- Projekt został już zaakceptowany przez Komitet Stały Rady Ministrów, w najbliższych tygodniach powinien przyjąć go rząd, później trafi do Sejmu. Potem będziemy chcieli prosić pana prezydenta, żeby pod koniec grudnia podpisał ustawę, aby szkoły mogły ją wdrożyć i aby od września 2019 r. szkoła branżowa działała już na nowych zasadach – powiedziała PAP szefowa resortu edukacji w kuluarach 28. Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju.

 

 

 

Większe zaangażowanie pracodawców

- Zmiany oceniamy pozytywnie, są realizacją wielu postulatów zgłaszanych przez Konfederację Lewiatan, takich jak ulgi podatkowe na zakup nowej bazy techno – dydaktycznej, czy zwiększanie środków przeznaczonych na refundację wynagrodzeń młodocianych pracowników ze środków Funduszu Pracy - mówił serwisowi Prawo.pl Jakub Gontarek, ekspert Konfederacji Lewiatan, Członek Prezydium Rady Programowej ds. Kompetencji - Ustawa również tworzy zachęty do angażowania się firm we współpracę nauki z biznesem i wprowadzi projakościowe rozwiązania dotyczące przede wszystkim: obowiązkowych szkoleń branżowych dla  kadry dydaktycznej, zwiększenia dofinansowania pracodawcom kosztów kształcenia pracownika młodocianego, czy oraz otwarcia możliwości odbywania stażu uczniowskiego także dla uczniów techników. -  tłumaczył.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami MEN będzie dążyć do wsparcia przyszłościowych zawodów. Dlatego projekt zakłada, że samorządy dostaną więcej pieniędzy na szkoły kształcące w zawodach, na które jest wyższe zapotrzebowanie na rynku pracy.Będzie ono wskazywane przez MEN w prognozie zapotrzebowania na pracowników w zawodach szkolnictwa branżowego na podstawie m.in. danych z systemu informacji oświatowej i tych, zebranych przez Instytut Badań Edukacyjnych.

 

Zmiany w szkolnictwie zawodowym - pomysły dobre, ale diabeł tkwi w szczegółach>>

 

Problem z pieniędzmi

Niekoniecznie entuzjastycznie do pomysłów MEN podszedł resort finansów, który zwrócił uwagę na brak kompleksowej oceny kosztów zaplanowanej reformy. W opinii do projektu MF zwróciło uwagę, że ocena skutków regulacji jest w tej kwestii nazbyt lakoniczna.

Projekt nowelizacji zakłada, że samorządy dostaną więcej pieniędzy na szkoły kształcące w zawodach, na które jest wyższe zapotrzebowanie na rynku pracy. Na dofinansowanie mogą też liczyć przedsiębiorcy, którzy kształcą młodocianych pracowników w takich profesjach, bo MEN chce położyć większy nacisk na kształcenie praktyczne.

Według resortu finansów MEN źle oszacowało również koszty zmian w pensum nauczycieli szkół zawodowych (20 godzin zamiast 22). Wbrew ocenie autorów projektu nowela nie musi powodować zwiększenie subwencji oświatowej.

 

MEN źle oszacowało koszty reformy zawodówek>>