Powódka, znana artystka, autorka wielu fotografii i projektów graficznych, domagała się zasądzenia od pozwanej spółki zadośćuczynienia (9.000 zł) oraz odszkodowania (9.400 zł). Domagała się również, by pozwany złożył oświadczenie o określonej w pozwie treści. Jak wynikało z uzasadnienia pozwu, strona pozwana bezprawnie wykorzystała utwory fotograficzne powódki. Powódka wskazywała, że pozwany nie wskazał, kto jest autorem fotografii i przedstawiał zdeformowane obrazy. Pozwana spółka domagała się oddalenia powództwa.

Sąd Okręgowy w Olsztynie, jako sąd pierwszej instancji, zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 5.000 zł tytułem odszkodowania. Sąd jednocześnie zobowiązał pozwaną do złożenia oświadczenia o treści wskazanej w pozwie. W pozostałym zakresie powództwo oddalono.

Użycie zdjęć bez zgody twórcy

Sąd okręgowy ustalił, że w marcu 2015 r. odbył się koncert symfoniczny. Dyrygent orkiestry M.T. przesłał przed koncertem dyrektorowi filharmonii swoje dwa zdjęcia portretowe. Fotografie te zostały wykonane przez powódkę, która również opracowała je graficznie. Zdjęcia były opatrzone jej imieniem i nazwiskiem. Pracownik filharmonii – kierownik biura promocji – przekazał zdjęcia M.T. stronie pozwanej. Pozwana spółka posłużyła się nimi, gdy przedstawiała informację o koncercie. Fotografie zostały wykorzystane na portalu internetowym, jak i w lokalnej gazecie bez zgody i wiedzy autorki zdjęć. Właścicielem portalu i wydawcą gazety jest strona pozwana. Strona pozwana wykorzystała zdjęcia w ten sposób, że przedstawiła jedynie ich część – pomijając podpis autorki zdjęć.

Czytaj w LEX: Dozwolony użytek publiczny z twórczych projektów >

Naruszenie praw autorskich

Jak wynika z art. 17 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Dz.U.2019.1231) jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu. Sąd okręgowy zwrócił uwagę, że prawa twórcy są wyłączne i bezwzględne. Fotografie przygotowane przez powódkę należało uznać za utwory w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Oznacza to, że zdjęcia M.T. wykonane przez powódkę podlegały ochronie na gruncie prawa autorskiego – ocenił sąd pierwszej instancji. W sprawie nie budziło wątpliwości, że pozwana spółka wykorzystała utwór powódki, choć nie dysponował jej zgodą. Narusza zaś prawa autorskie twórcy ten, kto wykorzystuje określony utwór bez zgody twórcy oraz ten, kto nie oznacza autora dzieła. Naruszenie praw autorskich ma miejsce również wówczas, jeśli dochodzi do ingerencji w utwór (np. gdy fotografia zostaje okrojona) – wyjaśnił sąd okręgowy.

Czytaj w LEX: Zezwolenie projektanta na zastosowanie przeróbki jego projektu >

Strona pozwana jako profesjonalista powinien dbać o przestrzeganie przepisów dotyczących praw autorskich – zaznaczył sąd. Pozwaną obciąża przy tym podwyższona staranność, skoro prowadzi działalność gospodarczą. Spółka nie może więc twierdzić, że nie ponosi odpowiedzialności wobec powódki. Strona pozwana bezpodstawnie powoływała się na udostępnienie jej fotografii przez pracownika filharmonii – zaznaczył sąd okręgowy. Powódka udostępniła fotografię jedynie M.T., do własnego użytku. W sprawie brak było dowodu na to, by powódka upoważniła M.T. do przekazania tego zdjęcia stronie pozwanej. Spółka naruszyła więc przepisy prawa autorskiego, a skutkiem jej działań było pozbawienie powódki wynagrodzenia za faktyczne korzystanie z utworu – podkreślił sąd okręgowy.  

Czytaj w LEX: Zakres zabezpieczenia praw autorskich pracodawcy do utworów stworzonych w ramach stosunku pracy w porównaniu z utworami stworzonymi na podstawie umowy cywilnoprawnej >

Zadośćuczynienie i odszkodowanie dla twórcy

Powódka mogła żądać zadośćuczynienia i odszkodowania. O zadośćuczynieniu sąd orzekł na podstawie art. 78 ust. 1 prawa autorskiego. Zgodnie z tym przepisem twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub - na żądanie twórcy - zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.

W ocenie sądu okręgowego powódka powinna uzyskać zadośćuczynienie w kwocie 5.000 zł. Sąd ustalił wysokość świadczenia, biorąc pod uwagę rozmiar jej krzywdy. Sąd zwrócił uwagę, że zasięg gazety i portalu internetowego nie są znaczne.

