W bazie orzeczeń sądów administracyjnych został opublikowany wraz z uzasadnieniem wyrok  z 11 grudnia 2019 r. w sprawie pierwszej kary prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych dla spółki Bisnode za nieprzestrzeganie RODO. (sygn. II SA/Wa 1030/19), dostępny również w bazie LEX. Liczy ponad 70 tys. znaków, które zapełniają 29 stron. Prawnicy po zapoznaniu się z nim, m.in. dr Jan Byrski, adwokat i partner w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, liczą, że sprawa trafi do sądu. Z sondy przeprowadzonej przez Prawo.pl wynika bowiem, że wyrok nie jest zadowalający ani dla spółki, ani dla prezesa UODO. Andrzej Osiński, prezes Bisnode, powiedział Prawo.pl, że na chwilę obecną spółka jest w trakcie procesu przygotowania skargi kasacyjnej do Najwyższego Sądu Administracyjnego. - Wszystko wskazuje na to, że apelacja zostanie złożona w styczniu 2020 roku – dodaje. UODO nie odpowiedziało jeszcze na nasze pytanie, czy odwoła się od wyroku WSA.  Z uzasadnienia wynika zaś, że choć sąd uchylił decyzję prezesa UODO, to podzielił wiele jego poglądów.

Czytaj również: UODO skontroluje ochronę danych w bankach >>

 

Co wynika z uzasadnienia

Co do zasady - jak pisaliśmy na Prawo.pl -  Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w składzie Iwona Maciejuk (przewodnicząca i sędzia sprawozdawca), Andrzej Góraj i Danuta Kania częściowo uchylił decyzję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, w tym karę w wysokości 943 tysięcy złotych dla firmy Bisnode, bo UODO nie ustalił, czy istnieje możliwość faktycznego dotarcia informacji o przetwarzaniu danych do osób fizycznych, które nie prowadzą już działalności gospodarczej. Fakt nie spełnienia wobec nich obowiązku był bowiem podstawą nałożenia kary. Sąd zaś nie miał podstaw, aby przyjąć, że nałożona kara pieniężna jest proporcjonalna do stwierdzonego naruszenia.

Jawność rejestru nie wyłącza obowiązku informacyjnego

Ponadto WSA uznał za odpowiadające prawu postanowienie prezesa UODO nakazujące spółce dopełnienie obowiązku wobec osób fizycznych aktualnie prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą oraz tych, które zawiesiły jej wykonywanie. Sąd podkreślił, że nie sposób przyjąć, że mają one wiedzę choćby o nazwie spółki i o tym, że przetwrza ona ich dane dla celów komercyjnych, a zatem innych niż cel ujawnienia ich w publicznie dostępnych rejestrach, z których zostały pozyskane. - A jeśli nie wie się o przetwarzaniu swoich danych przez określony podmiot, to trudno jest domyślić się, że należy poszukiwać strony internetowej tej właśnie konkretnej spółki, żeby dowiedzieć się o tym i przysługujących prawach - podkreślił sąd.  Okoliczność, że informacje udostępniane przez CEIDG są jawne i każdy ma prawo dostępu do nich nie jest równoznaczna z możliwością dowolnego ich przetwarzania przez inne podmioty w celach innych niż te dla których zostały w CEIDG zgromadzone.

 


Koszt to nie jest niewspółmierny wysiłek

Sąd podzielił pogląd UODO, że spełnienie obowiązku informacyjnego przez wysłanie tradycyjną pocztą listu lub w drodze kontaktu telefonicznego, nie jest czynnością niemożliwą oraz nie wymaga niewspółmiernie dużego wysiłku. Spółka wskazała, że niewspółmiernie duży wysiłek, o którym mowa w art. 14 ust. 5 lit. b RODO rozumie jako obciążenie organizacyjne (konieczność oddelegowania pracowników i zasobów rzeczowych - komputerów, urządzeń biurowych - do realizacji wyłącznie tego zadania) oraz finansowe (koszt druku, przygotowania do wysyłki i nadania, w tym papieru, tonerów, kopert i znaczków pocztowych, obsługi zwrotów korespondencji, ewentualnie wynagrodzenie podmiotów, którym skarżąca mogłaby zlecić wykonanie tego zadania), nieadekwatne do ryzyka dla osób, których dane dotyczą, które jednocześnie w krytyczny sposób zakłóciłoby funkcjonowanie przedsiębiorstwa skarżącej w stopniu, który mógłby wiązać się z koniecznością zakończenia prowadzenia przez nią działalności w Polsce. W ocenie Sądu pojęcie niewspółmiernie dużego wysiłku nie może być jednak utożsamiane z wysokością kosztów. Sąd nie zgadza się również z poglądem, że ryzyko dla osób, których dane zostały pozyskane jest w "najgorszym wypadku" bardzo niskie. Co więcej sąd uznał, że obowiązek informacyjny należy też spełnić wobec osób, których dane zostały pozyskane przed 25 maja 2018 roku, a więc przed dniem w którym zaczęto stosować RODO>

Ustawa o o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego nie wyłącza RODO

Za nietrafne sąd uznał także odwołanie się do ustawy o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego, jako aktu prawnego, który w ocenie spółki miałby ograniczać prawo podmiotu danych do informacji. Prawo do ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego nie oznacza, że dane osób fizycznych prowadzących aktualnie jednoosobową działalność gospodarczą oraz osób fizycznych, które zawiesiły jej wykonywanie  wyłączone są z zakresu stosowania RODO. Wniosek taki jest nieuprawniony. Sąd wskazał, że zgodnie z motywem 171 RODO przetwarzanie, które w dniu rozpoczęcia stosowania niniejszego rozporządzenia już się toczy, powinno w terminie dwóch lat od wejścia niniejszego rozporządzenia w życie zostać dostosowane do jego przepisów.

Wyrok WSA w Warszawie z 11 grudnia 2019 r., sygn.  II SA/WA 1030/19.