GIGekonomia to system pracy, który wyróżniają elastyczne formy zatrudnienia, ale też elastyczność w zakresie sposobu jej wykonywania. 

GIGerami są więc z jednej strony osoby pracujące tymczasowo, z drugiej – osoby posiadające specjalistyczne umiejętności, np. konsultanci, specjaliści, profesjonaliści, samozatrudnieni i niezależni kontraktorzy. EY oraz GIGLIKE, platforma biznesowa wspierająca firmy w efektywnej współpracy z niezależnymi talentami (w modelu B2B) zapewniająca dopasowaną ofertę benefitów, narzędzi i usług biznesowych dla GIGerów, przyjrzały się nowemu zjawisku. Efektem wspólnych działań jest raport: GIG on. Nowy Ład na rynku pracy opisujący wzrost znaczenia GIGekonomii.

To już trwały trend

– Jeśli spojrzeć na wskaźniki demograficzne i dane z rynku pracy, jedno jest pewne – nie jest to przejściowa moda. Ponieważ niedobór i niedopasowanie talentów osiągnęły już znaczną skalę w wielu branżach, wyzwaniem dla pracodawców będzie budowanie modeli biznesowych i modeli pracy umożliwiających elastyczne i mniej tradycyjne formy zatrudniania dla niezależnych ekspertów. Potwierdza to badanie EY 2021 Work Reimagined. W ankiecie wśród pracowników, na którą odpowiedziało ponad 16 000 respondentów, 9 na 10 osób chce elastyczności miejsca i czasu pracy, a 54 proc. pracowników prawdopodobnie odejdzie jeśli nie zaoferuje się im elastyczności, jakiej oczekują – mówi Artur Miernik, partner EY Polska, Lider Praktyki Workforce Advisory w ramach People Advisory Services.

– Możliwość pracy zdalnej czy upowszechnienie pracy projektowej sprawiły, że pojawiły się nowe możliwości. Jedną z nich jest GIGekonomia. GIGerzy obecni są na rynku niemalże od zawsze, nigdy nie byli jednak aż tak widoczni. Warto dodać, że to właśnie nowoczesne technologie ułatwiają zatrudnianie GIGerów i współpracę ze specjalistami, którzy oczekują coraz większej elastyczności ze strony pracodawcy – podkreśla Tomasz Miłosz, Founder & CEO GIGLIKE.

Czytaj również: Millenialsi chcą pracować zdalnie non stop. Młodsi i starsi już niekoniecznie>>
 

Portret GIGera

W oczach millenialsów i wchodzącej na rynek pracy generacji Z, poczucie niezależności, decyzyjności oraz potrzeba szybkiego zdobywania różnorodnych doświadczeń to jedne z najbardziej istotnych czynników w czasie szukania pracy.  

Aż 42 proc. obecnych pracowników z pokolenia Y to freelancerzy, a więc potencjalni GIGerzy. Z kolei przedstawiciele pokolenia Z, którzy w 2030 roku będą stanowić aż 1/5 rynku pracy, będą chcieli działać w sposób jeszcze bardziej niezależny, w myśl  zasady connect, communicate, change (dołącz, wymieniaj informacje, zmień). Obie wyżej wymienione grupy stanowią bazę GIGekonomii. 

Również w Polsce społeczność GIGerów tworzą przede wszystkim Millenialsi. Nie zniechęca ich ilość i złożoność obowiązków nakładana na podmioty prowadzące działalność gospodarczą, ani brak jasnych uregulowań prawnych dotyczących GIGekonomii w przepisach prawa. Osobną grupą są natomiast osoby w wieku 40 plus, doświadczeni eksperci szukający nowych i bardziej opłacalnych form współpracy. Spodziewamy się, że w ciągu pięciu najbliższych lat podwoi się liczba GIGerów na polskim rynku pracy z obecnego 10 proc. do 20 proc. – mówi Eliza Skotnicka, senior manager w Zespole People Advisory Services w Dziale Doradztwa Podatkowego EY Polska.

Wśród GIGerów znajdziemy najczęściej pracowników branży kreatywnej: grafików, montażystów, fotografów, copywriterów czy tłumaczy, ale też specjalistów IT i marketingu. Przedstawiciele tych zawodów od zawsze preferowali elastyczne formy zatrudnienia, zmiany które dokonały się ostatnim czasie ułatwiają i upowszechniają to zjawisko. 

– Znakomita większość przedsiębiorców przygląda się z zainteresowaniem zmianom na rynku pracy i stopniowo zmienia własne modele biznesowe, uwalniając przestrzeń dla GIGerów. Przedsiębiorcy nie podchodzą do GIG-zjawisk bezkrytycznie czy bezrefleksyjnie, więcej, starają się zrozumieć bariery zmian i ich ewentualne negatywne implikacje. Szefowie kadr, prezesi i właściciele, dobrze rozumiejąc potencjał GIGekonomii, starają się racjonalizować ten trend i wprowadzać go u siebie w życie stopniowo. Sięgają oni do GIGerów, jako remedium na rosnącą rotację pracowniczą i niedobór siły roboczej do wykonywania bieżących działań. Sięgając po ten model funkcjonowania, przedsiębiorcy i menedżerowie chcą mieć pewność bezpieczeństwa i zgodności z prawem z wielu dziedzin: pracy, ubezpieczeń społecznych, podatków czy ochrony własności intelektualnej – mówi Marek Jarocki, partner EY Polska, lider zespołu People Advisory Services. 

 


Rzut oka na perspektywę zza Oceanu

Już teraz GIGerzy stanowią ponad 35 proc. pracowników w Stanach Zjednoczonych. Jak wynika z raportu Morgan Stanley, do 2027 roku odsetek ten zwiększy się aż o 15 punktów procentowych. W efekcie co drugi amerykański pracownik będzie GIGerem.  

