Pospieszna, niepoparta rzetelną analizą reorganizacja szkół musiała doprowadzić do pogorszenia się jakości nauczania i naruszania praw uczniów - ocenia rzecznik praw obywatelskich. W wystąpieniu do MEN podkreśla, że wielokrotnie ostrzegał, że kumulacja roczników oznacza duże problemy.

 

Samorządy nie zmieszczą więcej uczniów w liceach>>

 

Brakuje miejsc nawet dla dobrych uczniów

- Uczniowie – nawet ci, którzy uzyskali wysokie wyniki kończąc szkołę podstawową lub gimnazjum – nie dostali się do żadnej z wybranych szkół. Taka sytuacja jest nieakceptowalna i w sposób oczywisty prowadzi do naruszenia do gwarantowanego konstytucyjnie (art. 70 Konstytucji) prawa do nauki – pisze Adam Bodnar do nowego ministra edukacji narodowej Dariusza Piątkowskiego. To on odpowiedział na kolejne alarmujące wystąpienie RPO, wysłane w maju do poprzedniej minister Anny Zalewskiej (obecnie europosłanki PiS).

Czytaj w LEX: Komentarz do art. 70 Konstytucji, Garlicki Leszek (red.), Zubik Marek (red.), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz. Tom II, wyd. II

MEN  podkreślił, że skutki reformy oświaty mogą zatem znacząco wpłynąć na dalsze plany życiowe uczniów urodzonych w konkretnych rocznikach i rzutować na ich ocenę funkcjonowania państwa. Mogą także spowodować pogłębienie się różnic społecznych.
- Wierzę, że dzięki działaniom samorządów, przy dostatecznym wsparciu władz centralnych, wszyscy uczniowie ostatecznie dostaną się do takiego typu szkół, jakie uznali dla siebie za najlepsze. Zgadzam się jednak z oceną, że obecna sytuacja jest dla nich krzywdząca, a wyjaśnienia przedstawiane przez osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie systemu oświaty nie biorą pod uwagę wszystkich aspektów kumulacji roczników. Wskazywanie na oczekiwania części wyborców oraz wybrane wyniki badania opinii społecznej nie stanowią moim zdaniem wystarczającego uzasadnienia dla rozwiązań, które dla wielu osób okazały się szkodliwe – brzmi konkluzja Adama Bodnara.

 

Do słów Adama Bodnara odniósł się minister edukacji - podkreślił, że prawo do nauki nie oznacza, że każdy uczeń ma się dostać do szkoły, do której chce. i RPO powinien doczytać przepisy. Jak tłumaczył Piontkowski, chodzi o to, by każdy uczeń miał możliwość kontynuowania nauki.