W jednej ze szkół rodzice zastrajkowali i przestali posyłać swoje dzieci na lekcje. Powodem jest zachowanie jednego z uczniów, który nagminnie stosuje przemoc w klasie. Tymczasem dyrektor nie ma zbyt dużego pola do manewru - nawet jeżeli dziecko wykazuje jakieś zaburzenia, jego rodziców nie można zmusić, by posłali ucznia do szkoły specjalnej.

Czytaj:
Wykład prof. Łętowskiej rozpoczął VI Kongres Edukacja i Rozwój>>
Kara dla ucznia tak, ale zgodna z prawem>>

 

Konieczna podstawa prawna

O odpowiedzialności szkoły za akty przemocy na jej terenie mówił dr Jacek Pierzchała. - Dyrektor szkoły broniąc się przed jakąkolwiek odpowiedzialnością, może powołać się na wyrok Sądu Najwyższego (I PKN 570/00), z którego wynika, że interes szkoły jako placówki ma pierwszeństwo przed interesem nauczyciela - mówił ekspert, tłumacząc, że tę regułę można stosować m.in. w sporach kadrowych z nauczycielami.

 

 

Jeżeli chodzi o przemoc w szkole, dyrektor najczęściej musi sięgnąć do ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich - tam ustawodawca zdefiniował czyn karalny oraz kwestię zagrożenia demoralizacją.  - Zdarzyła mi się sytuacja, gdy - jako dyrektor gimnazjum - miałem do czynienia z dziećmi, które były wybitnie zdemoralizowane, przewróciły do góry nogami całą szkołę: dochodziło do molestowań, prób kradzieży. W takich sytuacjach jedyną możliwością jest pisanie do sądu. Dyrektor ma obowiązek zawiadamiania sądu rodzinnego o tym, że nieletni popełnił czyn karalny (przestępstwo lub określone w przepisie wykroczenie), a za niepowiadomienie dyrektor odpowiada karnie - tłumaczył prelegent.