oświaty, Nauczyciel Roku 2009 pracujący w Zespole Szkół nr 3 – THM w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie uczy przedmiotów zawodowych.

Sprawdź w LEX: Czy nauczyciel może wymagać od uczniów włączenia kamerek podczas prowadzenia sprawdzianu wiedzy w formie online? >


Jak zorganizować egzamin zawodowy?

Największym bólem głowy nauczycieli przedmiotów zawodowych jest egzamin zawodowy, który uczniowie mają zdać, mimo że od połowy marca nie mieli możliwości poćwiczenia w praktyce różnych umiejętności. - W naszej szkole egzamin odbywa się i tak zawsze w małych grupach. Mamy stanowiska egzaminacyjne dla 6 osób. Ale nie jesteśmy w stanie ich ruszyć, więc dystans dwóch metrów nie zostanie zachowany - tłumaczy Moskal. - Szkoła ma też problem ze środkami do dezynfekcji i rękawiczkami. Pewnie skończy się tak, że zarówno my jak i uczniowie zaopatrzymy się sami - dodaje.

Z kolei Mariusz Zyngier opowiada, że dyrektor konsultował się ze starostwem. Jeśli pojawią się wytyczne z ministerstwa edukacji, trzeba się ich trzymać. - Na szczęście nasi elektronicy egzamin zawodowy zdali na początku stycznia. Wciąż z jednak jest zaległa praktyka zawodowa. Miał być wyjazd do Portugalii na Erasmusa.

Czytaj w LEX: Organizacja kształcenia w branżowej szkole II stopnia od 1 września 2020 r. >

 

Praktyki przełożone, firmy się boją

Szkoła w Połańcu jest już po konsultacjach z pobliską elektrownią i z jednym z zakładów, gdzie uczniowie odbywają zazwyczaj praktyki. Obydwa przedsiębiorstwa nie chcą w tym momencie praktykantów, boją się sytuacji jak na Śląsku. - Praktyki odłożyliśmy więc na wrzesień. Również dlatego, że mieliśmy wyjechać do Portugalii. Udało się dopiąć formalności, żeby wyjazd odbył się we wrześniu.

Radosław Moskal o praktykach mówi ze smutkiem. - 18 maja mieliśmy lecieć na czterotygodniowe praktyki do Hiszpanii. Na szczęście linia lotnicza poszła nam na rękę i zwróciła pieniądze za bilety. Nie wyobrażam sobie, że obecnie pracodawcy zechcą ryzykować zakażenia w zakładzie i przyjmą naszych uczniów z otwartymi ramionami. Połowa z nich dojeżdża. Do danego zakładu więc trafiliby ludzie z dużego terenu, gdzie potencjalnie wirus może się pojawić. Kto w dzisiejszych czasach zaryzykuje zarażenie pracowników i kolejne przestoje firmy? - zastanawia się Moskal.

Czytaj w LEX: Kalendarz zadań dyrektora - Maj 2020 >

Żeby było bezpiecznie, w szkole w Ostrowcu Świętokrzyskim praktyki zostały przesunięte na wrzesień, do klasy czwartej technikum. Teraz zaś w klasie III jest realizowany materiał z klasy IV. Takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku przedmiotów, które są kontynuowane. Gorzej będzie, gdy przedmiot jest w klasie III i nie ma kontynuacji w IV. - Jeszcze myślimy, jak sobie z tym poradzić – mówi Moskal. - Przesunięcie praktyk uda się. Dyrektor konsultował ten ruch ze starostwem, mamy zielone światło - dodaje. Nie ukrywa, że uczniowie są bardzo zawiedzeni tym, że nie pojadą do Hiszpanii. Liczyli na zobaczenie nowoczesnych firm, także na zwiedzanie kraju.

Czytaj w LEX: Rekrutacja do szkół a epidemia koronawirusa >

Zdalne nauczanie czy „gotowanie na ekranie”?

Radosław Moskal, podobnie jak wielu nauczycieli, ma dość nauczania zdalnego. Skarży się, że uczniowie nie włączają kamerek. Jeden, bo nie ma, inny, bo ma bałagan w pokoju i się wstydzi. - Mam włączoną kamerę, pokazuję im, co i jak mają zrobić i zamiast ich głów widzę kwadraciki. Jakbym mówił do ściany. Zabawa w ciuciubabkę. Przedmioty techniczne staram się tłumaczyć za pomocą filmików, prezentacji. Ale przecież to nie jest „gotowanie na ekranie”! Uczniowie muszą dotknąć, doświadczyć, żeby się nauczyć. W Szkole towarzyszę im i krok po kroku prowadzę przez czynności. Ostatnio zleciłem wykonanie doświadczenia i przesłanie mi filmiku. Zrobił to jeden z trzynastoosobowej grupy. Dostanie szóstkę.

Zobacz w LEX: Dokumentowanie pracy zdalnej nauczycieli - wzory dokumentów! >

 

Mariusz Zyngier opowiada zaś, że znalazł wraz z uczniami narzędzia do nauki zdalnej i jakoś to idzie. Natomiast praktyczna nauka zawodu nie jest możliwa. - Skupiamy się raczej na dogłębnym przypominaniu zagadnień teoretycznych z elektroniki pod kątem szybkiego wdrożenia do praktyki, gdy tylko wrócimy do szkoły. Dużym ułatwieniem dla mnie i moich uczniów jest bezpłatny dostęp, do 1 września, do programów LabView i Multisim, który otrzymaliśmy od firmy National Instruments. To komercyjne, profesjonalne, bardzo drogie programy. Bez tego narzędzia, nie wyobrażam sobie efektywnej pracy z wielu przedmiotów zawodowych: pracownia pomiarów elektrycznych i elektronicznych itp. Nie widzimy sensu w powrocie do szkoły na dwa tygodnie od 13 czerwca.

Czytaj w LEX: Finansowanie zadań oświatowych w okresie zawieszenia zajęć z powodu koronawirusa >