Natomiast o odszkodowaniu sąd orzekł w oparciu o art. 79 ust. 1 pkt 3 ustawy. W świetle tego przepisu uprawniony może żądać naprawienia wyrządzonej szkody poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej dwukrotności, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione - trzykrotności stosownego wynagrodzenia, które w chwili jego dochodzenia byłoby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie z utworu. Aby wyliczyć należne powódce odszkodowanie należało zwrócić uwagę na jej cennik – wskazał sąd okręgowy. Według cennika, wynagrodzenie dla powódki powinno wynieść 2.500 zł. Tym samym dwukrotność wynagrodzenia to kwota 5.000 zł. Przy dokonywaniu wyliczeń sąd okręgowy zwrócił uwagę, że pozwany jednorazowo wykorzystał utwór powódki, przy czym miało to miejsce na dwóch płaszczyznach (w internecie i w gazecie).

Spór o wysokość świadczeń

Zarówno powódka, jak i strona pozwana wnieśli apelacje. W ocenie powódki sąd bezzasadnie oddalił powództwo w części. Powódka zarzuciła zaniżenie przez sąd pierwszej instancji należnych jej świadczeń. Strona pozwana domagała się natomiast zmiany wyroku i obniżenia zasądzonych na rzecz powódki kwot. W ocenie pozwanej spółki żądanie powódki o przyznanie jej zadośćuczynienia było nadmierne. Pozwana wskazała przy tym, że powódka nie miała podstaw do domagania się od niego odszkodowania. Zdaniem strony pozwanej sąd błędnie ustalił stan faktyczny sprawy, gdyż w jej przekonaniu powódka upoważniła M.T. do udostępniania zdjęć.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał apelację strony pozwanej za bezzasadną i ją oddalił. Jednocześnie sąd drugiej instancji uznał apelację powódki za zasadną w części. W związku z tym sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok i przyznał na rzecz powódki dodatkowo kwotę 4.400 zł tytułem odszkodowania. W pozostałym zakresie apelacja powódki nie odniosła zamierzonego skutku.

Sąd odwoławczy wskazał, że ustalenia stanu faktycznego dokonane przez sąd pierwszej instancji były trafne. W ocenie sądu nie można było uznać, że powódka udzieliła licencji M.T. na wykorzystywanie zdjęć. Z całokształtu materiału dowodowego wynikało, że powódka zgodziła się jedynie na to, by M.T. korzystał ze zdjęć dla własnego użytku. Z tego względu należało uznać, że strona pozwana nie mogła korzystać z tych zdjęć.

Co do zasady należało też podzielić rozważania prawne sądu okręgowego – wskazał sąd odwoławczy. Sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że faktycznie cennik powódki mógł stanowić podstawę wyliczenia odszkodowania w sprawie. Z cennika powódki wynikały stawki minimalne. Za rozpowszechnianie swoich fotografii powódka uzyskuje bowiem znacząco wyższe wynagrodzenie. Bez znaczenia dla wysokości odszkodowania jest zaś to, czy osoba fotografowana jest rozpoznawana – podkreślił sąd odwoławczy.

Dwa pola eksploatacji

W ocenie sądu apelacyjnego, odmiennie niż uczynił to sąd okręgowy, należało ocenić kwestię pól eksploatacji naruszeń utworu powódki i związanego z tym odszkodowania.

Sąd apelacyjny podkreślił, że w sprawie nie można było uznać, że naruszenie praw autorskich powódki było jednorazowe – na dwóch płaszczyznach. Wywody sądu okręgowego w tym przedmiocie nie były trafne. Sąd pierwszej instancji nie uwzględnił bowiem treści art. 50 prawa autorskiego – zaznaczył sąd apelacyjny. Z przepisu tego wynika, że publikacja utworu na portalu internetowym, a także w gazecie drukowanej, to dwa odrębne pola eksploatacji. Należało też zauważyć, że twórcy przysługuje odrębne wynagrodzenie za korzystanie z utworu na każdym odrębnym polu eksploatacji. Powyższe wynika z art. 45 ustawy. Tym samym pozwany naruszył prawa autorskie powódki dwukrotnie – podkreślił sąd odwoławczy. Pierwszy raz miało to miejsce w internecie, drugi raz – w drukowanym wydaniu lokalnej gazety.

Okoliczność ta miała kluczowe znaczenie przy wyliczaniu należnego powódce odszkodowania – wskazał sąd. Powódka miała bowiem prawo domagać się odszkodowania za każde z naruszeń praw autorskich. Jak wynika z cennika powódki, wynagrodzenie minimalne za publikację jednej fotografii w prasie drukowanej wynosi 2.200 zł. Wynagrodzenie za publikację jednej fotografii w internecie to kwota rzędu 2.500 zł. Przyjmując za podstawię odszkodowania dwukrotności tych kwot należało uznać, że pozwany powinien zapłacić powódce odszkodowanie w łącznej kwocie 9.400 zł – wskazał sąd odwoławczy.

Czytaj w LEX: Wynagrodzenia projektantów związane z rozporządzaniem twórczymi projektami (utworami) >

W ocenie sądu nie było jednak podstaw, by przyznać powódce zadośćuczynienie w innej wysokości niż uczynił to sąd okręgowy. Sąd pierwszej instancji właściwie ustalił zakres krzywdy powódki. Należało mieć na uwadze, że zarówno portal internetowy, jak i drukowana gazeta mają lokalny zasięg. Dlatego przyznana powódce kwota zadośćuczynienia była odpowiednia – podsumował sąd odwoławczy.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 10 lipca 2020 r. w sprawie I AGa 21/20.