Eksperci zwracają jednak uwagę, że GIGekonomia przynosi korzyści wyłącznie wtedy, gdy jest wynikiem dobrowolnej decyzji pracownika. Kolejnym problemem mogą się okazać przepisy – a raczej ich brak – co pokazuje choćby sytuacja w Stanach Zjednoczonych. W USA trwają jednak prace nad tym, aby GIGer, tak jak każdy inny pracownik, mógł mieć zagwarantowany dostęp na przykład do opieki zdrowotnej czy świadczeń społecznych. 

- Życzyłbym sobie i przede wszystkim GIGerom, żeby wybór tej ścieżki zawodowej był świadomy i dobrowolny. Niestety, nie zawsze tak jest. Wystarczy spojrzeć na przykład z rodzimego podwórka. „Jednoosobowe firmy” ratowników medycznych, którzy właśnie rozpoczęli swój protest, to doskonały przykład patologii, nad którymi zbyt łatwo przechodzimy do porządku dziennego. Mam nadzieję, że dyskusja wokół GIGekonomii i GIGerów pomoże nam w tym, aby chronić́ wszystkie potencjalnie narażone grupy pracowników – dodaje Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami.

GIGekonomię już dziś wspierają trendy, takie jak ekonomia współdzielenia czy platformizacja z nastawieniem na modele subskrypcyjne – co potwierdzają globalne sukcesy firm, takich jak Uber czy Netflix.  

– Powstają nowe platformy, które proponują specyficzne rozwiązania dla GIGekonomii i uczestników tego procesu. Mowa o platformach biznesowych pozwalających mitygować ryzyko prawno-podatkowe związane ze współpracą z GIGerami i oferujące modele subskrypcyjne odpowiadające na potrzeby GIGerów. Dzięki takim rozwiązaniom możliwe jest zaoferowanie w jednym miejscu wszelkich benefitów oraz narzędzi i usług biznesowych – wskazuje Tomasz Miłosz.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Przepisy >>


Kiedy to się opłaca?

Trend GIGekonomii zyskuje na popularności także w Polsce. Działający na tzw. „samozatrudnieniu” GIGer może dziś skorzystać z szeregu korzyści, jakie oferuje jednoosobowa działalność gospodarcza, w tym m.in. liniowego podatku PIT czy preferencyjnych składek ZUS w początkowym okresie działalności.  

Pandemia COVID-19 przyspieszyła proces transformacji rynku pracy o około 5-10 lat. Jednym z najbardziej widocznych efektów jest upowszechnienie elastycznego modelu pracy. Menedżerowie w firmach zorientowali się, że mogą mieć zdecydowanie większy dostęp do talentów bez ograniczeń lokalizacyjnych, co zwiększa ich możliwości zatrudniania ekspertów w danej dziedzinie. Nowoczesne technologie ułatwiają zatrudnianie GIGerów i współpracę ze specjalistami, którzy oczekują coraz większej elastyczności ze strony pracodawcy – mówi Eliza Skotnicka.

Istotnym czynnikiem, który wpłynie na popularyzację GIGekonomii może okazać się… Polski Ład. Według szacunków może on bowiem spowodować wzrost rocznego obciążenia spółek zatrudniających specjalistów średnio o 4-10 proc., za sprawą większych kosztów zatrudnienia spowodowanych presją płacową.  

– Spodziewam się, że efektem nowych rozwiązań będzie upowszechnienie usług opartych o elastyczny model zatrudnienia i rozwój GIGekonomii – dodaje ekspertka.

Na korzyść nowego systemu pracy przemawiać będą zmiany w przepisach podatkowych dla jednoosobowych działalności gospodarczych, takie jak niższy ryczałt PIT (podatek od przychodu) dla branży IT na poziomie 12 proc. lub 14 proc. dla osób wykonujących zawody medyczne, podmiotów świadczących usługi architektoniczne i inżynierskie, usługi badań i analiz technicznych oraz w zakresie specjalistycznego projektowania.  

Z obniżeniem dochodu netto dla większości będzie się jednak wiązać likwidacja zryczałtowanej składki zdrowotnej oraz możliwości jej odliczenia od PIT. W zależności od dochodu straty z tego tytułu mogą wynieść od kilkudziesięciu do nawet kilkunastu tysięcy złotych. 

Trend rozwoju GIGekonomii przyczyni się natomiast do coraz mniejszego strachu przed odejściem z zatrudnienia na podstawie tradycyjnej umowy o pracę, zaś ryzyko niestabilnego dochodu w dużym stopniu kompensowane będzie możliwością współpracy z wieloma podmiotami jednocześnie. 

– Uczniowie szkół średnich powinni zastanowić się, w jaki sposób powinni rozwijać swoje umiejętności zawodowe, tak aby byli przygotowani na ten zmieniający się model zatrudnienia. Następne pokolenie musi zrozumieć, że nadchodzi automatyzacja. Musisz stale zadawać sobie pytania: co robisz, czego nie da się zautomatyzować lub czego ktoś inny nie zrobi lepiej od Ciebie? Zastanów się, co naprawdę lubisz, a także, w czym jesteś naprawdę dobry – doradza Jowita Michalska, CEO Digital University.

 

GIG is on

Jak twierdzą eksperci EY, do GIGekonomii przekonuje się coraz więcej firm w skali świata. Już jedna na trzy organizacje zrezygnowała z pracowników etatowych na rzecz niezależnych talentów. Ten nowoczesny model współpracy jest coraz szybciej i szerzej adaptowany przede wszystkim w firmach technologicznych i obejmuje coraz większą część społeczeństwa, stanowiąc o przyszłości rynku pracy.